Jedna z najgorszych pobudek to dźwięk dzwonka, który oznacza, że ktoś stoi pod twoimi drzwiami.Spojrzałam na zegarek, który stał na szafce nocnej przy moim łóżku. Urządzenie wskazało godzinę 9:48. Ten dzień miałam wolny od pracy i postanowiłam nie prowadzić Hope do przedszkola.
Dzwonek zadzwonił po raz kolejny. Szybko wstałam z łóżka i w drodze do drzwi założyłam na siebie szlafrok.
Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazali się..
-Niespodzianka! - wykrzyknęli oboje.
-Co..
-Czy już nie możemy Cię odwiedzić, słońce? - zapytała blondynka z uśmiechem na twarzy - możemy wejść czy mamy tak stać w progu?
-Zapraszam.
Cofnęłam się do tyłu, żeby mogli swobodnie przejść.
Katy i Adam.
Jak zawsze niezapowiedziani.
Jak zawsze rano.
Jak zawsze przychodzą kiedy w mieszkaniu panuje atmosfera nieporządku i ubóstwa.Blondynka jako pierwsza przywitała się ze mną rzucając się na moją szyję i całując w policzek. Kiedy zostałam wypuszczona z ramion Katy znalazłam się w nieco większych ramionach Adama.
-Macie ochotę na kawę bądź herbatę?
-Kawa - powiedzieli jednocześnie.
Ruszyłam w stronę kuchni po drodze zbierając zabawki Hope, które były porozrzucane po całym mieszkaniu.
-Nie musisz ogarniać mieszkania - powiedział Adam siadając przy wyspie kuchennej obok Katy - u nas jest tak samo. Andrew wszędzie rozrzuca klocki lub auta. Przy małych dzieciach trudno zachować porządek.
-Tak, masz rację - przytaknęłam mężczyźnie.
Postawiłam czajnik na kuchence, a następnie postanowiłam przyrządzić śniadanie dla nas oraz Hope, która niedługo obudzi się.
W międzyczasie zerkałam na przyjaciół, którzy siedzieli z ogromnym uśmiechem na ustach.
Katy i Adam są małżeństwem oraz mają syna mniej-więcej w wieku mojej córki. Chłopak dowiadując się o ciąży swojej ukochanej postanowił poprosić ją o rękę. Kilka miesięcy po ślubie na świat przyszedł Andrew Richard Moore, który teraz kiedy ma 2 latka i jest istną kopią Adama. Chłopiec po swoim tacie odziedziczył dosłownie wszystko. Oglądając zdjęcie małego Adama oraz jego syna trudno doszukać się jakiejkolwiek różnicy. Jedyną rzeczą po Katy jaka udzieliła się Drewowi to kształt ust.
-Gdzie Drew? - zwróciłam się do pary smarując kanapkę dżemem truskawkowym, który Hope uwielbia.
-Wczoraj pojechał do babci na noc i dopiero jedziemy po niego o 16.
-Więc nie mając co robić postanowiliście obudzić mnie w dzień wolny od pracy o prawie 10?
-Właściwie chcieliśmy Ci coś powiedzieć.
Odwróciłam się twarzą do nich. Oni spojrzeli na siebie z uśmiechem, a następnie oboje wbili wzrok we mnie.
-Będziemy mieć dziecko - powiedziała blondynka z uśmiechem - Drew będzie miał rodzeństwo.
Byłam w szoku. Dziewczyna wstała z swojego miejsca i przytuliła mnie. Była szczęśliwa, a ja cieszyłam się jej radością.
Po chwili przy nas znalazł się Adam, który objął nas obie. Nigdy nie pomyślałam o tym jak jedna impreza może zmienić moje i Katy życie. Ja mam córkę, a Kat szczęśliwą rodzinę. Mamy po 22 lata i może to jeszcze młodość to nigdy nie chciałabym cofnąć czasu. Hope jest najlepszym co mogło mnie spotkać, On też był wszystkim co najcudowniejsze.
CZYTASZ
Pamiętasz mnie? cz.II[Completed]
Teen Fiction-Coś zgubiłaś? - zapytał. -Tak, nie wiem gdzie są.. - spojrzałam na Elliott'a, który trzymał moją zgubę w dłoni, a na jego ustach pojawił się uśmiech od ucha do ucha - szukam kluczy. -Wypadły Ci w kawiarni. Postanowiłem poczekać i oddać Ci je potem...