«єρ 2»

3.2K 240 66
                                    

Lekko przetarła zaspane oczy, kiedy do środka wszedł zdenerwowany Yuri.

-Dzień dobry.-uśmiechnęła się szczerze.

-Ale wstyd! Ta pani ze sklepu pytała czy to czytam! Otworzyłem, a tam jakieś gejowskie party!-usiadł na ramie łóżka, po czym podał jej reklamówkę. Cicho zachichotała i pocałowała go w policzek. Od razu złapał go i ukrył zarumienioną twarz w dłoniach.-Za co to?

-Podziękowanie.-wyszczerzyła ząbki. Rozsiadła się wygodnie, poduszkę podłożyła pod plecy 

-Przynieść ci herbatę z automatu?-zapytał po dłuższej chwili.

-Jasne.-założyła kosmyk blond włosów za ucho i znów wczytała się w komiks. Blondyn wyszedł na korytarz i lekko podparł się za drzwiami. Jego serce dziwnie zabiło, ma zawał? Taka myśl krążyła mu cały czas po głowie. Więc, co to było? Nie może teraz wrócić, bo uczucie powróci. Bez słowa wyszedł z budynku, nastawał wieczór. Tym czasem dziewczyna już mogła wyjść. Nic poważnego jej nie dolegało. Zdenerwowana z torbami pośpiesznie wybiegła. Na stoliku zostawił swój portfel, więc musiała go oddać. Nie sądziła, że przyjdzie ponownie. Jego charakter był trudny, ale zabawny. Nie znalazła go w pobliżu, więc poszła w stronę miasta. Ostatnio za dużo sypia, a szybko robi się ciemno. Jest zima, nic dziwnego. Mocniej ścisnęła szalik, kiedy wiatr mocno zawiał. Kolejny podmuch zatoczył ją do tyłu, przez co wylądowała na chodniku. Nad nią ustał brązowowłosy chłopiec. Spojrzała w górę.

-Yuri!-podał jej rękę i zabrał torby.

-Cześć Kato.-odpowiedział sucho.

-Mówiłam, mów do mnie Kata-chan. Złapała go za rękaw kurtki i pociągnęła w stronę zajazdu.

-Odprowadzę cię do domu.-przyśpieszył kroku, aby dotrzymać jej tempa. Co jakiś czas podskakiwała z radości.-Zaraz mam spotkanie z Viktorem! Zapomniałem!

-Leć do niego, dojdę sama.-ponownie niosła torby, kilka metrów za rogiem był jej dom. Otworzyła drzwi kluczem, rzeczy postawiła w kuchni, a sama usiadła na środku w salonie, wcześniej zdejmując buty i kurtkę.

-Jestem w domu.-wyszeptała. Była sama. Skuliła się mocniej, dłoniami objęła kolana. Wtem, ktoś zadzwonił.

Yuri: Cała i zdrowa?

Katarina: Yhym.

Yuri: Coś się stało?

Katarina: Czuję się samotna. Znowu.

Yuri: Mówiłem, przeprowadź się do nas. 

Katarina: Pod warunkiem, że twoja mama weźmie zapłatę! To nie w porządku, jak siedzę jej na garnuszku.

Yuri: Przyjść do ciebie?

Katarina: Jak chcesz.

Yuri: Mogę kogoś zabrać?

Katarina: Jak chcesz.

Rozłączyła się. Otarła łzy, które spłynęły jej po policzkach. Ma już szesnaście lat, a zachowuje się jak dziecko. Dobrze, że Katsuki jest jej najlepszym przyjacielem. Niedługo koniec ferii, więc znów zacznie chodzić do szkoły. Z pod łóżka wyjęła kilka płyt, przygotowała koc, poduszki i kakao. Długo czekać nie musiała, z drzwi dobiegło pukanie. Otworzyła je i od razu rzuciła się na kolegę. Przytulił ją mocno, potem Wiktor, który był lekko zazdrosny, ale nie dał po sobie znać.

-Spokojnie, nie ukradnę ci Yuriego.-wyszeptała mu do ucha, na co zarumienił się.

-W-wiem.-wyszeptał pod nosem. Za nim stał ktoś jeszcze.

-Kogo jeszcze niesie?-wychyliła głowę znad ramienia łyżwiarza.-Yurio!?

-Baba!?-wykrzyknęli w tym samym czasie.

-A tak w ogóle...-z prędkością światła wróciła do kuchni, wyjęła z torby jego portfel i mu go oddała. Wszyscy weszli do środka, po czym powędrowali do jej salonu. Ułożyli się wygodnie, zabrali swoją czekoladę i wspólnie weszli pod koc. Zgasili światła, wpatrzyli się w horror. Yuri przytulił się do Nikiforova, a Kato delikatnie przytrzymywała bluzę Plisetsky'iego. 

-Boisz się?-wyszeptał zdziwiony do jej ucha. Jej twarz można było porównać do dorodnego pomidora.

-T-tak.-kiedy zjawa na ekranie wyskoczyła w najmniej odpowiednim momencie pisnęła, przestraszona.  Yurio złapał ją za rękę i lekko przycisnął do siebie. Kiedy ich ciała lekko dotknęły się, przeszedł go dziwny dreszcz. Spojrzał jeszcze raz na dziewczynę, która już lekko uspokoiła się. Jej włosy opadały na twarz, przez co ciągle je poprawiała. W pewnej chwili zasnęła na jego ramieniu. Był cały czerwony, nikt tego nie zauważył, bo inni również spali. Miał wstać, jednak drobna dłoń blondynki przeszkodziła mu. Złapał ją "na księżniczkę", wyłączył telewizor, a Kato ułożył na kanapie i przykrył kocem, sam kładąc się na podłodze. To prawie niemożliwe, nigdy tak nie robił. Albo dlaczego boi się samotności? Można się domyślić, że kiedyś miała kontuzję, więc nie jeździ, ale co do drugiego to nie wiadomo. Zasnął z głową przy jej brzuchu....

Hole ~Yuri Plisetsky x Oc ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz