Rozdział 6

841 62 13
                                    

Reszta dnia minęła spokojnie. Wszystko wróciło do normy, lecz mnie nadal nękało to co się wydarzyło. Byłam niespokojna, a każdy dźwięk przyprawiał mnie o dreszcze. Mimo że uwielbiałam to miejsce, to chciałam wrócić do domu. Może znów jadłabym odgrzewany obiad z knajpy, ale przynajmniej nie byłabym taka nerwowa.

— Skarbeńku, idę do ogródka. — Wyrwała mnie z transu babcia.

— Dobrze — odpowiedziałam.

W sumie skoro babcia wychodzi to mogłam sobie pomyszkować. Wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę pokoju babci. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam, że babcia zdążyła już wszystko posprzątać. Podeszłam do jej biurka i próbowałam otworzyć szufladę.

— Niech, to szlag — szepnęłam i wyciągłam wsuwkę z włosów. Wiedziałam, że to głupie, ale miałam nadzieję, że oglądanie filmów kryminalnych na coś się przyda. Po wielu próbach byłam rozczarowana, bo wsuwka złamała się. Usiadłam na podłodze, opierając się o łóżko. Pogrążona w myśleniu przypomniałam sobie o strychu, który znajduje się na poddaszu. Zerwałam się z miejsca, gdzie siedziałam, biegnąc w stronę wejścia na strych, spojrzałam jeszcze raz w okno upewniając się, że babcia jest na dworze.
Wejście było ukryte w suficie, więc musiałam zahaczyć o łazienkę, w której był kij. Hakiem złapałam za uchwyt i z całej siły pociągnęłam w dół. Na szczęście właz się otworzył i spuściłam schodki. Weszłam powoli, martwiąc się czy schody są jeszcze na stanie. Strych był niewielki, ale straszny. Kurz, pajęczyny i ciemność oddały wrażenie miejsca z horroru. Babcia nie dawała rady tu wejść, więc  zostawiła wszystko tak jak jest. Weszłam w głąb pokoju i walnęłam się stopą w pudełko. Wyciągnęłam telefon z kieszonki i włączyłam latarkę. Niewiele mi to dało, bo skwarki było słabe, ale dostrzegłam małą walizeczkę, którą noszą ze sobą zazwyczaj prawnicy i osoby pracujące w biurze. Uklękłam i otworzyłam ją. Znajdowały się tam zdjęcia. Te, które widziałam na korytarzu, ale było ich znacznie więcej, a większości z nich nie widziałam. Wyciągnęłam kilka, ale zaraz potem je schowałam. Były niepokojące. Przedstawiały różne postacie, które wyglądały dość dziwnie. Jedne miały okropne kostiumy, inne znajdowały się w nienaturalnych pozycjach. Podejrzewałam, że to fotomontaż. Były stare, więc można je podrobić na różne sposoby. Poza tym jakość pozostawiała wiele do życzenia.

Osobliwa HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz