Stałam w salonie, pełnym chłopaków, których nawet nie znam. Gorzej chyba być nie mogło.
- Nasza mała owieczka*, się boi - odezwał się Laito, a ja gwałtownie odwróciłam się w jego stronę - Jej serduszko strasznie szybko bije - na jego twarzy zagościł zuchwały uśmiech.
- Em, wcale nie - zaprzeczyłam - ja... Ja jestem wam bardzo wdzięczna za pomoc, ale na mnie już chyba pora, zadzwonię po kogoś i już nie będę sprawiać kłopotu.
- Kłopotu nie sprawiasz ty - odrzekł Laito - problem sprawia ta bluza, którą masz na sobie. Zakrywa dużo ciekawych rzeczy, prawda owieczko? - mrugnął do mnie.
Na mojej twarzy zagościł rumieniec. Jak mógł powiedzieć coś takiego?!
- Laito - odezwał się Reiji, u którego było widać grymas niezadowolenia - czy nie uważasz, że zachowujesz się wobec tej młodej panienki nieprzyzwoicie?
Chłopak w kapeluszu tylko prychnął, na jego słowa.
- Reiji - znów spojrzałam na wejście do salonu, gdzie stał Subaru - jak mogłeś pozwolić jej zejść na dół?!
Chłopak wyglądał na zdenerwowanego.
Miał on białe włosy i rubinowe oczy, jak i bardzo bladą cerę. Również miał na sobie mundurek. Z tego co zdążyłam zauważyć, końce jego koszuili są podarte. Nie wiem czy chce wiedzieć, co ten chłopak robi.
Jednak pomijając fakt jego koszuli, to wyglądał dobrze. Zresztą jak wszyscy tutaj. No z wyjątkiem Kanato, on wygląda przerażająco, a ten miś - pewnie chce być dzięki niemu bardziej uroczy - tylko dodaje mu pikanterii. Aż przeszły mnie ciarki.- Ale on sam mnie, tu przyprowadził - powiedziałam cicho, patrząc na białowłosego.
- Marsz do pokoju! - wrzasnął Subaru.
- Ale... - chciałam wtrącić jakieś słowo sprzeciwu, lecz gdy tylko spojrzałam w w czerwone oczy chłopaka, od razu zabrakło mi słów. Przełknęłam gule w gardle i bez słowa skierowałam się do wyjścia.
- W swoim pokoju masz, już uszykowane normalne ubrania, masz czekać do póki nie przyjdę - warknął na odchodne.
Co za buc.
~***~
Przebrana w to co przyszykował mi, prawdopodobnie chłopak - czyli za duży męski podkoszulek, czarne leginsy i skarpetki - i odświeżona czekałam na Subaru.
- Co ty tu jeszcze robisz?! - rozpoznałam głos, który należał do Yui - masz szanse uciec!
Nie rozumiałam jej toku rozumowania. Jedyną osobą od której powinnam się trzymać z daleka to Kanato.
- Ale...
- Bez żadnego ,,ale", chodź za mną - jej głos drżał.
Nie pewnie przytaknęłam i wstałam z łóżka na którym siedziałam. Podeszłam do drzwi przy których stała blondynka.
- Nadal nie mogę uwierzyć, że jesteś duchem - mruknęłam pod nosem.
- Jeżeli też, nie chcesz nim się stać, to lepiej chodź - chciała mnie złapać za nadgarstek, ale jej dłoń przeleciała przez moją rękę.
- Przepraszam - powiedziała, widząc moją zmieszaną minę - czasem zapominam czym się stałam - powiedziała smutno.
Otworzyłam drzwi i obie wyszłyśmy na korytarz.
CZYTASZ
Rose on my skin //Subaru.S
FanfictionKażdy ma jakieś tajemnice, każdy ma też słabości, ma też honor i godność. I nikt nie chciałby aby ich tajemnice wyszły na jaw, aby użyto ich słabości przeciwko nim, aby honor obrócono w pył, a godność odeszła w niepamięć. Jednak kiedy mieszka się w...