- Lunatyku! - zawołał zdyszany Syriusz, podlatując na swojej miotle pod same trybuny Gryffindoru. Kiedy tylko się zatrzymał, ostrożnie stanął na trzonku i wyciągnął dłoń w stronę przyjaciela. Ten natomiast, oszołomiony poczynaniami starszego Blacka, nie mógł poruszyć się nawet o centymetr. Siedział jedynie jak zaklęty i z rozdziabionymi ustami wpatrywał się w chłopaka.
- ŁAPO. PRZYLEĆ TUTAJ! SAM NIE DAM SOBIE RADY! - z oddali doszedł ich głos Jamesa. Najwidoczniej nie był tak bardzo samowystarczalny, żeby dać sobie radę z natrętnymi tłuczkami. Próbował omijać wszystko, co próbowało zrzucić go z miotły, ale gdy po raz kolejny oberwał w łydkę, gwałtownie obrócił trzonek swojej miotły i błyskawicznie podleciał do Łapy, którego mocno złapał za kołnierz stroju do gry.
- No i po co się tak unosisz? - westchnął, siadając na trzonku swojego Nimbusa. Mocno objął go nogami i spojrzał na szybko oddalającego się Rogacza. Zanim jednak sam odleciał, posłał Remusowi całusa, którego ten, ku zdziwieniu prawie wszystkich, złapał i odpowiedział tym samym.oOo
Mecz zakończył się zwycięstwem Gryfonów i teraz, gdy drużyny szły do szatni, Potter był niesiony przez znajomych z Gryffindoru, którzy chcieli mu w ten sposób pogratulować złapania znicza. Syriusz natomiast wracał jako ostatni, trzymając delikatnie dłoń swojego chłopaka.
- Wiesz - zaczął spokojnie Remus, uśmiechając się promiennie - Bardzo ładnie wyglądałeś, gdy tak stałeś na tej miotle.
Zaraz po tym zatrzymał się i objął dłońmi twarz Syriusza. Pocałował go, niepewny patrząc w jego oczy.
- Mogę to robić częściej, jeśli będzie mnie czekać taka nagroda. - zaśmiał się w odpowiedzi brunet, a kiedy Lupin chciał się odsunąć, objął go w pasie i znów pocałował. I znowu. I jeszcze kilka kolejnych razy.
CZYTASZ
Miniaturki Wolfstar
FanficWolfstar - to, co szczeniaczki lubią najbardziej. Znajdą się tutaj raczej delikatne opowiadanka pełne cukru. Wszystko, co tu się znajdzie, łączy się w jedną historię. Najwyższe miejsca: 16.08.2017 - #369 w Fanfiction