Kiedy powróciła do osady za rękę złapał ją Edward.
-Co ja Ci powiedziałam? To koniec!-krzyczała Lou.
-Dobrze, dobrze.-odpowiedział Edward.
Miał ją gdzieś - można powiedzieć - poszedł w ciszy.
Uff...-westchnęła, nie chciała z nim rozmawiać.
Poszła do swojej celi, a w niej siedział Nathan. Wyglądał tak jakby był napity.
-Co ci się stało? Źle się czujesz?-zapytała Lou.
Tak był napity.
-Nnniiccc mmiiii nnnie jeesssst.-odparł Nathan.
-Boże!! Jak mogłeś się tak upić!-krzyczała Lou. Wzięła go za rękę i kazała mu iść. Bujał się w tą i w tą, ale doszli do jego celi.
-Zostajesz tu! Nie wracaj do mnie. Rozumiesz?-odparła Lou.
Była na niego zła. Nienawidziła ludzi upitych na maksa!!!
No trudno. Pije, to jego problem. Musi mu przemówić do rozumu by tego nie robił. Zakochałam się w nim, a on chyba we mnie. Nie chcę być w związku z facetem pijanym. Mógł by mi wyrządzić krzywdę.-myślała.
Lou miała zamiar położyć się spać wcześniej.
Szybko się umyła, pościeliła łóżko i rzuciła się na materac.
Rozmyślała... Myślała o Natalie, ale najbardziej "chodził" jej po głowie Nathan.
Największe oburzenie sprawiła Lou nietrzeźwy. Dlaczego tak pije?Lou nie miała pojęcia, co się stało, że Nathan'a tak kręci wódka i te inne. Może śmierć bliskiego? Zresztą może się uzależnił lub po prostu pije z kolegami. Ale skąd ich ma, jak połowę życia mieszka w celi? Coś jej tu nie grało.
Po chwili zasnęła. Powtórzył się jej sen o Ashley. To już kolejny raz. Może to przepowiednia?
Obudziła się o 8.00. Szybko wstała i pobiegła do Nathan'a.
-I jak się czujesz?-zapytała.
-Dobrze. A co się wczoraj działo?-odparł Nathan.
-Napiłeś się. Inaczej byłeś pijany. Jak mogłeś się tak upić?! Jak chcesz się ze mną kolegować to tyle nie pij! Rozumiem, że z kolegami, ale nie tak dużo by się bujać w jedna stronę i w drugą.-rzekła Lou ze skwaszoną miną.
-O Boże. Przepraszam, zwykle tyle nie piję.-odpowiedział Nathan.
-Dobra ja musze iść do miasta. Może się ze mną wybierzesz?-zapytała.
-Pojadę z tobą.-odparł chłopak.
Lou włożyła coś ładniejszego, a Nathan'owi kazała się umyć i też lepiej ubrać.
***W MIEŚCIE***
-Ale tu pięknie!-Lou była zachwycona widokami z zamku.
Kupiła bilety by wejść na najwyższą wieżę zamku i jednocześnie muzeum. Nathan nie chciał. Trudno, dziewczyna poszła sama.-Cudownie!-mówiła do siebie. Po chwili zaczęła robić zdjęcia. Pokaże je Nathan'owi, bo to widok warty ceny.
Po 15 minutach taki miała "limit" wejścia i wyjścia. W tym czasie Nathan poszedł do kwieciarni i kupił jej różowe goździki.
-Yyy... To dla ciebie.-plątał mu się język.
-O jeny! Za co? Bardzo ci dziękuję.-Lou była zachwycona.
-No za szpital i takie tam. Dzięki.-odparł Nathan.
-Czekaj. Może pójdziemy do mojej bratanicy? Przedstawię ci ją.-rzekła Lou.
-No dobrze. A się mnie nie przestraszy?-zapytał chłopak.
-Nie!-zaśmiała się Lou.
Do Natalie jechali w ciszy. Kiedy dojechali Natalie wyskoczyła z mieszkania.
-Ciocia!!! A kto to?
-A to jest Nathan. Mój kolega.-rzekła do dziewczynki Lou.
-Chodź, wejdź pokaże ci jak mieszka moja lala.-Natalie chwyciła swoją małą rączką dosyć sporą dłoń Lou.
-A i jeszcze pan. Proszę zapraszam.-odparła Natalie.
-Cześć Kevin.-rzekła Lou i pocałowała brata w policzek.
-Dzień dobry.-po Lou rzekł Nathan.
-Cześć. A kim ty jesteś?-zapytał Kevin.
-Jestem kolegą Lou.-odparł chłopak.
💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛
Hej. Ta część o Nathan'ie, ponieważ miałam na niego więcej pomysłów. Następna będzie związana z Natalie.
Potem będzie się działo.Mogą być błędy, ponieważ tego nie sprawdzałam. Za to przepraszam.😔
💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛
CZYTASZ
ZAGINIONA
Teen FictionMiłość i strach... Obawa, sny... Czy uda jej się odnaleźć w swoim życiu? Czy we swoich snach ona uczestniczy? Może to o inną dziewczynę chodzi? Uda jej się uciec od tortur? Czy odzyska wolność? Tego się dowiecie w mojej książce "ZAGINIONA". ...