"Żyjemy, aby walczyć jeszcze jeden dzień."
Stephen King
Uzumaki jakimś sposobem pozbył się towarzystwa Uchihy, nie wiedząc jeszcze, że za chwilę znowu będzie musiał tolerować jego naprzykrzającą się obecność.
Otworzył szafę wyciągając z niej czarno-biały uniform. Nałożył go na siebie, jednak nie w pełni — ostatnią rzecz, lisią maskę, trzymał w dłoni. Przyjrzał się jej.
Co dzisiaj miało się stać? Czy znowu będzie skazany na tak drastyczne widoki?
— Zbieraj się — usłyszał dobrze sobie znany głos. Nie musiał się obracać, by wiedzieć, że na parapecie okna przesiadywał Sear.
— Najpierw odwiedzimy siedzibę — powiadomił. Naruto w tym samym momencie spiął się.
Ostatni raz tam przebywał jakiś miesiąc temu, nie chciał do niej wracać, posiadał złe wspomnienia powiązane z tym miejscem. Miał cichą nadzieję, mimo że większość z nich już zdołał zaakceptować, iż nie będzie musiał odtwarzać tego wszystkiego na nowo.
Ale i tak pokiwał głową. Skoro tak chciał mistrz, tak właśnie musiało być.
Razem z Searem wyszli na zewnątrz, gdzie zaczynało się już robić ciemno. Synchronizowani przeskoczyli na dach, by móc dalej przedzierać się nad miastem. Niczym dwa, samotne duchy.
Trwało to dość długo, nawet jak na nich. Siedziba ANBU bowiem była umiejscowiona dobre kilka kilometrów za Konohą.
Przystanęli przed paroletnią skałą. Sear położył na nią dłoń i w tej samej chwili przejście się rozwarło, ukazując schody w głąb ciemności. Był to ukryty budynek, który miał wiele licznych korytarzy i równie wiele pomieszczeń. To właśnie w jednym z nich niegdyś był przetrzymywany Uzumaki.
Teraz jednak zawędrowali do sali, gdzie zwykł przebywać mistrz. Gdy tylko drzwi zostały otwarte, ujrzeli cały oddział ANBU, który słuchał tego, co miał do powiedzenia ich przywódca. Shuri w odzieniu, ale bez maski, przystawała oparta plecami o stół, na którym Uzumaki zobaczył porozrzucane plany. Wiedział, z racji tego, że został wtajemniczony, iż były to plany podziemi Konohy, jak również plany krajów, czy rozmieszczenia innych sprzymierzonych oddziałów lub wrogów. Mistrz, zdawało się, że we wszystkim był dobrze poinformowany. W zależności od sytuacji.
Shuri zamilkła jak tylko weszli do środka. Członkowie organizacji nie obejrzeli się na nich, nadal swe maski mając skierowane w stronę mistrza. Czekali.
Naruto dopiero po kilku sekundach zrozumiał, że w pomieszczeniu znajduje się jeszcze jedna niechciana przez niego osoba. Sasuke Uchiha przystawał tuż obok. Również w stroju ANBU.
— Co ty tu robisz? — warknął Uzumaki. To było nie do pomyślenia... w prawdzie tego właśnie zażądał brunet, mając na myśli wtajemniczenia w każdą, pieprzoną misję, ale żeby Hokage pozwoliła Sasuke na dostęp do tajnych misji? Czy była na tyle głupia?
— Skoro jesteśmy już wszyscy, przejdźmy do sedna — zaczęła Shuri, przelewając na blondyna swój zimny, acz ostrzegający wzrok. Naruto, chcąc nie chcąc, musiał umilknąć. Potem przyjdzie czas na pytania.
— Jak już jednemu z was wspomniałam, ta misja nie będzie tak kolorowa jak poprzednia. Hokage nakazała nam zlikwidowanie pewnych uciekinierów z Wioski Ukrytej w Piasku, którzy aktualnie przebywają niedaleko naszych granic. Jednak dopiero dzisiaj będą zmuszeni przenieść się na terytorium Konohy, a to znaczy, że mamy pełne prawo usunąć zagrożenie. Czcigodna zapewniła mnie, że Kazekage sam zezwolił na takie postępowanie.
CZYTASZ
Szkarłatny Zmrok ✔ (SasuNaru)
FanficNaruto jest przygnębiony brutalnym światem, w którym przyszło mu żyć. Po stracie najlepszego przyjaciela nie umie się odnaleźć i wciąż tkwi w bolesnych wspomnieniach. Pewnego dnia przed swoim domem spotyka czarnowłosą dziewczynę, która składa mu nie...