Tak jak mówiłem , przychodziłem pod jej drzwi kilka razy i dobijałem się do niej , ale niestety nie otwierała. Brałem również pod uwagę to , że w ogóle jej tam nie ma. Jak na złość zabrała mi swój klucz i nie mogłem tego sprawdzić. Dowiedziałem się , że Olaf jest w domu rodzinnym Zuzy i tamtejsze dzieci świetnie się z nim dogadują. Powiedział mi o tym Igor , kuzyn mojej sąsiadki , którego spotkałem na mieście. Postanowiłem ostatni raz spróbować dostać się do mieszkania Zuzy i zapukałem trzykrotnie. Nie spodziewałem się jednak odzewu . W drzwiach stała Marta i jakaś dziewczyna.
-Słucham?- spytała ta druga , a ja się odrobinę zmieszałem.
-Jest Zuza?
-A kto pyta? - syknęła.
-Filip , jestem sąsiadem.- odpowiedziałem , a blondynka puściła mi oczko.
-Jest?
-Kąpie się.- odpowiedziała Mela , skojarzyłem ją , bo kiedyś była na mieście z Zuzanną.
-Zośka otwieraj szampana!!- krzyknęła Marta , a Mela zamknęła mi drzwi przed nosem.
**ZUZA**
-Idziemy?-spytała Domi i wzięła mnie pod rękę kiedy widziała ,że jestem kompletnie ubrana. Dziewczyny zebrały się i wpadły do mnie na tak zwany "babski wieczór" , ale ja nie byłam do niego przekonana. Miałam ostatnio zbyt wiele na głowie. A do tego mój urlop z pracy.. Teraz muszę nadrobić zaległe dokumenty. Właściwie co najważniejsze , że Dominika z kolejną wizytą zostanie na stałe. Jak się cieszę , nie spodziewałam się , że będę taka zadowolona z jej przyjazdu. Przekonałam się do tego , by ostatnią noc wolnego spędzić w przyjemny nastroju.
*
Kilka dni później Marta podrzuciła mi mój nowy karnet na siłownię. Wydawało mi się , że byłam gotowa na coś nowego , prawdopodobnie tak było , ale nie oczekiwałam tego kogoś.
**FILIP**
-Gdzie tak uciekasz? Co?- zapytałem zaciekawiony , a ona chowała torbę coraz bardziej za plecami.
-Jadę do dziadków.- odpowiedziała zestresowana , a ja już ją rozgryzłem.
-Tak? Dlatego masz karnet na siłkę w dłoni , którą machasz?
-Jejuu..- poczerwieniała , a ja się uśmiechnąłem.
-Jeju buraczku. – jęknął i się przybliżył. – Też idę na siłkę. Tam na basen chodzisz , prawda?
-Tak. A ty też idziesz?
-Właściwie jadę tam poprowadzić pierwsze zajęcia z.. fitnessu.- wyjawiłem i niepewnie dokończyłem. To było właśnie to czym chciałem się zajmować, sport , ale nie wszystko poszło po mojej myśli. Skończyłem szkołę ekonomiczną , ale nie znalazłem czegoś dla siebie , jak na razie.
**ZUZA**
-O boże.- westchnęłam i uświadomiłam sobie , że on będzie moim trenerem.
-Także możesz pożegnać się z pizzą kotku.- cmoknął w powietrzu i złapał mnie za rękę.- CO się tak patrzysz, pojedziemy razem.
-Ehh
*
-Zuza , czekaj. Pomogę ci.- głośniej dodał , a później zwrócił się do grupy.- Drogie Panie, proszę wykonywać ćwiczenie , a jak któraś nie wie lub nie nadąża proszę spojrzeć na Zuzę.
-Nie , nie podchodź.- wyszeptałam , wprost do niego, a on jedynie zaśmiał się pewnie z tym firmowym uśmiechem i podszedł. Niektóre panie się patrzyły z zadowoleniem , dumą , zazdrością bądź.. kokieteryjnością. Nie wytrzymałabym tego , więc od razu zabrałam swoje rzeczy i chciałam opuścić ten cyrk. Jednak się tam nie nadawałam.
-Poczekaj! Gdzie idziesz?!- krzyknął za mną , a ja się odwróciłam w jego stronę.
-Tam gdzie cię nie ma.
-Zuzia..
-Daj mi spokój!!- wydarłam się i wsiadłam do autobusu , który jechał w kierunku domu rodzinnego. Możliwe , że tam znalazłabym spokój.
CZYTASZ
(Nie)widzialna I, II
Dla nastolatkówZmagam się z wieloma przeciwnościami losu. W większości nie daje rady i cudem uchodze z zyciem. Mam nadzieję na nowy start , za każdym razem ,a jest ich coraz mniej. Mam na imię Zuzanna i liczę sobie już 20 lat. Jestem brunetką o kręconych , średni...