Objawiasz się pośród trzepiącego wiatru
Ukazujesz się w oślepiającym blasku słońca
Nie mogę przestać, nie mogę przestać cię kochać.*
– Co to ma być do jasnej cholery?!
Rzuciłam porcelanowym słonikiem o podłogę, chcąc się przebić przez lecącą muzykę. Na szczęście podziałało, bo chwilę później nastąpiła względna cisza.
– Wypieprzać z domu, ale już! – huknęłam zdenerwowana, wskazując palcem na drzwi. – Co stoicie?! Impreza się skończyła! – dodałam, widząc ich zdziwione miny. Na pewno liczyli na dłuższą domówkę, ale mówi się trudno.
Nie w moim domu.
Liczyłam każdą wychodzącą osobę i ilość pieniędzy, jaką musiał przeznaczyć mój chłopak na alkohol i przekąski. Na pewno wydał wszystko to, co zdołałam odłożyć.
I w końcu pojawił się on. Zalany w trupa, z rozszerzonymi źrenicami. Przypominał cień dawnego siebie. Nie, wróć. On już był dnem, z którego ciężko będzie mu wyjść. Jak w ogóle wyjdzie.
– Znowu wszystko mi zniszczyłaś, suko! – krzyknął zdenerwowany.
Bo po pierwsze, człowiek pod wpływem alkoholu i dragów jest nieobliczalny. Dlaczego tak późno zdałam sobie z tego sprawę?
Widziałam zbliżającą się do mnie rękę. Widziałam wszystko i miałam czas, żeby zrobić unik. Ale strach tak mnie sparaliżował, że mogłam tylko ruszać oczami. Nawet wstrzymałam oddech.
Najpierw był szok, nic nie czułam. Dopiero, kiedy złapałam się za policzek poczułam ból. Cholernie piekący i kujący. Tak, jakby ktoś przyłożył mi coś mocno rozgrzanego do policzka, jednocześnie kując igłą.
– Co ty...? – wyszeptałam ze szklanymi oczami. Wzięłam drżący oddech, co tylko było początkiem większego zdenerwowania.
Uderzył mnie... Uderzył...
Chłopak jakby się ocknął z amoku. Najpierw spojrzał na prawą dłoń, którą mnie uderzył, a później złapał się za włosy, upadając na podłogę. Zatrząsł się i usłyszałam jak płacze.
Nie, to koniec, Kwon. Koniec wszystkiego...
– Wynoś się... – wyszeptałam z trudem. Oparłam się o ścianę, nie chcąc runąć na podłogę. Jeszcze tego mi brakowało, żebym narobiła sobie siniaków. – Wynoś się z domu! – powtórzyłam głośniej, bardziej histerycznie.
– To... nie ja... – mamrotał pod nosem, wyrywając sobie włosy. – To nie ja... Yeonrin... to nie ja... – Spojrzał na mnie, chcąc znaleźć nadzieję, że tego nie zrobił.
CZYTASZ
It Ain't Me/ Kwon Ji-yong 《One Shot》
FanfictionWieczne imprezy, lejący się alkohol i narkotyki rozsypane po mieszkaniu, doprowadziły Park Yeonrin do zakończenia wszystkiego ze swoim chłopakiem - Kwon Jiyongiem. Choć ze wszystkich sił pragnie wyrzucić słodkie wspomnienia związane z byłym, na prze...