Podchodząc odrobinę bliżej zobaczyłam chłopaka... Pieprzącego się z Olivią...
Sheila
Poczułam dziwne ukłucie w sercu. Nieprzyjemny prąd przechodzący przez całe moje ciało coraz bardziej zaciskał się na podbrzuszu. Nie mogłam zrobić żadnego kroku. Lustrując przez dłuższą chwile całe zdarzenie - nadal stałam w miejscu. Oni nie zauważywszy mojej osoby nie przestawali. Obraz stał się rozmazany a oczy niespodziewanie szklane. Czułam się słabo. Wracając do rzeczywistości postanowiłam się odegrać. Szybkim krokiem podchodząc do auta i siadając za kierownicą, włączyłam muzykę jak gdyby nigdy nic.
Dwójka idiotów patrząc na mnie jak na wariatkę pospiesznie ubierała się szukając po kątach ciuchów. Jedynie Olivia z przerażoną miną nie była w stanie zrobić żadnego ruchu.
Twarz Zacka była bezcenna. Pełna wstydu, kipiącej złości i czegoś dziwnego... Nie jestem w stanie powiedzieć czego.
Moją minę przyozdobił zawadziacki i szyderczy uśmiech, przez który powiedziałam:- Hej, Olivia ty już wychodzisz. - wskazałam palcem wyjście z auta.
- T-tak... Tak już... - powiedziała z grobową miną wychodząc na rozkaz pośpiesznie z pojazdu.
Chłopak omal nie umarł ze zdziwienia.
Postanowiłam to wykorzystać i odwróciłam się do tyłu śmiejąc się jak oszalała.- Z czego się kurwa śmiejesz?! - przybrał wrogi i przerażający wyraz twarzy, którego w tamtym momencie się bałam.
Nie odpowiedziałam, dlatego jego irytacja wzrosła do tego stopnia, że wręcz kipiała z niego złość.
Spojrzałam głęboko w jego piękne czekoladowe tęczówki, które patrzyły na mnie z zaciekliwością.Zmarszczył brwi i powiedział kpiąco:
- Myślisz, że jesteś od niej lepsza?! Taka sama dziwka z ciebie! Pewnie odziedziczyłaś to po matce, która była taką samą kurwą jak ty! Odpierdol się ode mnie! Czemu na każdym kroku się mną interesujesz?! A poza tym... Haha... Ta napaść w parku... Zaplanowałem ją. Nagrałem i uwierz twoja mina była bezcenna! - wykrzyczał z drwiącym uśmiechem.
Poczułam jak grunt pod nogami mi się załamuję. Wszystkie mięśnie boleśnie zaciskały się w każdym zakamarku mojego ciała. Gula w gardle i spływające łzy po policzkach nie pozwalały na wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa. Piekielny ból w klatce piersiowej powodował rozpadanie się na miliony kawałków. Nogi - jakby odcięte od reszty ciała, odmawiały posłuszeństwa.
Płakałam. Płakałam jak głupia na jego oczach pozwalając im spływać po policzkach tworząc mokre ślady na ubraniach.
Zack wciąż wyrażał irytację z obleśnym uśmiechem. Teraz jego oczy nie wyrażały żadnych uczuć.Nienawidzę go.
Nienawidzę Zacka.
Piekielnie go nienawidzę.
Wyszłam z samochodu płacząc. Czułam się okropnie. Nikt nigdy jeszcze mnie tak nie poniżył.
Wracając do rzeczywistości wsiadłam na motor i odjechałam. Muszę się napić. Dużo.
* * *
Sheila
Wchodząc do klubu od razu uderzyła mnie fala gorąca, hałasu i muzyki. Rozejrzałam się po sali pełnej pijanych, tańczących ludzi dostrzegając po prawej stronie bar. Nie tracąc czasu pobiegłam w tamtą stronę przepychając ludzi. Zasiadłam na obrotowym krześle lustrując wysokie, obsadzone na ścianie, kolorowe półki z alkoholami. Przerywając moje rozmyślania barman zapytał: