*Ada*
Zeszlam na dół na wielkim kacu. Gdy zobaczyłam Łukasza przywitałam się z nim, ale widząc że rozmawia przez telefon nie przeszkadzałam mu. Do czasu aż skończył, bo gdy odłożył go na blat spostrzegłam, że to jest MÓJ telefon. Chwyciłam go i zamarłam. Gadał z Gregorem! Czy on mu powiedział, o tym co zaszło wczoraj? Gdy o to zapytałam zaprzeczył. Mogłam mu uwierzyć, bo przecież nigdy mnie nie okłamał. Nawet po roku bycia ze sobą rozstaliśmy się w przyjaźni. Tylko czy to co się stało w nocy niczego nie zmieni? Mam nadzieję, że nie. Zależy mi na Gregorze, więc muszę mu dać wolność. Bo jak to napisał kiedyś jeden mądry człowiek " Jeśli kogoś kochasz daj mu wolność. Jeżeli wróci jest twoje, a jeżeli nie nigdy nie było". Co mam powiedzieć Maćkowi? Z zamyślenia wyrwał mnie czyiś głos. Głos, który znałam już tyle lat.
- Ada, zadzwoń do niego. Powiedział podstawiając mi pod nos miseczkę z płatkami cynamonowymi. Pamięta.
- Będę musiała. Powiedziałam robiąc chwilę przerwy pomiędzy moimi wypowiedziami - zależy mi na nim, ale ten cholerny pocałunek wszystko zepsuł. Rzekłam.
- Ta niczego nie zmieni, było fajnie. Uśmiechnął się do mnie poruszając dziwnie brwiami na co dostał ode mnie kuksańca w bok.
- Ała, to bolało księżniczko. Mówił udając, że na prawdę go boli.
- Dobra nie symuluj stary, bo ci się Ronaldo załączy. Powiedziałam z udającą powagą na co parsknął śmiechem i wziął się za swoje śniadanie, po chwili zrobiłam to samo. Kończąc śniadanie poszłam się trochę odświeżyć i przebrać, by za chwilę stawić czoło Gregorowi. Wybierając już jego numer, zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć, lecz to kogo ujrzałam bardzo mnie zaskoczyło. Momentalnie rzuciłam mu się na szyje.
- Mi też miło cię znowu zobaczyć, ale zaraz mnie udusisz maleńka. Zaśmiał się gość Łukasza.
- Arek przestań. Muszę cię wytulić porządnie. W jego ramionach czułam się prawie jak przy Gregorze. No właśnie, prawie. Wpuściłam go do środka, lecz jeszcze wtedy nie wiedziałam że zaraz się coś zdarzy. Mianowicie, najgorszej rzeczy, która mogła się wydarzyć. Pięć minut później usłyszałam mój telefon. Gregor. Ucieszyłam się ogromnie.
- Cześć Schlieri.
- Hej. Odpowiedział krótko.
- Przepraszam. Przepraszam, że tak wyszło.
- Przestań. Mogłaś mi powiedzieć. Jak tam Arek?
- Co? Zapytałam zdezorientowana, aż nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Otworzyłam, a on tam stał. Gregor tu przyleciał. Do mnie. Chciałam się do niego przytulić, by poczuć to ciepło którym mnie darzył dwa dni temu. Nie pozwolił mi na to. Spojrzałam na niego i zobaczyłam złość w jego oczach.
- To boli jak mnie traktujesz. Nie chcę takiego życia wiesz? Powiedział do mnie. Stałam tam jak wryta.
- Gregor to nie tak. Zależy mi na tobie.
- Mi też, ale lepiej będzie jak o sobie zapomnimy. Nie mogłam uwierzyć w to co przed momentem usłyszałam. Zabolało. Nawet bardzo mnie to zabolało. Spojrzałam jeszcze raz na niego na co jego oczy się zeszkliły. To tak cholernie boli jak widzisz, że osoba, którą darzysz jakimkolwiek uczuciem płacze. Otarł samotną łzę wypływającą z jego oczu i rzekł:
- Żegnaj Ada. Odwrócił się i odszedł w stronę taksówki. Przyjechał to wszystko skończyć? Najgorsze ponowne rozstanie jakie przeżyłam w życiu.*Gregor*
Otarłem słoną wodę, która wypływała z moich oczu i powiedzialem:
- Żegnaj Ada. Odwróciłem się, by nie widziała moich łez gdy odchodziłem. Boli. To tak straszne boli. Niby tak ma być lepiej, a jest gorzej. Czuję się niepotrzebny. Chyba się w niej zakochałem przez te kilkanaście dni. Może ona też? Wsiadłem do taksówki, która miała mnie zawieść do hotelu. Zostaje tu. Chcę być blisko, a równocześnie tak daleko.
Podałem kierowcy adres dalszej podróży, by już po 10 minutach być na miejscu. Moje auto już jest podstawione przez mojego brata, więc wszystko załatwione. Potrzebuję jej. Właśnie w momencie, gdy wszedłem do pokoju hotelowego zadzwonił telefon. To Ada. Nie wiedziałem co zrobić, lecz odebrałem.
- Gregor proszę.. powiedziała momentalnie. Płakała. Nie mogłem tego znieść.
- Tak będzie lepiej. Odpowiedziałem jej nie wiedząc już we własne słowa.
- Nie mów tak, zależy mi, ale nie chcę cierpieć. Za bardzo się pośpieszyliśmy.
- Żałujesz tego? Zapytałem tylko.
- Nie! Uniosła się - nie żałuję, ale powinnam się była opanować. Nie chcę takiego życia.
- Nie chcesz być ze mną?
- Właśnie, że chce. Ale jeszcze nie teraz. Musimy ochłonąć. Musisz wystartować w zawodach i się ogarnąć.
- Nie wystartuje. Nie mogę. Powiedziałem.
- Ja Cię nie będę zmuszać, ale tego potrzebujesz. Skąd ona może wiedzieć czego potrzebuję? Nie zna mnie. W tej chwili sobie to uświadomiłem. Nie możemy być razem, bo się przecież nie znamy.
- Nie wiesz czego potrzebuje.
- Dobra nie chce się kłócić. Muszę kończyć Schlieri.
- Spoko.
- To.. cześć. Powiedziała i się rozłączyłem. Nie wiedziałem jak mam się zachować. Zależało jej na mnie. Na prawdę zależało. Musiałem wytrzymać bez niej. Przynajmniej 2 dni. To nam pomoże. Znaczy ma pomóc, musi, nie ma innej opcji. Wziąłem prysznic i położyłem się. Chciałem jeszcze wziąć laptopa, ale znurzyło mnie i zasnąłem.
***
Obudziła mnie osoba dobijająca się do mojego pokoju. Wyszedłem z łóżka, poprawiłem ręką włosy co już mi weszło w zwyczaj i otworzyłem. Nie wiem kogo chciałem tam zobaczyć, ale była to tylko pokojówka, która przyszła zmienić ręczniki w toalecie. Gdy mnie rozpoznała zażyczyła sobie mój autograf, no przecież nie odmówię dopóki tu będę pomieszkiwać. Masakra, No ale co zrobić. Taki urok sportowca. Mam 26 lat i nie mam dziewczyny. Moi niektórzy znajomi w tym wieku już są lub byli już po ślubie, a nawet mają dzieci. Co ja robię ze sobą? Gdy wyszła znów rzuciłem się na łóżko i przejrzałem Facebooka i Instagrama. Media chuczały o moim wyjeździe z Austrii. Z resztą nie tylko o tym. O Adzie też. Pierwsze artykuły i zdjęcia mi nie przeszkadzały, bo były tam jej zdjęcia ze mną i polską drużyną, ale gdy zobaczyłem ostatni link wpadłem w furię. Była na tym zdjęciu z Piszczkiem, gdy byli jeszcze młodzi. 'Czy stara miłość nie rdzewieje? Łukasz Piszczek, zawodnik Borussii Dortmund i reprezentant Polski w piłce nożnej po rozwodzie zszedł się ze swoją starą miłością Adrianną? Zostawiła dla niego Gregora Schlierenzauera?Szczegóły w najbliższym czasie'.
Kurwa, kurwa, kurwa!! Nie wierzę!!
To nie może być prawda. Lecz gdy zjeżdżałem niżej na zdjęcia zobaczyłem jej zdjęcie w samym szlafroku zrobiony dzisiaj rano. Cholera. Moze to jednak prawda?*Ada*
Dostałam wiadomość na Facebooku. Musiałabym sprawdzić co to, ale najpierw pożegnałam się z Milikiem, bo wracał dzisiaj do Neapolu. Gdy tylko wyszedł za drzwi dopadłam mój telefon. Gdy zobaczyłam ten nagłówek na stronie plotkarskiej zrobiło mi się słabo. A gdy zobaczyłam kto to podesłał zdenerwowałam się jeszcze bardziej. Gregor to widział. Po chwili przyszedł mi sms od Maćka. Widzę, że fajnie się bawisz z Łukaszem, ale uważaj na te sępy bo nie zostawią na Tobie suchej nitki. Gregorem też się nie przejmuj. Kocham Cię, twój Maciek x. Ja pierdole. Wybieram jego numer, a ten od razu odbiera.
- Dzień dobry Piszczek. Zaśmiał się radośnie.
- Zabiję cię gnojku. Powiedziałam wściekła. - nie wkurwiaj mnie lepiej bo ucierpisz w najbliższym czasie
- Mała uspokój się. Powiedział już opanowany, więc tez się uspokoiłam.
- Jutro tej plotki już nie będzie, robię wszystko z Gregorem, żeby to znikło. Możecie dostać odszkodowanie za oszczerstwa.
- Nie chcę brudnych pieniędzy. Wiesz o tym.
- Wiem, wypierzesz je i będzie okej. Zaśmiał się na co zareagowałam tym samym.
- Dobra dobra. Chyba wracam do Polski. Do Warszawy.
- Nie rób mi tego. Mam cię nie widzieć do połowy marca?
- Nie potrafię bez nich żyć. Zrozum Maciuś.
- Ja bez ciebie też nie potrafię. Nie pamiętasz? Powiedział smutnym głosem.
- Pamiętam. Przez chwilę nikt się nie odezwał po czym zaczęłam:
- Wygraj coś dla mnie.
- Obiecuje, a i masz od trenera propozycje pracy na okres zimowy, bo jak wrócisz do Warszawy to tam ci się skończy w listopadzie, a u nas się zaczyna w tym czasie.
- Zastanowię się jeszcze okej? Ale podziękuj mu.
- Dobra, ja Lecę bo zaraz mamy trening. Trzymaj się maleńka. Powiedział do mnie na co się uśmiechnęłam.
- Pa Maciuś.
Po raz pierwszy chciało mi się skakać z radości, że wracam do Polski, a zwłaszcza, że to do pracy. Już zdecydowałam. Wielka Adzia wraca!!

CZYTASZ
Zaufaj mi ~ Schlierenzauer
FanfictionOna - przyjaciółka znanego skoczka narciarskiego z Polski, Maćka Kota oraz najbliższą i jedyna kuzynka samego Kuby Błaszczykowskiego. Wysoka blondynka o imieniu Adrianna z zielonymi oczami wyjeżdża razem z przyjacielem na zawody do różnych części św...