16

434 26 0
                                    

Postanowiłam zrobić sobie kilka dni wolnego. Moje przeziębienie okazało się grypą , która powaliła mnie całkowicie i wpędziła do łóżka. Od czasu do czasu wpadał Filip , a Marta przeniosła część rzeczy do mojego mieszkania. Niestety odmówiła tej dobrej ofercie , bo dowiedziała się od kolegi Filipa, tego z basenu , że mieszka w moim bloku. O dziwo napisała mi tylko kąśliwy sms i dała do zrozumienia , że wpadnie za niedługo. Zapomniałam jej przekazać , że Dominika też ma plan przeprowadzenia się. Kim ja jestem , żeby tylu ludzi przyjmować , hm?!

Czekałam na Filipa , który miał przynieść mi leki , aż zadzwoniła do mnie Zosia , moja siostra bliźniaczka , z którą nie odzywałam się od liceum , a tak dokładnie to od Studniówki. Ona nie do końca zrozumiała , że moja choroba powstrzymuje mnie od opuszczenia domu. Miałyśmy plany , że zaraz po maturze razem wyjedziemy i zwiedzimy świat. Nadal możemy , ale kiedy poczuję się lepiej. W końcu ona wyjechała do Londynu w poszukiwaniu przygody i wykształcenia , a ja zatrzymałam się tutaj , malowałam , studiowałam ( trochę) i pracowałam u wujka w firmie jako taka asystentka. Nasze drogi się rozeszły , a ja tak bardzo pragnęła mieć siostrę. Przez nasze relacje , również moje kontakty z rodziną trochę oziębły. Mój brat stracił do mnie połowę szacunku, gdyż zawsze wspaniale dogadywał się z Zosią. Zazwyczaj ja byłam tą złą i odpowiedzialną. A teraz po kilku latach ona do mnie dzwoni. Niepewnie przeciągnęłam zieloną słuchawkę po ekranie mojego telefonu i odebrałam.

-Tak , słucham?-zaczęłam , a po drugiej stronie była cisza.- Halo? Zosia?

-Umm.. T..tak to ja. Wybacz. Zamyśliłam się. - odpowiedziała , a ja poczułam się lepiej gdy usłyszałam jej głos.

-Marta dzwoniła , że się do ciebie wprowadza , to prawda?-

-Macie ze soba kontakt?- zdziwiłam się.

-Tak od zawsze się świetnie dogadywałyśmy. Nie to co wy.

-Dzwonisz w jakimś konkretnym celu?

-Tak.. Właściwie..to..ja.. Chciałam z tobą porozmawiać.

-Tak?

-Ja..chyba jestem w ciąży.- oznajmiła , a ja z początku się zszokowałam , lecz później oswoiłam się z tą myślą i przypomniałam sobie , stare dobre czasy kiedy zawsze powtarzałam sobie , gdy ona gdzieś wychodziła "zaciąży kiedyś". Niekontrolowanie parsknęłam do telefonu , a moja siostra stęknęła niezrozumiale.

-Co jest?

-Po co mi to mówisz?-spytałam z ironią.

-Chciałam , żebyśmy mogły normalnie..

-Jedziesz już do domu , tak?- zapytałam pewnie z radością co matka powie jak się dowie.

-Właściwie chciałam usunąć to dziecko.- oznajmiła , a ja się zachłysnęłam woda , którą piłam.

-Pogadaj o tym z matką. A po za tym nic nie zmieni jeśli usuniesz ciążę. Nadal będziesz mamą , tylko że martwego dziecka.

-Jak zwykle potrafisz podbudować.

-Ta rozmowa dla mnie jest już skończona. Zadzwoń do Marty , może ona ci powie. Albo lepiej idź do lekarza , bo sama to raczej nie ogarniesz czy to naprawdę dziecko , a nie wrzód. - syknęłam i się rozłączyłam , wtedy też usłyszałam , że drzwi do mojego mieszkania zamykają się z niecichym trzaskiem.

-Jak się czujesz? Już lepiej?- zapytał chłopak i zdjął buty.

-Tak , dobrze. Dziękuję.

-Och , nie kłam. Widzę , że chodzisz niewyspana i zmęczona.

-Wiesz kiedy ostatnio się widzieliśmy?

-No dawno.

-Właśnie. Do tej pory się wiele pozmieniało.

-W sensie? Wpadniesz dzisiaj? Ania urządza domówkę , wpadnie kilka znajomych.

-A nie miała żałoby?
-Och , przestań. To tylko przyjęcie towarzyskie. Fajnie by było jakbyś wpadła.

-Nie , dzięki. Jakoś nie umiemy się dogadać.- odpowiedziałam z wielkim uśmiechem.

-A to akurat zauważyłem. Ale przyjaźnimy się , więc chciałbym ,żebyście się dogadywały.

-Kochasz ją?- wypaliłam , aż sama się dziwiąc , że tak znienacka obrzuciłam go dość niekomfortowym pytaniem.

-Co to za pytanie?
-Zwyczajne.

-A ty.. Czy ty kogoś kochasz?

-Siebie.

-Bez żartu. Jest ktoś na kim ci zależy. Bo nie widziałem w twoim mieszkaniu żadnych zdjęć bliskich , bądź przyjaciół.

-To było chamskie , ale odpowiem ci. Nie należę do osób , które..

-Dobra , dobra. Chodź pomożesz z resztą zakupów.

*

-Filip?! Kto to jest?- usłyszeliśmy głos jakiegoś mężczyzny i odwróciliśmy się w jego stronę. Był nawet przystojny. Miał blond włosy , niebieskie oczy , wzrostem zbliżony do Filipa. 

-Co ty tu robisz?- syknął mój przyjaciel , a tamten się zaśmiał.

-Haha.. Anka chyba wysłała tego sms do mnie.. – pokazał mu wyświetlacz.- Zawsze mnie lubiła..

(Nie)widzialna I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz