– Grimmauld Place dawno nie było tak głośne. – Harry zmarszczył nos i westchnął ciężko, słysząc krzyki dzieci dochodzące z salonu.
– To ty uparłeś się, żeby w tym roku urządzić święta u nas – powiedział Draco patrząc na swojego chłopaka z politowaniem.
– Kompletnie zapomniałem, że mamy aż tylu znajomych. – Wzruszył ramionami. Blondyn podszedł bliżej i tak jak Harry, oparł się o kuchenny blat.
– Głównie twoich znajomych. – Draco uśmiechnął się krzywo. Brunet odwzajemnił uśmiech, stanął na palcach i złożył na ustach partnera krótki i delikatny pocałunek.
– Ale w tym swetrze wyglądasz uroczo - powiedział Harry z nutką przekomarzania w głosie. – Muszę powiedzieć Molly, żeby nauczyła mnie tego zaklęcia.
– Będziesz mi dziergać swetry, Potter? – Lewa brew Draco powędrowała do góry w geście zaskoczenia.
– Jeśli zgodził się zostać moim mężem to nie widzę przeciwwskazań - rzucił Harry, po czym uklęknął i wyciągnął z tylnej kieszeni spodni niewielką paczuszkę. Otworzył ją w kierunku blondyna i uśmiechnął się uroczo.
– To chyba najbardziej chory pomysł na oświadczyny jaki słyszałem - sarknął były ślizgon. – Myślisz, że polecę na swetry? – Blondyn ponownie uniósł brew i uśmiechnął się sarkastycznie. Potter czuł jak jego serce staje. Cholera czy Draco miał zamiar odrzucić jego oświadczyny? Uśmiech momentalnie zniknął z ust bruneta.
– Ja lecę tylko na ciebie, Harry – powiedział blondyn i lekko szturchnął chłopaka w ramię.
– To... to znaczy... tak? – Draco przewrócił oczami i uśmiechnął się czarująco.
– Tak, wyjdę za ciebie, głupku.
I od tej pory Draco na każde święta dostawał dwa swetry: jeden od prawie-teściowej Molly Weasley i jeden od swojego męża - Harry'ego Pottera.
CZYTASZ
Sweter
FanfictionKrótka miniaturka o świętach na Grimmauld Place 12. Słodycz i sweter dziergany przez Molly.