Rozdział 2

917 62 11
                                    

Przed godziną dwunastą stałam przy drzwiach z zamiarem wyjścia. Spojrzałam na zegarek: 11.55. Mam pięć minut... Założyłam wrotki. "Tak będzie szybciej" - pomyślałam. Wyszłam na klatkę schodową. O nie schody!! Złapałam się poręczy i chwiejnym krokiem zaczęłam schodzić. Mogłam założyć wrotki na dole. Gdy wyszłam na dwór poczułam ciepły wietrzyk. Jechałam co sił w nogach, by zdążyć na umówione spotkanie. Po kilku chwilach wjechałam na gładką, asfaltową powierzchnię ścieżki rowerowej wiodącej po parku. Przy jednej z ławek stał Matteo.

- Cześć Królu Pawiu! - krzyknęłam radośnie, gdy podjechałam nieco bliżej.

- Witaj Kelnereczko! - odpowiedział z uśmiechem.

Usiedliśmy na ławce. Próbowałam wytłumaczyć swoje spóźnienie.

- Nie martw się Luna... Ja i tak wiem czemu przyjechałaś później.

- O nie, nie, nie! Tylko nie myśl sobie, że spotkałam się z kimś innym, bo to nieprawda.

Chłopak uśmiechnął się buntowniczo i powiedział po chwili milczenia:

- To co ścigamy się?

Kiwnęłam głową i gdy brunet chciał wstać lekko popchnęłam go, by opóźnić jego start i tym samym zdobyć nieznaczne prowadzenie. Jednak po kilku sekundach wyprzedził mnie i wybuchnął śmiechem. Podjechałam bliżej niego i jednym szturchnięciem zepchnęłam go na trawę.

- Kelnereczko tak nie wolno! Gdzie tu zasady fair play ? - powiedział podnosząc się trawy.

Ponownie zdobył prowadzenie. Przyśpieszyłam i nie zauważyłam leżącego na ziemi kamyka. Potknęłam się o niego i w ostatniej chwili poczułam jak ktoś mnie łapie.

- Matteo???  Dzięki....

- Później mi podziękujesz. Nadal trwa wyścig.

Zerwałam się na równe nogi. Objechaliśmy jeszcze kilka razy fontannę po czym zmęczona usiadłam na ławce. Gdy brunet dosiadła się do mnie zaproponowałam:

- To może lody? - wskazałam na pobliską lodziarnie.

- Czytasz w moich myślach. - odparł chłopak.

***

Oto kolejny rozdział. Nie zdążyłam go sprawdzić, więc przepraszam za jakiekolwiek błędy.

6 komentarzy = kolejny rozdział

La amistad es fuerte, pero el amor perdura mas - Lutteo [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz