Opublikowany 04/04/2021r.
Liczba słów: 1021
___
Oddycham ciężko, przyciskając dłoń do klatki piersiowej, tuż pod medalionami, które teraz mi ciążą. Wciąż czuję kły tego na gardle. To było takie straszne. Zbyt namacalnie rzeczywiste. Czułam, jakbym naprawdę mogła tam umrzeć. Do tej pory dudni mi w uszach, a czaszkę rozsadza wiercący ból. Przełykam ślinę, wpatrując się w głębie jeziora za magicznym oknem.
- Masz. - słyszę, a obok pojawia się szklanka ze złotawą cieczą, którą oplatają blade palce.
- Dzięki. - biorę naczynie i pociągam łyka Ognistej Whisky. Ciecz gryzie mnie w jamę ustną i przełyk, a następnie znika, pozostawiając tylko lekkie ciepło.
- Co tam się stało? - pyta Draco, przykładając szkło do warg.
- To było dziwne. - stwierdzam sucho. - Pierwszy raz wizja mnie zaatakowała. - pocieram palcami opatrunek na szyi, który założył mi Kair.
- Mam. - odwracam się na dźwięk głosu Duchowego Przewodnika. - Znalazłem jeszcze jedną. - staje przed nami z wielkim uśmiechem i podaje mi fiolkę z zielonkawym płynem.
Po wzięciu buteleczki odkorkowuje ją i szybko przykładam do ust, przełykając kwaśno-gorzką substancję. Oddaję puste szkło do oczekującej dłoni Kair'a. Przykładam szklankę do ust, chcąc pozbyć się nieprzyjemnego posmaku. Pocieram ponownie ranę i idę stronę kanapy. Siadam na niej, odstawiając szkło na dębowy stolik kawowy, a ciecz lekko chlupocze.
- Widziałam ciemność, była taka przytłaczająca. Oplatała mnie, wtapiając się w skórę. - słowa opuszczają moje usta, a ja pocieram twarz dłońmi. Powierzchnia obok się ugina, a po chwili następuje ciche stuknięcie. Kątem oka widzę jak, szklanka styka się, z drewnem, a po jej ściankach spływają resztki alkoholu.
- Co nastało po ciemności? - pyta i w zdenerwowaniu obraca w palcach sygnet, ozdobiony rodzinnym herbem Malfoy'ów.
- Słyszałam dźwięk skapującej wody. Przebijał się w głuchej ciszy, tak głośno i wyraźnie. - przełykam śliną, opierając brodę na dłoni, a łokieć na kolanie. - Czułam chęć znalezienia jego źródła, kiedy przed oczami ukazał mi się anioł. Była to postać kobiety wykutej z czarnego marmuru, ale wydawała się, żywa. - mówię.
- Żywa? W jakim sensie? - dopytuje, a jego brwi się marszczą.
- Czułam od niej to samą energię jak od Kair'a. Jakby była ze mną połączona. - spoglądam na swoje dłonie, którymi chciałam jej dotknąć w tamtej chwili. - Ona płakała. Po kamiennej twarzy spływały łzy. Czułam chłód i smutek czym dłużej się, przypatrywałam. - potarłam ramiona dłońmi, z powodu gęsiej skórki, która pojawiła się na nich. - Zawiał jakby wiatr, a ja się odwróciłam. Zobaczyłam istotę ukrytą w mroku, trzymała w bladej dłoni kieliszek z czerwoną cieczą. - opowiadam, przywołując jak najwięcej szczegółów.
- Z winem? - dopytuje Draco, a ja tylko wzruszam ramionami.
Nie pamiętałam tego. Ciężko było mi opisać tę postać. Nie wiem, jak wyglądała. Czy była kobietą, czy mężczyzną? W jakim była wieku? Co było w tym kieliszku? Jestem w stanie opisać, to jak wyglądał ten anioł. To, że jej oczy, chociaż puste to ukazywały strach, ale i miłość. To, że dłonie zaciskały się na szacie narzuconej na zniszczone, nadpalone ubranie. Jej usta były zaciśnięte, jakby powstrzymywały krzyk. Pamiętam nawet tak drobne szczegóły, jak jej kosmki włosów opadające na twarz. Za to nie mogę sobie przypomnieć nic o tej drugiej postaci. Czułam jej obecność. Czułam zimno, które jej towarzyszyło, ale nic poza tym.
