27

354 24 0
                                    

**ZUZA**

Przebudziłam się w ciepłym , męskim łóżku łącznie z bardzo męskim.. mężczyzną. Co u licha robi Filip w.. Ja pierdole on mnie dotknął, kurwa. Nie robiłam żadnych gwałtownych ruchów , mimo że miałam właśnie ochotę go udusić. Delikatnie z szybko bijącym sercem wstałam i uciekłam do siebie. Jednak tuż przed wyjściem strąciłam jakąś butelkę , która narobiła hałasu. Krew tak mi pulsowała , że aż zagłuszała mi myśli i słuch. Gdy tylko wpadłam do mieszkania wykręciłam numer do Igora , musiałam mu o tym powiedzieć.

-Ja pierdole on mnie dotknął.- wystraszona przekazałam te wiadomość kuzynowi.

-I co w tym takiego?

-Nie powinien. I do tego przeniósł mnie na łóżko. Jestem ciekawa jak to wyglądało. Czy mnie ciągnął po ziemi czy potrzebował dźwiga.

-Mała przyjadę dzisiaj do ciebie i pogadamy.- poinformował mnie stoicko , a ja już wiedziałam , że moim dzisiejszym zadaniem jest nie opuszczanie schronu.

-Naprawdę?

-Tak , a teraz daj mi spać.- syknął , a ja prychnęłam do telefonu. Sprawdziłam czy Marta i jej towarzysz już wyszli , ale nie , leżeli w gościnnym , który był obładowany stertą Dominiki rzeczy. Wyszli około 10 z łóżka i to nadzy. Po prostu spacerowali po moim mieszkaniu NAGO. Szczerze nie wiem co Marta sobie myślała jak go tu sprowadzała. Oczywiście po moim wybuchu złości wyemigrowali do niego do mieszkania i tam zapewne kontynuowali. A do mnie wpadł Igor. Od razu gdy go zobaczyłam przytuliłam się , ale nie czekałam aż on odda uścisk , nie chciałam by też mnie dotykał.

-Hejka i jak tam prezenty na święta?- zagadnął od razu stawiając na blacie w kuchni mnóstwo zakupów.

-Nijak , nie wiem co kupić. – odparłam kładąc się na sofie. Bo tak naprawdę zapomniałam o świętach , miałam tyle na głowie. A i Igor zostawił szczeniaka u Filipa , by się nim zajął.

-Eh, wiesz w tym roku będzie dużo osób , musisz się postarać.

-CO?! A niby skąd wiesz?- zdziwiłam się.

-Wszyscy dzwonią i pytają jak moja księżniczka.- pochwalił się , a ja myślałam , że się porzygam. Otóż dlatego , że mówi o swojej córce , która jest dla mnie max upierdliwa i mnie obraża ,a ma jedynie 2 i pół roku.

-Eh, mam nadzieje , że coś ci wypadnie i nie przyjedziecie.

-To smutne , że nie lubisz mojej córki.

-To potwór.- oznajmiłam

-I żony.- dodał

-Większy potwór. To na pewno twoje dziecko?- krzyknęłam w żarcie.

-No wiesz. Dorośnij , jak..- rzucił zirytowany , ale raczej nie czuł się obrażony. Dobrze wiedział , że nigdy nie lubiłam Emmy. Poznałam ją na studiach , często się ze mnie wyśmiewała , a niby taka dorosła.

-Zosia , wiem wiem. Ale i tak ja jestem ta poważna.

-Bo jesteś gruba?

-Dokładnie staruszku.- przyznałam mu z uśmiechem i wyjęłam obiad.

-A zmieniając na bardziej interesujący temat. Kiedy Marta się wyprowadzi?

-Jak zdobędzie mojego sąsiada.- rzuciłam pierwsze co przyszło mi na myśl.

-Zamierzasz mu coś kupić?- spytał ciekawski i zmierzył mnie uważnie wzrokiem , ale olałam to.

-Nie.

-DlaczegO?!

-Boo nie , a po za tym ma narz..To skomplikowane co z nim..- westchnęłam jakby się nad tym zastanawiając.

-Która i tak od niego odejdzie..

-Najpierw muszę załatwić , by poszli razem na jakieś wesele. Nie pytaj. - powiedziałam zniesmaczona i bezradna , a widząc jego minę kontynuowałam swoją myśl.-A później będzie Marta.

-Jak zwykle. A podoba ci się?

-Siemka naklejka kochanie!!- usłyszałam z korytarza i po chwili do pomieszczenia wpadł przemoczony i brudny Olaf na niebieskiej smyczy. To jego przywitanie graniczyło na zażenowaniu społecznym. 

-Widzisz..- szepnął i poruszył zabawnie brwiami Igor, na co uderzyłam go ścierką. A później patrzyłam jak chłopak kończy robić obiad. Zaś mój sąsiad musiał się rozebrać , bo nie przyszedł tak jak zwierzak , od razu i pobrudził mi podłogę.

-OLAF!! Ona mnie zabije, chodź tu..- warknął i poślizgnął się na mokrych śladach pieska. Wybuchliśmy śmiechem , a Filip zgromił nas wzrokiem.

-Dzisiaj ci daruję. Idę napuścić wody do wanny, umyję go. A ty. –wskazałam na Filipa- posprzątaj to.Olaf. Chodź piesku.

(Nie)widzialna I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz