-Ale nikt tego nie wie.-oznajmiłam , a dziewczyna wywróciła oczyma.
-Bo nikomu nie pozwalasz się dowiedzieć. Twoje zaufanie jest cenniejsze niż złoto , a zdobycie go tak samo trudne. Masz pewien mur..
-Nie będę się chwalić , bo nie ma czym.A po za tym nie baw się w psychologa.- skomentowałam oschle i napiłam się herbatki.
-Chociaż mu napomnij kiedyś , no wiesz. Przez co przeszłaś i tak w ogóle.- zasugerowała , a ja przeniosłam się na sofę do salonu i włączyłam TV na serial , który ciągnie się za mną od kilku lat. Teen Wolf , który jest wspaniały. W moim dorosłym życiu potrzeba trochę fantazji i fikcji , więc trzymam się go.
-Nie ma mowy. Nie chce litości.- powiedziałam kiedy wpatrywała się we mnie od dłuższego czasu. Poczułam wibracje w kieszeni i wyciągnęłam telefon. Przyszła mi wiadomość od Daniela , którego cały czas mam zapisanego "Bączek" , ale nie mogę sobie przypomnieć dlaczego tak właśnie go nazywałam. Dominika najwidoczniej się zaciekawiła co się stało , bo zaczęłam się szczerzyć na samo wspomnienie naszych rozmów.
-Kto pisze?
-Daniel.
-Ten ze szkoły?
-Taak.
-Był boski. Czemu piszecie ze sobą? Macie jeszcze kontakt?
-Multum pytań. Spotkaliśmy się ostatnio koło basenu i..
-Co napisał? Chce się spotkać?
-Tak , jutro się z nim spotkam , a tyy pojedziesz do mnie do domu i się wszystkim pokażesz.
-Ugh. Unikasz własnej rodziny. To nie fair , że będę tam sama. - warknęła i pogrążyłyśmy się w serialu , a póżniej gadałyśmy do późna.
*
-Daniel!- powiedziałam gdy zobaczyłam jego sylwetkę tuż przy mnie. Przywitał mnie szybkim uściskiem i otworzył drzwi do auta. Gentleman , nic się nie zmieniło.
-Cześć kochana.- odparł po chwili i w mgnieniu oka znaleźliśmy się gdzieś poza miastem.
-To gdzie idziemy?- spytałam ciekawska , a on wydał się tajemniczy.
-Pokażę ci coś. Chodź.
-Okeeey.- niepewnie przeciągnęłam. Czy ja w ogóle powinnam się z nim umawiać? Czy nie zrobi mi krzywdy? Zmienił się coś od czasów szkoły?
-Spójrz.- powiedział blisko mojego ucha i odsłonił dłoń z moich oczu , przede mną rozciągała się łąka , las i jezioro.Usiedliśmy na kocu i zrobiliśmy sobie piknik. Tak naprawdę jadłam bardzo mało , bo nie chciałam , żeby pomyślał sobie , że jestem obżarciuchem.
-Na pewno nie jesteś głodna? Sam wszystko przygotowałem.- pochwalił się , a mi aż się go szkoda zrobiło.
-W sumie mogę coś spróbować.- westchnęłam z uśmiechem i sięgnęłam po jakiś smakołyk. Gdy tylko wsadziłam go do buzi , moja wyobraźnia zaczęła działać i przed oczyma pojawił mi się obraz wielkiego prosiaka , który wpieprza wielkie ilości jedzenia. Momentalnie zrobiło mi sie niedobrze , ale starałam się wrócić do normalności. Udało się , ale chwilowo. W końcu zrobiło mi się niedobrze i poprosiłam , by chłopak odwiózł mnie do domu.
*
-Cześć , mogę klucze?- zapytałam osłabiona i popatrzyłam na Filipa.
-Hej. Gdzie ty je zostawiasz , co?- zagadnął , ale nie miałam ochoty na rozmowę z nim/
-Nie wiem.- syknęłam , a on chyba zauważył , że coś nie gra.
-Nie boisz się o nie?
-Pewnie są w torebce, ale nie chce mi się szuakć.-Niech będzie.- westchnął i pomógł mi je otworzyć , znaczy drzwi.
-Dziękuję.
-Wiesz urządzamy domówkę za niedługo , chciałabyś wpaść?
-Mam nadzieję , że będzie to kulturalne i ciche spotkanie w miarę uprzywilejowanych ludzi , którzy będą zachowywali się jak na pogrzebie. Miłej zabawy.- skomentowałam i szczerze się uśmiechnęłam.-Wow. Mogę?- spytał gdy zobaczył jaki mam syf.
-Skoro musisz.
-Dzięki.Ile tu mieszkasz?- spytał i rozejrzał się po moim bałaganie.
-Z pół rok może.
-I tak dobrze dogadujesz się z sąsiadami?
-Z nikim się nie dogaduje.- warknęłam sucho , a on się uroczo zaśmiał.
-Haha.. A tak poważnie?
-A śmieje się?-sarkastycznie dodałam , a on spoważniał
-No nie.
-Właśnie.
-Co ci jest? Dobrze się czujesz?- spytał troskliwie , a mój mur zaczął odbierać złe przeczucia i natychmiast zaczął się bronić. Nie chciałam dopuścić do siebie , że ten chłopak może być dla mnie szczery , miły i zabawny. Nie dla mnie. Nie dla mnie.
-W sensie?
-Czemu jesteś taka oschła dzisiaj?
CZYTASZ
(Nie)widzialna I, II
Ficção AdolescenteZmagam się z wieloma przeciwnościami losu. W większości nie daje rady i cudem uchodze z zyciem. Mam nadzieję na nowy start , za każdym razem ,a jest ich coraz mniej. Mam na imię Zuzanna i liczę sobie już 20 lat. Jestem brunetką o kręconych , średni...