-I jak tam ten twój sąsiad?- zapytała Dominika i zaśmiała się przez telefon. Leżałam na kanapie w salonie i patrzyłam na wyłączony ekran TV.
-A zamknij się już. Nie obchodzi mnie to coś.
-Jak to?
-Tak to. Chciałam się z nim jakoś dogadać , to skończyło się na tym , że jesteśmy wrogami numer jeden.
-CO?! Miałaś go wyrwać , a nie.
-Zamknij się albo przyjadę i ci wpierdolę.
-Wpadaj. Właśnie Jacek do mnie jedzie.
-To może innym razem.
-Nie , śmiało zapraszam.
-Na ile zostaje?
-Miesiąc.-O, nie.
-Tak , spotkacie się chyba.
-Za dwa tygodnie musze odebrać z Katowic materiały.
-To ten twój urlop?- wyśmiała mnie , a ja wywróciłam oczami.
-Och, nie przesadzaj. Takie życie , jak jest się asystentką i to na stażu.-Mówiłam ci tyle razy , żebyś skończyła malować. W pracowni wszystko jest tak jak zostawiłaś.
-Nie mów mi o tym teraz. Musze już iść. Zaraz Marta ma przyjechać z rzeczami.
-Uciekasz.
-Całuję , pa.- zakończyłam połączenie i otworzyłam drzwi , gdyż usłyszałam dzwonek. Myślałam , że to Marta , ale znowu ujrzałam FILIPA.
-Coś się stało? – zapytałam z kpiącym uśmiechem.
-Nic , po prostu się skłóciliśmy chyba. Z tobą i z Anką.
-Tak?
-TAK, kurwa tak!!- krzyknął na mnie i się wprosił , a ja się zaśmiałam. Jakie te sytuacje potrafią być nieprzewidywalne. Nie wyganiałam go , bo przyda mi się ktoś do rozmowy w tym odosobnieniu. Igor zajęty swoim życiem , Dominika podobnie , nikt nie ma czasu dla biednej Zuzanny , której stan się pogarsza.
-Haha.. Oj , daj spokój. Jeszcze dziś się będziecie grzmocić. – poklepałam go po ramieniu , a on się rozluźnił.
-Hahah.. Pewnie będzie chciała sex na zgodę, ale nie tym razem.- zaśmiał się nerwowo i podszedł do szafki z piwem.
-Mieszkacie razem?- spytałam z ciekawości , bo jakoś nie miałam okazji nigdy zapytać.
-To moje mieszkanie , ona tam tylko czasami nocuje. Nie chcę mieć wspólnego 'gniazdka' , bo potrzebuje mieć jeszcze trochę prywatności i wolności.
-Rozumiem cię.- westchnęłam i skinęłam głową na znak , że znam to skądś.
-Tak?
-Mhm. Dlatego się wyprowadziłam z domu. – odpowiedziałam z uśmiechem.
-Opowiesz mi? Ale najpierw zacznijmy od tego , że nie chciałem się odsunąć od ciebie.
-Ja też. Chociaż ostatnio chciałam się z kims pokłócić.
-Zgoda?
-Pewnie.- przybiliśmy piątkę i zajadaliśmy się kupionymi w kawiarni dietetycznymi ciasteczkami z żurawiną.
-To.. Mieszkasz sama?
-Już niedługo. – zaśmiałam się nerwowo , bo przypomniało mi się blondwłose kurewsko
-Uuu.. Narzeczony? – poruszył śmiesznie brwiami , a ja go pacnęłam po głowie. Po niespełna minucie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Modliłam się by nie była to Marta.
-Cześć Zuzanko.- przywitała się moja ciocia i wprosiła się do mieszkania.
-Cześć. Co ty robisz w mieście?
-Wpadłam na pomysł , by w końcu cię odwiedzić , a po za tym chciałam jeszcze zdobyć papiery rozwodowe.
-CO?!
-Robert mnie zdradził. A ty , masz kogoś?- szczęśliwie odpowiedziała i zarzuciła na mnie swoje ramiona.-Ni..
-Twój narzeczony?- spytała zachwycając się Filipem. –Dzień dobry. Jestem chrzestną Zuzanki. Mieszkacie razem?
-Jestem przyjacielem.
-Och, to nic. Ja i Robert też się przyjaźniliśmy , aż tu proszę rozwodzimy się.
-Chcesz coś do picia?- spytałam z grzeczności.
-Kawę. Wiesz może ja zrobię coś do jedzenia , a wy.. no wiesz.
-Nie wiem. – warknęłam , bo nigdy nie odnajdywałam się w jej zagadkach.
-Właściwie to ja musze lecieć do pracy. Na razie Zu.- oznajmił i przybiliśmy sobie piątkę.
CZYTASZ
(Nie)widzialna I, II
Teen FictionZmagam się z wieloma przeciwnościami losu. W większości nie daje rady i cudem uchodze z zyciem. Mam nadzieję na nowy start , za każdym razem ,a jest ich coraz mniej. Mam na imię Zuzanna i liczę sobie już 20 lat. Jestem brunetką o kręconych , średni...