- Pamiętam tylko zimno, które przyszło z tym czymś. - zwilżam suche usta. - Rozlała zawartość kieliszka. Płyn utworzył kałużę, z której coś zaczęło się wyłaniać. To był wilk o białej maści i jasnych ślepiach. - odruchowo pocieram ranę na szyi, swędzi. - Był potężny, zdecydowanie większy od normalnego wilka. - w pół słowa przerywa mi Kair.
- Wilkołak? - pyta, a ja spoglądam na niego zaskoczona. Nie pomyślałam o tym.
- Może. - wzruszam ramionami. - Jego łapy były wielkie, zaparł się na nich i zawył. Jego wycie było przeraźliwie głośne, piszczało mi od niego w uszach. Ruszył na mnie. Czułam, jak podłoże pod moimi stopami drży. Chciałam uciekać, ale moje stopy utonęły w ciemności. Rozerwał mi gardło. Czułam jak gorąca krew, spływa po mojej szyi. - biorę ciężki oddech. - Ostatnie co pamiętam to błysk czegoś. Jakieś zaklęcie, czy coś. - opieram plecy o oparcie kanapy.
Pierwszy raz miałam tego rodzaju wizje. Najczęściej moje widzenia, dotyczyły jakiś błahych rzeczy jak to, kto wejdzie przez drzwi za kilka minut. Jednak to było poważne. Zbyt poważne. Czemu ja to widziałam? Kim były te osoby?
- Czyli tak mamy uważać na anioła, zimną istotę i wilka? - podsumowuje smętnie Draco.
- Tak. - przecieram powieki, pod którymi wciąż widzę ten dziwny blask.
- Wilk i zimna istota to mogą być poplecznicy Czarnego Pana, ale kim może być ten anioł? - zastanawia się na głos blondyn. - Może to ktoś, kto pokona Voldemorta? - wypluwa to miano z grymasem.
- Potrzebujecie pomocy kogoś, kto zna się na wizjach. - głos zabiera Kair, ale po chwili już wskakuje mi na kolana w kociej postaci.
- Evilt*. - mruczy, spoglądając na mnie, a ja tylko marszczę brwi niezrozumiale. - Dziewczyna, którą poznałem za dzieciaka. Ojciec mawiał, że była niesamowita w pojedynkach dzięki mocy przewidywania następnego ruchu przeciwnika. Może ona pomoże. - wyjaśnia, a jego oczy jaśnieją.
- Trzeba się z nią skontaktować. - przytakuje. To może być nasza jedyna nadzieja.
Ech, nie uśmiecha mi się pokładać swój los w cudzych rękach.
- Napiszę do niej. - stwierdza i podrywa się z kanapy. - Za dzieciaka całkiem mnie lubiła. - dopowiada, a zaledwie sekundy później rozlega się pukanie.
Marszczę brwi, spoglądając na zegar. Jak to możliwe, że już tak późno?
Wstaje, zrzucając Kair'a z kolan, na co ten syczy. Ogarniam pokój wzrokiem. W pośpiechu podchodzę do nieposłanego łóżka, łapię różdżkę i rzucam zaklęcie sprzątające. Łóżko w mgnieniu oka zostało posłane. Okej, okej. W miarę czysto. Przeczesuje włosy dłońmi, odgarniając je do tyłu. Poprawiam bluzkę. Przymykam powieki, wzdychając głęboko, zanim sięgam do klamki.
Chwila.
Odwracam się, a na kanapie dalej siedzi Draco ze zdziwionym wyrazem twarzy.
- Draco. - spoglądam na niego wymownie, a on tylko przewraca oczami.
Wstaje, dopija resztki whisky i podchodzi do mnie, gotowy do wyjścia.
Naciskam na klamkę.
___
Everin Evilt - oryginalna postać, oparta na grywalnej postaci z gry mobilnej na telefony "Harry Potter: Hogwarts Mystery".
CZYTASZ
Mój Anioł || Pansy x Hermiona
FanficOpowiadanie z postaciami ze świata Harry'ego Potter'a. Postacie uczą się w Hogwarcie na szóstym roku nauki i mają średnio po szesnaście lat |Próbka opowiadania| „Kiedy w ogóle stanęłyśmy tak blisko? To takie niezręczne, ale za nic nie odsunę się ani...