17

389 27 1
                                    

-To moja przyjaciółka Zuzanna. A to mój brat Wiktor. – powiedział chłopak i schował mnie za sobą. Bez przesady potrafię się sama bronić  , a tak po za tym , to jego brat. Raczej nie zrobiłby nam krzywdy.

-To idziemy do ciebie? Może porozmawiamy.- zaproponował w świetnym humorze blondyn i zaczął wchodzić po schodach , ale Filip mu zagrodził drogę.

-Nie mamy o czym.

-Mamy , dobrze o tym wiesz , a po za tym matka wysłała zaproszenie na ślub i chciała byśmy pojawili się na nim obaj.

-Dobrze , chodźmy.- z wahaniem się zgodził i lekko uśmiechnął się do mnie.  Gdy bylismy pod moimi drzwiami Filip złapał za róg mojej czapki i zsunął ją z mojej głowy. Kompletnie nie zrozumiałam tego gestu.

-Przyjdę do ciebie.- szepnął i pocałował mnie w czoło.Chodziło mu tylko o pocałowanie mojego czoła?! WTF?! A co to wojna i się żegnamy? Nie żeby mi zależało.

-Nie musisz.

-Nie będziesz sama siedziała.

-Będzie Marta.

-Eh, to przyjdę po cukier.- zażartował i zniknęłam za swoimi drzwiami. W mieszkaniu była już Marta , która naprawdę szybko obróciła całe miasto. Wyszłam tylko na chwilę po zakupy. Nie mam pojęcia jak się przemknęła do środka tak niezauważalnie.

-I co znalazłaś już jakieś mieszkanie?- spytałam gdy zastałam ją parzącą kawę.
-Tak , ale będę miała współlokatora.

-Chłopak?

-Tak.

-To czemu się nie cieszysz?

-Bo jest ohydny. Znaczy nawet przystojny , ale nie ubiera się zbyt modnie i wiesz..

-Daj spokój.

-A ty radzisz sobie z Panną jestem najlepszą modelką na świecie i właśnie mi pies zdechł?

-Rzadko ją widuje.

-A Filipa.

-Częściej , ale i tak się mijamy.

-Eh , zazdroszczę ci tego mieszkanka.

-Nie przesadzaj. Trafiła ci się o wiele lepsza oferta niż tutaj , to powinnaś skorzystać.

-Tak myślisz? Bo nawet razem nie spróbowałyśmy pomieszkać , a ja już obejrzałam się za innym lokum. Wybacz mi , ale koniecznie potrzebuję dobrej miejscówki.
-Tak.Nie masz się czym przejmować. I tak zapomniałam ci przekazać , że Dominika ma mnie odwiedzić , a i być może przeprowadzi się na stałe.

-W sumie i tak nie za często bywałam tutaj. Tylko spałam i chorowałam. A Dominika i ty od zawsze tu byłyście.

-A Justyna jak tam? Czemu jej nie ma?
-W sensie?

-No z tym swoim to się spiknęli?- spytałam obojętnie , ale tak naprawde chciałam wiedzieć , bo jej osoba zainspirowała mnie , bym obsadziła podobną postać w mojej książce.

-Chyba tak , nie ma z nią ostatnio kontaktu.

-Coś się stało?- spytałam i po chwili do mojego mieszkania wpadł Filip , cały posiniaczony i zakrwawiony. Osłupiałam i pierwsze co zrobiłam to wysłałam Martę po apteczkę.

(Nie)widzialna I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz