Rozdział 48

2.9K 151 7
                                    

  Nie mogę uwierzyć w to co powiedziałam. To... To było straszne. Zachowuje się w stosunku do niego arogancko, ale on też nie jest uczciwy! Tyle razy powtarzam mu, żeby tego nie robił... "Nie chcę przyjaźni". Te słowa mnie zabolały, bo ja go traktuję jak przyjaciela, ale on... Cholera jasna! Teraz dopiero sobie uświadamiam, idąc nocą zapłakana, że on się we mnie zakochał! Nie, to jakiś sen... Co on może we mnie widzieć? W takiej dziewczynie jak ja?Ja mu nigdy tego nie dam czego pragnie. Nigdy nie myślałam o zemście za rzeczy, które mi wyrządził. Te nękania, wyśmiewanie się... Zemsta to chyba lepsze niż złamane serce. A on właśnie tego doświadcza. Ale czy ja go kocham? Nie, nie kocham go i nigdy nie będę. Ja i on to całkiem dwa inne światy. Nie pasujemy do siebie. Ja nie chcę próbować, nie chce potem rozczarowania. Nie chcę kolejnego związku. Ledwo co był Wiktor... W stosunku do niego również nie byłam uczciwa. Największym błędem było całowanie się z Michałem. Gdyby nie pocałunek, nie było by kłótni, rozstania i... Nie ma go i nie będzie. Również słowa, które wypowiedział do mnie, kiedy ostatni raz się widzieliśmy "Ty jego kochasz."

Jestem już nie daleko do domu, ale nie zamierzam do niego iść. Kieruję się w stronę jeziora. To moje miejsce. Tam mogę myśleć i nie obawiać się niczego.Oprócz jednego, człowieka którego zraniłam. 

***

Nie uroniłam ani jednej łzy. Ani jednej. Stałam nad jego grobem i żegnałam się z nim po raz ostatni. Już go nie zobaczę...Nie poznam lepiej tego człowieka...

Tak bardzo mi go brakuję. Brakuje mi jego uśmiechu, męskiego wparcia. On dawał mi takie ciepło jak nikt inny. Był cudownym człowiekiem, który nie poznał świata i już nigdy nie pozna. Przez tego skurwiela, który go zabił! Niech zgnije w tym wiezieniu. Nienawidzę go! Zabrał mi osobę, na której mi tak strasznie zależało...

***

Stoję przed drzwiami domu Michała i zastanawiam się czy zapukać. Chcę go przeprosić za krzywdę jaką mu wyrządziłam i za to, że zrobiłam mu nadzieję. Ale czy dam radę spojrzeć w jego przepiękne oczy wypełnione cierpieniem? Doznał kolejny raz odrzucenia. Nie dozna miłości... Będzie musiał zapomnieć i znaleźć dziewczynę, na której może polegać. Na mnie nie może... I z tego powodu mi wstyd. Zawodzę ludzi, na których mi zleży, ale nic na to nie poradzę. Taka już jestem... 

W końcu zbieram się na odwagę i pukam do drzwi. Po chwili otwiera mi drobna blondynka. 

- Dzień dobry - witam się nieśmiało.

- Cześć Kaj- odpowiada ciepło. - W czym mogę pomóc? - pyta.

- Ja do Michała...- mówię niepewnie. 

-  Och, Michał śpi. Nawet nie poszedł do szkoły... Nie wiem co się z nim dzieje. Jest strasznie rozdrażniony, zauważam sporo siniaków na jego ciele i jeszcze te krwotoki z nosa. Martwię się o niego...Czy on jest w jakiś gangu? - pyta spanikowana. 

- Nie wiem, naprawdę nie wiem. Ale może być pani spokojna. Do żadnego gangu nie należy - uśmiecham się. - To jak się obudzi, może pani przekazać, że byłam i żeby się ze mną skontaktował? -  pytam.

-Przekażę- odpowiada. Żegnam się z nią i odchodzę. 

  Siódmy dzień. Siedem dni mija, od kiedy Michał nie daje znaku życia. Nie odpisuje na smsy, nie odbiera, nie ma go w szkole ani w domu. Przez te siedem dni jestem cholernie zdenerwowana i niespokojna. Chodzę codziennie do niego i nikt mi nie otwiera. Nikt. 

 Dominik... On też nic nie chce mówić. Powiedział, że Michał zakazał mu przekazywania jakichkolwiek informacji mi. Mnie? Kiedy ja chcę wszystko naprawić , on taki numer mi wywija. Ja zaraz zwariuję. Gdzie on zniknął? Co się z nim dzieje? Za kilka dni koniec szkoły, a on się zmywa. Od czwartku nie daje znaków życia.Jestem tak cholernie na niego zła!

Jeszcze tylko jedna lekcja i do domu. Ale po co mam wracać do pustego mieszkania?
Zauważam przyjaciela zaginionego. Teraz nie mam mowy żebym mu odpuściła. Szybko podchodzę, ciągnę za czarna koszulkę i przechodzimy na bok.

- Ej... - upomina się brunet.

- Koniec tej gierki- odpowiadam stanowczo. - Gdzie on jest? - pytam zdenerwowana. Staję przed nim.

- Kaja... - Wzdycha - daj spokój z tym, i tak ci nie powiem - mówi spokojnie,  patrząc na mnie z góry. 

- Gadaj! - krzyczę, ale tak, żeby nie zwrócić dużej uwagi.- Czemu nie ma go od piątku w szkole?!

- W piątek źle się czuł. Nie wiem co dokładnie, ale cały dzień spał i nie miał na nic siły.Byłem u niego to ledwo siedział, a w niedziele... 

- Co w niedziele się stało? - pytam zaniepokojona. 

- Tego Ci nie mogę powiedzieć... Był pewien wypadek. Nie powiem Ci - podkreśla jeszcze raz zdanie. - Michał by mnie chyba zabił, że i o tym powiedziałem... Jeśli będzie chciał, powie Ci. Przepraszam Cię, ale muszę iść już do chłopaków. 

-Jasne, dzięki - odpowiadam wdzięczna. Pozostawił mnie samą z jednym pytaniem. Jaki wypadek? Jezu, nie uspokoił mnie, tylko wręcz przeciwnie. 

***

Wychodzę ze szkoły. Na niebie malują się burzowe chmury. Pięknie. Idealna pogoda do mojego samopoczucia. Ostatnie dni były bardzo ciepłe, a nawet wręcz upalnie.
Idę powolnym krokiem do domu. Nie mogłam się skupić na lekcji. Moje myśli zajmował Michał. Co się z nim dzieje, gdzie jest, co robi. Nie wiem co już robić. Jechać do USA? Z jednej strony pragnę tam polecieć, ale z drugiej... Rodzina... I on. Właśnie on. Od zawsze tajemniczy. Nawet tak nie sądziłam do tego momentu. Nie mogę uwierzyć, ile rzeczy mi powiedział, ile nauczył czy po po prostu spędzał ze mną czas. Brakuję mi go. Brakuje mi z nim rozmowy. Tęsknie za jego śmiechem, za jego perfumami i sprośnymi i głupimi komentarzami. Jednym słowem jest beznadziejnie.
Przyśpieszam trochę. Zaczyna grzmieć. Nie mam zamiaru zmoknąć. Marzę o położeniu się do łóżka. Chcę zasnąć. Chcę na chwilę znowu zapomnieć. 

***

Leże na łóżku i bawię się telefonem. Przed chwilą napisała do mnie Konstancja. Chcę się spotkać i porozmawiać. W końcu się zgodziłam. W szkole nie rozmawiamy. Dziś również nie było jej w szkole. Znowu mam do podjęcia trudną decyzję. Czy jej wybaczyć? Czy spróbować ponowie zaufać? Kolejna beznadzieja decyzja. Nagle rozlega się dźwięk przychodzącego smsa. Biorę telefon do ręki. To od Michała! Od razu się podnoszę i prostuję.  

Nieoczekiwana miłość - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz