Rozdział 1

995 72 8
                                    

Luna, jakiś czas wcześniej

Obudziły mnie wpadające do pokoju promienie wiosennego słońca. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Odsłoniłam zasłony, by wpuścić do pokoju więcej światła dziennego. Wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni, z której dochodziły odgłosy porannej krzątaniny.

- Cześć Nina! - powiedziałam widząc przyjaciółkę przygotowującą jajecznice.

- Hejka - odparła.

- Gdzie Ambar? - zapytałam.

- Nie wróciła na noc.

Dopiero po chwili dotarła do mnie treść tej informacji.

- Jak nie wróci do obiadu to zadzwonimy na policję. - zaśmiałyśmy się.

Poszłam do salonu i z przyjemnością rozciągnęłam się na kanapie. Gdy sięgałam po pilot od telewizora rozległ się dźwięk mojego Iphona.

- Cześć Królu Pawiu! - odezwałam się po odebraniu.

- Witaj kelnereczko! - odpowiedział radośnie.

- Co się stało, że dzwonisz tak wcześnie? - zapytałam.

- Chciałbym się spotkać...

- Czy dlatego musiałeś zadzwonić o tej porze?

- Chciałem być pierwszy. - odparł brunet.

- Matteo, dlaczego uważasz, że ciągle dzwonią do mnie chłopcy chcący się spotkać?

- Bo jesteś piękna.

Mimowolnie zarumieniłam się i cieszyłam się, że Matteo nie może tego zobaczyć.

- Spotkajmy się w parku o dwunastej. - odpowiedziałam.

***

Chciałabym poinformować was, że w mojej książce Luna, Nina i Ambar skończyły już szkołę i jako najlepsze przyjaciółki wynajęły razem mieszkanie. Wiem, że ten rozdział jest krótki ale nie wiedziałam co jeszcze w nim napisać.

komentarz = motywacja do dalszego pisania

La amistad es fuerte, pero el amor perdura mas - Lutteo [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz