Biały budzik leżący na mojej szafce nocnej zaczął głośno dzwonić budząc mnie z przyjemnego snu. Ślamazarnie wyłączyłam urządzenia i posłusznie usiadłam na łóżku.
Dopiero miesiąc a ja już mam dość, zawsze lubiłam szkołę w sumie to lubię ją nadal tylko nie wszyscy tam lubią mnie.
Otworzyłam szafę z ubraniami i po chwili zastanowienia postanowiłam nie zmieniać się dla kogoś i ubiorę się tak jak ja lubię. Sięgnęłam Wiec po mój ulubiony granatowy wyciągnięty sweter, biała koszule i czarne niezwężane spodnie. Udałam się do łazienki i wykonałam codzienna rutynę. Patrząc na siebie w lusterku westchnęłam głośno.
To jestem ja, Lucy, kujonica jakich mało.
W szkole.
Siedziałam w czwartej ławce pod oknem, słucham nauczycielki która czytała coś o starożytnej Grecji, była to lekcja powtórzeniowa ponieważ zbliżał się test, lecz nie mogłam się skupić przez pewna osobę.
Podparłam ręką mój podbródek i przyglądałam się jemu.Jeny wygląda tak słodko kiedy udaje że interesuje go lekcja. Gdy patrze na niego cały świat zwalnia a ja widzę tylko Shawn'a. Jego oczy są takie głębokie i pełne radości, ten ciemny brąz pokazuje ze nie jest takim grzecznym chłopcem a zielony ton dodaje mu niewinności. Długie podkręcone rzęsy przekonują mnie w tym ze jest niewinnym bezbronnym chłopcem zaś jego szerokie umięśnione ramiona uświadamiają że nie jest tym niewinnym chłopcem. Gdy przyglądam się jego jasno różowym ustom i temu jak je oblizuje kiedy się denerwuje, mam ochotę podejść i złączyć nasze usta w gorący i namiętny pocał..
- Panno Carter?! Zadałam pani pytaniam i oczekuje odpowiedzi! - krzyknęła nauczycielka która stała obok mojej ławki najwyraźniej zauważyła że bujam w obłokach.
- Przepraszam ale czy mogła by pani powtórzyć pytanie? - spojrzałam na nią jak mały szczeniak kiedy narobi na dywan.
- Filozofem, który wprowadził pojęcie atomu był? - spojrzała na mnie srogo i wyczekiwała odpowiedzi.Cholerka to był Em to był Tales z Miletu albo Demokryt z Abdery, czemu nie znam odpowiedzi? Jestem świetna z historii, ah No tak to był dzień kiedy Shawn ułożył inaczej włosy i nie mogłam przestać się na niego gapić.
- Panno Carter? Jaka jest prawidłowa odpowiedź, chyba nie chce pani dostać złej oceny prawda?
- oczywiście proszę pani odpowiedź to.. - rozejrzałam się po klasie i mój wzrok przykuł Shawn, który machał dłonią do mnie. Dostrzegłam ze w drugiej ręce trzymał kartkę z zeszytu a na niej było napisane " Demokryt".
- Demokryt z Abdery - spojrzałam na nią z nie wyczuwalna niepewnością w moim głosie.
- Bardzo dobrze - uśmiechnęła się serdecznie i nagle zadzwonił dzwonek - nie będzie pracy domowej, pouczcie się na sprawdzian - dodała gdy wszyscy zaczęli wychodzić z klasy.
Spojrzałam na miejsce na którym powinien siedzieć Shawn ale właśnie przechodził przez próg drzwi opuszczając tym klasę.Iść za nim i mu podziękować?
Szybkim ruchem zabrałam plecach i książki leżące na mojej ławce i pobiegłam w stronę chłopaka.
- Shawn! - krzyknęłam do chłopaka a on odwrócił się i uśmiechnął.
- Tak Lucy?
- Dziękuje ci za to że pomogłeś mi - uśmiechnęłam się lekko.
- Nie ma sprawy - położył rękę na moim ramieniu, lekko pomasował kciukiem i odszedł bez słowa. A ja stałam jak głupia z uśmiechem na twarzy i różowymi policzkami.Nigdy nie upiorę tego swetra.
- Co tak stoisz? - przede mną tak znikąd pojawił się Nash.
- Ja właśnie szlam do mojej szafki - ruszyłam speszona w stronę szafek.
- Okej - zmarszczył zdziwiony czoło - zjesz z nami lunch? - pomaszerował ze mną.
- z wami?
- ja, Cameron, Carter, Shawn, Aron, Matt, Jack i Jack
Przestałam myśleć przy imieniu Shawn i zaczęłam rozmrażać o tym jak by to było siedzieć bok niego na stołówce, patrzeć jak seksownie siedzi w mojej ulubionej koszulce, która idealnie opinała jego mięśnie, jak to jest słyszeć jego słodki śmiech i jak to jest dotknąć jego delikatnych us...
- Lucy?! Słuchasz mnie? - krzyknął z lekką złością.
- Ja? Słucham, tylko że ja myślałam co zjem na luch - uśmiechnęłam się próbując być w tym szczera.Na luch schrupie ciasteczko w postaci Shawn'a Mendes'a.
Nash spojrzał na mnie podejrzliwie lecz nie odezwał się tylko cicho westchnął.
- O co ci chodzi? - spytałam chłopaka stojącego tuż obok mnie.
- Nie no nic nic - kiwnął przecząco głową a ja w tym czasie wyjęłam wodę z mojej szafki i zaczęłam pić z butelki - podoba ci się Shawn prawda? - dodał kiedy moje poliki były wypełnione wodą. Po tych słowach momentalnie wyplułam trochę wody i zaczęłam się krztusić.
- Że co?! - spojrzałam na niego ze zdziwieniem on zaś tylko przewrócił oczyma.
- O Boże, przecież widzę jak na niego patrzysz chyba wszyscy widzimy. Mistrzyni dyskrecji - na jego twarzy pojawił się ten specyficzny uśmieszek, tylko Nash ma taki uśmiech.
- Tylko że ja nic nie robię - podeszłam bliżej i dałam mi lekkiego pstryczka w nos, zdezorientowany potrząsał głowa.
- Ał! Za co? - dotknął swego nosa i lekko potarła obolałe miejsce - mama miała, racje prawda boli, szkoda że mnie! - zaśmiałam się z jego żartu i wraz z moim żartownisiem udałam się na stołówkę.
- Słyszałaś o wycieczce do muzeum sztuki? czy czegoś tam - kontynuował nasza rozmowę.
- Galeria sztuki abstrakcyjnej tak?
- To tylko zwykłe bohomazy, sam bym namalował to z zamkniętymi oczami i zgarnął bym miliony - wziął głęboki wdech - miliony Lucy czujesz je? - spojrzał w moje oczy, nie wiedziałam czy zacząć się śmiać czy płakać.
- Tak tak, MILIONY - poklepałam go po ramieniu i podkreśliłam słowo miliony by podreślić swój sarkazm.
- Dobra nie wierzysz we mnie, ale jak już zdobędę te pieniądze to ani centa nie dostaniesz - pogroził mi palcem a ja wybuchłam śmiechem - idziesz do tej galerii prawda?
- Możliwe, jeszcze się zastanawiam a ty idziesz?
- Raczej tak, Pani Torrens zadała prace dodatkową - nie zdążył dokończyć kiedy nagle mu przerwałam.
- Naprawdę? Jaka praca? Chyba jednak pójdę na tę wycieczkę.
- Byłem pewien że kujonka Carter będzie znała odpowiedz na to pytanie, a tu proszę, chyba ktoś tu się nam buntuje - położył swoją dłoń na mojej głowie i potargał moje włosy.Nie cierpię kiedy to robi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pamięta mnie ktoś jeszcze? Wybaczenie że tak dłuuugo nie pisałam nic :(
Kto się stęsknił za rozdziałami? xoxo
CZYTASZ
Friend or Boyfriend? || Magcon
RastgeleLucy jest zwykła nastolatka w nowej szkole. Przeważnie nie była zbyt lubina. Była skromną i cichą dziewczyną. Co sie stanie gdy zderzy sie z licealnym życiem? Jak sobie poradzi? Co zrobi kiedy na jej drodze stanie miłość życia? 1. Miejsce 1 pod #mag...