24

362 22 0
                                    

Tak jak mówiłem , przychodziłem pod jej drzwi kilka razy i dobijałem się do niej , ale niestety nie otwierała. Brałem również pod uwagę to , że w ogóle jej tam nie ma. Jak na złość zabrała mi swój klucz i nie mogłem tego sprawdzić. Dowiedziałem się , że Olaf jest w domu rodzinnym Zuzy i tamtejsze dzieci świetnie się z nim dogadują. Powiedział mi o tym Igor , kuzyn mojej sąsiadki , którego spotkałem na mieście. Postanowiłem ostatni raz spróbować dostać się do mieszkania Zuzy i zapukałem trzykrotnie. Nie spodziewałem się jednak odzewu . W drzwiach stała Marta i jakaś dziewczyna.

-Słucham?- spytała ta druga , a ja się odrobinę zmieszałem.

-Jest Zuza?

-A kto pyta? - syknęła.

-Filip , jestem sąsiadem.- odpowiedziałem , a blondynka puściła mi oczko.

-Jest?

-Kąpie się.- odpowiedziała Mela , skojarzyłem ją , bo kiedyś była na mieście z Zuzanną.

-Zośka otwieraj szampana!!- krzyknęła Marta , a Mela zamknęła mi drzwi przed nosem.

**ZUZA**

-Idziemy?-spytała Domi i wzięła mnie pod rękę kiedy widziała ,że jestem kompletnie ubrana. Dziewczyny zebrały się i wpadły do mnie na tak zwany "babski wieczór" , ale ja nie byłam do niego przekonana. Miałam ostatnio zbyt wiele na głowie. A do tego mój urlop z pracy.. Teraz muszę nadrobić zaległe dokumenty. Właściwie co najważniejsze , że Dominika z kolejną wizytą zostanie na stałe. Jak się cieszę , nie spodziewałam się , że będę taka zadowolona z jej przyjazdu. Przekonałam się do tego , by ostatnią noc wolnego spędzić w przyjemny nastroju.

*

Kilka dni później Marta podrzuciła mi mój nowy karnet na siłownię. Wydawało mi się , że byłam gotowa na coś nowego , prawdopodobnie tak było , ale nie oczekiwałam tego kogoś.

**FILIP**

-Gdzie tak uciekasz? Co?- zapytałem zaciekawiony , a ona chowała torbę coraz bardziej za plecami.

-Jadę do dziadków.- odpowiedziała zestresowana , a ja już ją rozgryzłem.

-Tak? Dlatego masz karnet na siłkę w dłoni , którą machasz?

-Jejuu..- poczerwieniała , a ja się uśmiechnąłem.

-Jeju buraczku. – jęknął i się przybliżył. – Też idę na siłkę. Tam na basen chodzisz , prawda?

-Tak. A ty też idziesz?

-Właściwie jadę tam poprowadzić pierwsze zajęcia z.. fitnessu.- wyjawiłem i niepewnie dokończyłem. To było właśnie to czym chciałem się zajmować, sport , ale nie wszystko poszło po mojej myśli. Skończyłem szkołę ekonomiczną , ale nie znalazłem czegoś dla siebie , jak na razie.

**ZUZA**

-O boże.- westchnęłam i uświadomiłam sobie , że on będzie moim trenerem.

-Także możesz pożegnać się z pizzą kotku.- cmoknął w powietrzu i złapał mnie za rękę.- CO się tak patrzysz, pojedziemy razem.

-Ehh

*

-Zuza , czekaj. Pomogę ci.- głośniej dodał , a później zwrócił się do grupy.- Drogie Panie, proszę wykonywać ćwiczenie , a jak któraś nie wie lub nie nadąża proszę spojrzeć na Zuzę.

-Nie , nie podchodź.- wyszeptałam , wprost do niego, a on jedynie zaśmiał się pewnie z tym firmowym uśmiechem i podszedł. Niektóre panie się patrzyły z zadowoleniem , dumą , zazdrością bądź.. kokieteryjnością. Nie wytrzymałabym tego , więc od razu zabrałam swoje rzeczy i chciałam opuścić ten cyrk. Jednak się tam nie nadawałam. 

-Poczekaj! Gdzie idziesz?!- krzyknął za mną , a ja się odwróciłam w jego stronę.

-Tam gdzie cię nie ma.

-Zuzia..

-Daj mi spokój!!- wydarłam się i wsiadłam do autobusu , który jechał w kierunku domu rodzinnego. Możliwe , że tam znalazłabym spokój.

(Nie)widzialna I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz