Wyjrzałem przez okno mknącego pociągu. Poranne promienie słońca zalewały pokryte złotymi zbożami pola i gęste lasy. Był to najczęstszy widok podczas naszej podróży po Polsce. Codziennie wstawaliśmy wczesnym porankiem, by zdążyć na pociąg i zająć dwa przedziały w pierwszej klasie. Przyglądanie się naturze było interesujące szczególnie na samym początku naszej wycieczki, kiedy wyjechaliśmy z Berlina do Szczecina. Widoki spokojnej przyrody były oderwaniem hałasu i dynamiczności wielkiego miasta, ale z czasem zaczynały nużyć. Cieszyło mnie jednak to, że w pociągu zazwyczaj spędzaliśmy tylko jakieś trzy godziny. Przemieszczaliśmy się głównie pomiędzy większymi miastami, zaczynając od pomorza, a później zbliżając się coraz bardziej ku południowej części kraju.
Oderwałem wzrok od okna i omiotłem nim przedział. Wnętrze wyglądało przytulnie. Szyby na ścianach dawały wrażenie elegancji, a niebieskie siedzenia były na tyle wygodne, że można było na nich spokojnie zasnąć. Z uśmiechem spojrzałem na śliniącego się przez sen Fabiana. Zdarzało mu się za każdym razem, gdy tylko przechylała mu się głowa. Ten niewysoki brunet był najmłodszym z naszej grupy, miał piętnaście lat. Jego starsza o dwa lata siostra, Laura, siedziała obok, ekscytując się nowym iPhone'em 4. Też odziedziczyła ciemny kolor włosów po rodzicach, jednak jej rysy twarzy były ostrzejsze. Wyglądała dosyć ładnie, a to w jej wypadku sprawiło, że wraz z dojrzewaniem zaczęła zachowywać się jak typowa nastolatka, przez większość czasu siedząca na Facebooku i chwaląca się nowymi zdjęciami. Ostatni był Nico. Nie musiałem nawet odwracać głowy w jego stronę, by wiedzieć, co robi. Muzykę z wielkich, nausznych słuchawek dało się usłyszeć nawet na korytarzu, o czym przekonałem się w drodze do łazienki. Pocieszający był fakt, że nie słuchał żadnego Behemotha, a głownie Linkin Park. Ten szesnastoletni szatyn potrafił przesiedzieć tak całą drogę, gapiąc się w przestrzeń.
Mieliśmy szczęście, że tym razem nikt nie postanowił się do nas dosiąść. Zawsze zasłanialiśmy wejście do przedziału, by zwiększyć szansę zostawienia dwóch wolnych miejsc. Nasi rodzice siedzieli w przedziale przed nami. Zapewne jak zwykle wymyślali plan zwiedzania na ten dzień. Z tego, co wiedziałem, zaprzyjaźnili się oni na studiach, a potem w tę relację wciągnęli i nas. Odkąd tylko pamiętam, rodziców moich przyjaciół nazywałem wujkami i ciotkami.
To nie była pierwsza wycieczka tego typu. Zaczęliśmy od Austrii w 2005, czyli pięć lat temu. Miałem wtedy dwanaście lat. Zawsze jeździliśmy pociągami. Rodzice twierdzili, że jest to najlepsza opcja. Inaczej musielibyśmy brać dwa samochody, w których z pewnością nie byłoby tak wygodnie. Trzeba by skupiać się na kierowaniu, a do tego dochodziłoby wiele innych drobiazgów.
Pociąg zaczął powoli hamować. Zbliżaliśmy się do Lublina. Minęliśmy pierwszą stację. Fabian obudził się z przerażeniem, jak zwykle, gdy zauważał, że się zaślinił. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Pomogłem Laurze zdjąć walizkę z półki nad siedzeniem, po czym wziąłem swoją. Wysiedliśmy na dworcu głównym. Przeszliśmy przez podziemny korytarz i wyszliśmy z boku dworca.
Ojciec Nicego kupił bilety do autobusu miejskiego w biletomacie obok gmachu. Chwilę później byliśmy na przystanku autobusowym. Nie minął kwadrans, a staliśmy pod naszym hotelem. Czterogwiazdkowy Grand Hotel znajdował się pół kilometra od Starego Miasta, więc stamtąd mieliśmy zacząć zwiedzanie.
Wszedłem do bogatego wnętrza budynku z niejakim zachwytem. Panowała tam biel i ciepłe odcienie żółtego. Nawet podłoga z jasnego kamienia wpasowywała się kolorystycznie.
Rodzice podeszli do recepcji i po angielsku zaczęli rozmawiać o zarezerwowanych pokojach. Parę minut później stałem z Nicem przy wejściu do naszego pokoju. Jako że to ja otwierałem drzwi, szybko zająłem łóżko stojące przy oknie. Lubiłem obserwować miasta nocą, szczególnie wtedy, gdy znajdywałem się w centrum, więc nie mogłem pozwolić Nicowi, by wepchną się tam pierwszy. Wiedziałem, że on też miał tę słabość.
CZYTASZ
Memorial
HorrorGrupa nastolatków robi nocną wycieczkę do dawnego obozu koncentracyjnego, jednak plan z czasem zaczyna się sypać. Miejsce okazuje się o wiele bardziej niebezpieczne, niż mogliby się spodziewać. Czy uda im się przetrwać?