Rozdział 5

672 53 13
                                    

( Rozdział niesprawdzony )

Luna

Siedziałam na łóżku i czytałam książkę. Usłyszałam jak Nina woła z kuchni:

- Luna, ktoś puka możesz otworzyć drzwi?

- Tak. - odpowiedziałam i wstałam. - Matteo? Co ty tu robisz? - zapytałam widząc stojącego w drzwiach bruneta.

- Chciałem porozmawiać. - powiedział wchodząc do środka.

Poszłam z chłopakiem do pokoju. Usiadłam na łóżku a on przykucnął przy moich nogach.

Narracja trzecioosobowa

Brunet delikatnie złapał dziewczynę z rękę jakby bał się, że jeszcze bardziej ją skrzywdzi.

- Przepraszam... - wyszeptał, a gdy Luna chciała coś powiedzieć przyłożył palec do jej ust. - Nie powinienem... Źle się zachowałem... Rozumiem, że zaczęcie tego tematu na naszym spotkaniu było złym pomysłem...

- Matteo, nawet tak nie myśl. To nie twoja wina...

- Nie kelnereczko... Mogę się wycofać, ale nigdy nie pozwolę byś cierpiała... Przepraszam...

- Nie masz za co... Matteito... Proszę...

- Moja księżniczko nie musisz o nic prosić, to ja zawiniłem. Nie powinienem dopuścić do sytuacji, w której sprawię ci przykrość... Ciii... Nic nie mów... Proszę... Wiem co zrobiłem i wiem dlaczego było to złe... Odejdę... Tylko proszę wybacz mi. Nie będę mógł żyć ze świadomością, że wyrządziłem ci krzywdę.

- Matteo, nie musisz mnie za nic przepraszać...

Dziewczyna otarła łzy spływające po policzkach chłopakach. Wtulił się w nią, jakby miała za chwile odejść, jakby miał zobaczyć ją po raz ostatni. Spojrzał w jej zielone oczy i bez słowa wyszedł. Gdy przekraczał próg rzucił dziewczynie smutne spojrzenie, a jego czekoladowe oczy zalśniły łzami.

***

Rozdział dedykuję marta_kowalczyk.

" Prawdziwa miłość oznacza, że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jakimi bolesnymi wyborami stajesz " - Nicholas Sparks

Komentarz?

La amistad es fuerte, pero el amor perdura mas - Lutteo [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz