Tell me it's alright, give me the greenlight...

186 17 11
                                    

No i jest zwiastun. Haf Fan:P:P

Calum.

-Wynoś się z mojego domu! Nie chcę cię tu więcej widzieć! Nie będę trzymał pod swoim dachem degenerata! Wytępię z ciebie szatana!  Nie chcę cię tu! Wynoś się!

Te słowa krążyły po mojej głowie jak sępy czyhające na padlinę. Rok temu mój ojciec i matka wyrzucili z domu mojego kuzyna. Zostali jego rodziną zastępczą, kiedy jego rodzice zginęli w katastrofie lotniczej. Miał wtedy siedem lat, ja pięć.

Ben zawsze był inny, bardzo skryty. Mało mówił, wiecznie siedział w internecie. Sądziłem, że to dlatego, że chce w przyszłości zostać informatykiem. Jadnak ojciec przyłapał go jak robił sobie dobrze, oglądając gejowskie porno. Pamiętam jak szarpał go na schodach i krzyczał, że to diabeł go zesłał, żeby zniszczył naszą rodzinę. Mój ojciec jako pastor nie mógł pozwolić sobie na to, żeby pod jego dachem mieszkał homoseksualista. Wystraszyłem się wtedy i to bardzo.

Czasami zakradałem się do pokoju Ben'a, tak z czystej ciekawości. Które dziecko nie szpera w rzeczach starszego rodzeństwa? Znalazłem kilka gazet, które wywołały u mnie gęsią skórkę. Byli w nich faceci, sami faceci. Jednak to mnie zaciekawiło i to bardzo. Kiedy tylko mogłem zabierałem te magazyny do swojego pokoju i z wypiekami na twarzy przyglądałem się jak idealnie zbudowani mężczyźni całują, dotykają, liżą i ssą innych idealnie zbudowanych mężczyzn. Podobało mi się to, ale nikomu nie powiedziałem, co robiłem za zamkniętymi drzwiami mojego pokoju.

Ben mnie wyczuł. Któregoś wieczora, kiedy wychodziłem z jego pokoju z gazetą schowaną w rękawie bluzy, stał pod ścianą, jakby na mnie czekał. Zmierzył mnie od góry do dołu, a ja zmieszany zacząłem się czerwienić.

-Chciałem pożyczyć koszulkę-skłamałem.

-Wiem czego tam szukałeś-powiedział zupełnie naturalnie jakby- Nie mam nic przeciwko, tylko potem oddaj i nie zalej. Przymierz też inne koszulki, żebyś miał pewność, że ta ci pasuje.

Puścił do mnie oczko i wszedł do siebie.

Kiedy ojciec go wyrzucił, bałem się tak bardzo, że mnie spotka to samo, że pozbyłem się wszystkich magazynów, które sam zacząłem zamawiać i wyczyściłem swój dysk twardy w komputerze, żeby ojciec nie dowiedział się, że robiłem to samo co Ben. Dobrze, że to zrobiłem, bo ojciec przejrzał mój komputer. Gdyby się dowiedział, że jestem...że podobają mi się mężczyźni, podzieliłbym los Bena. Nie mogłem do tego dopuścić.

***

Na boisku nawet nie patrzyłem w stronę Ashtona, ale to było bardzo trudne. Jego złote włosy lśniły w popołudniowym słońcu, a idealne mięśnie napinały się za każdym razem kiedy kopał w piłkę. Oczywiście był bez koszulki. Usiadłem na ławce i wziąłem kilka łyków wody. Obok przeszła Kelly, która uśmiechnęła się do mnie i kilka innych czirliderek. Jedna z nich- ładna blondynka, z długimi nogami puściła do mnie oczko. Uśmiechnąłem się i podążyłem za nią wzrokiem, ale bez większego entuzjazmu. Jak kiedyś radził mi Ben, przymierzyłem inne koszulki, ale żadna mi nie pasowała.

-Ma na imię Sara-usłyszałem znajomy głos. Wzdrygnąłem się kiedy zobaczyłem, że Ashton siedzi obok mnie- Mogę cię z nią umówić.

-Czego chcesz?-syknąłem na niego i odsunąłem się. Chłopak położył łokcie na oparciu ławki i odchylił głowę do tyłu.

If You Don't Know Let Me Go|| CashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz