- Nie ufam ci. - Warknął dosadnie, dokładnie akcentując każde słowo. Mimo to, wyraził się stoicko spokojnie, co doprowadzało mnie do szału za każdym razem. Oberwałem jeszcze jednym ostrym spojrzeniem po twarzy i i chłopak po prostu odwrócił się i pobiegł przed siebie. Usłyszałem tylko szum oversize'owego swetra, który nosił. Powiewało nim, niczym peleryną, ale zanim zdążyłem to zarejestrować, sam rzuciłem się w pogoń.
Byłem naprawdę zdeterminowany. Nie zwróciłem nawet uwagi na to, że podmuch powietrza, który wywołaliśmy zrzucił palącą się pochodnię, która prawdopodobnie była zawieszona tam od wieków i za cholerę nie powinna spaść. Zawsze wydawało mi się, że są przytwierdzone magicznie, by zminimalizować ryzyko pożaru do minimum.
Jestem pechowcem.
CZYTASZ
Opozycja
FanfictionUczucia są bezwzględne. Niechęć zamienia się w ciekawość, a nienawiść... we współczucie. Czy Remus znajdzie w Lucjuszu kogoś, na kim może polegać? Lucjusz Malfoy x Remus Lupin Czasy Huncwotów. //wiek postaci dostosowałam do fanfica, jestem świadoma...