Ocal mnie przed codziennością.
Ojciec uśmiechnął się krzywo. Gdzieś rozległ się odgłos odpalanego, starego autobusu.
- Nieładnie się wtrącać - odrzekł spokojnie. Adam wyjął dłonie z kieszeni.
- Nieładnie jest szarpać się w miejscu publicznym.
- Gówniarze nie powinni zwracać mi uwagi - rzekł pogardliwie ojciec, a jego rozmówca zacisnął szczękę. Przyglądałam się temu zaskoczona. Otworzyłam drzwi samochodu, chcąc jak najszybciej stąd uciec.
- Jadę do domu - oznajmiłam cierpko.
- Nie zapominaj o swoim tacie - posłał mi złośliwy uśmiech. Zerknęłam na Adama; patrzył na mnie obojętnie. Lustrował moją sylwetkę od stóp do głowy, jakby analizował każdy centymetr skóry zakrytej ubraniem. Po chwili jego wzrok skupił się na moim pytającym spojrzeniu. Uśmiechnął się słabo. A raczej, próbował. Wygiął wargi w krzywym, niewyraźnym uśmieszku. Uznałam, że było to ironiczne, więc odwróciłam wzrok.
- Może wrócisz taksówką? - zagadnęłam zdenerwowana ojca. Prychnął tylko.
- Po co tu stoisz? - zwrócił się do Adama. Oderwał ode mnie nachalne spojrzenie.
- Nie mogę? - spytał ciekawie.
- Nikt nie prosił cię o pomoc - powiedziałam do niego, a ten pozwolił, by jego brwi poszybowały do góry. Skłonił się jeszcze i odszedł. Ojciec już gramolił się na przednim siedzeniu.
Nienawidzę go.Tak jak myślałam, ukochany tata zrobił mi awanturę w domu. Potłukł talerze. Zniszczył figurkę od Natalii. Wybiegłam z domu. Nie mogłam tam być.
Przyjaciółka przyjęła mnie z otwartymi ramionami. Zaproponowała nawet przeprowadzkę. Mieszkała z bratem, Karolem, z którym rozmawiałam tylko parę razy. Bywał za granicą. Niedawno wrócił.
Zgodziłam się. Zrobiłabym wszystko, aby tylko nie patrzeć na ojca. Chciałam, żeby zniknął z naszego życia. Pragnęłam w końcu uwolnić się od toksycznego dzieciństwa, od życia, które ciągle zatruwał mi własny tata. Obiecałam sobie, że wezmę się w garść, znajdę jakąś pracę, opłacę studia. Później mieszkanie, może gdzieś dalej...
- Możesz tu zostać, ile chcesz - rzekła Natalia. Uśmiechnęłam się.
- Dziękuję. Postaram się nie siedzieć wam długo na głowie. Znajdę coś.
- Daj spokój! Cieszę się, że będziemy bliżej. No a że lubisz czystość, upchniesz nam trochę ten bajzel - zaśmiała się pod nosem.
- Leń - skomentowałam tylko.
- Pracuję! - obroniła się Natalia, a ja rzuciłam torbę z moimi rzeczami w kąt.
- Jutro wam posprzątam - zadecydowałam rozbawiona - jak można żyć w takim chaosie?Chaos towarzyszył mi każdego ranka, gdy Natalia zbierała się do pracy. Słyszałam tylko szybkie kroki na korytarzu, dźwięk upadających kluczy, telefonu, torebki. Następnie była cisza. Na początku nieco przerażająca.
Powlokłam się do łazienki, by wziąć prysznic. Zawinięta w ręcznik postanowiłam, że muszę się jakoś ożywić. Zegarek wskazywał dziesiątą rano, to idealny czas na dawkę kofeiny! Międzyczasie odrzuciłam połączenie od mamy. Nie teraz.
- Wow - usłyszałam za sobą. Podskoczyłam zaskoczona obecnością Karola o tej porze. Zwykle wstawał po trzynastej. Odwróciłam się nieśmiało, zdając sobie sprawę, że wyglądam idiotycznie w białym ręczniku, poplątanych, mokrych włosach, z palącymi się policzkami. Istotnie, czułam, że płoną.
- Ja... - bąknęłam - pójdę... Coś włożyć.
Współlokator skinął zakłopotany. Sam miał na sobie tylko luźne dresy. Ukradkiem zmierzyłam go wzrokiem; był przystojny. Czarna czupryna, brązowe tęczówki, wyraźnie zarysowane kości policzkowe i szczęka. Znów się zawstydziłam. Ominęłam go ze spuszczoną głową w popłochu.
Po chwili wróciłam do kuchni. Karol siedział, także zarzucił na siebie koszulkę, obserwował mnie z nikłym uśmiechem na malinowych wargach.
- Przepraszam - odezwałam się cicho.
- Za co? - wyszczerzył zęby - wyglądałaś uroczo.
- Z pewnością - pokręciłam głową. Peszył mnie karolowy wzrok, jakby prześwietlał moje wszystkie myśli. Spojrzałam na jego obojczyki wystające z białego materiału koszulki. Wyżej nie miałam odwagi spojrzeć.
Rozmowa zaczynała się kleić. Opowiadał o Anglii, o realiach tam i tutaj. Temat zszedł na mnie, choć tak bardzo nie lubiłam mówić o sobie.
- Jesteś wstydliwa - zauważył - to bardzo słodkie.
Serce niebezpiecznie mi przyspieszyło. Polubiłam brata mojej przyjaciółki. Był... W porządku.
CZYTASZ
Pozwól nam
Teen FictionPlugawe ulice nie pozwalają kochać, ufać czy wierzyć. Zmuszają do nienawiści, otoczone zimnymi oczyma ludzi bez serc. Brutalne bruzdy przeszłości zdobią duszę Adama. Co jeśli jego zmarznięte dłonie napotkają ciepło Jaśminy? Czy przestanie doszukiwać...