To co działo się we mnie kiedy zobaczyłam Zosię w drzwiach mojego gabinetu , było nie do opisania. Co ona kurwa robi w mieście?!
-Cześć siostra!- krzyknęła i rzuciła mi się na szyję.
-Trzeba się umówić na spotkanie , nie można tak wparowywać bez ostrzeżenia.- rzuciłam formalnie i zerknęłam na Klausa.
-Wujek powiedział , że mogę ci przeszkodzić , bo to nic ważnego. - odpowiedziała zdeterminowana.
-To ja nie będę wam przeszkadzał. Zdzwonimy się. - rzekł i miał wychodzić , ale go zatrzymałam.
-Weź te rzeczy i je przejrzyj. Zaczęłam trochę tego projektu..- oznajmiłam , a w jego oczach dostrzegłam podziw i współczucie. Wyszedł posyłając ciepły , jak na niego uśmiech. Zwróciłam uwagę również na teczkę , którą mi zostawił. Czyżby to był pretekst do kolejnego spotkania? Nie , w końcu to Klaus , my nienawidzimy siebie.
-A kto to był?- zagadnęła Zosia i obejrzała się za drzwi.
-Mój wróg numer jeden. - poinformowałam i przeglądałam jego teczkę.
-Nie wyglądał jak twój antagonista , wiesz?
-Mniejsza. O co chodzi? Co robisz w kraju ? Tutaj?
-Posłuchałam twojej rady i wróciłam.
-Nigdy nie mówiłam ,żebyś wróciła.
-Nie? Z naszej rozmowy wyszło na to , że tego chciałaś.
-Do rzeczy..
-Pamiętasz jak mówiłam ci o ciąży? No to się okazało ,że nie jestem.- uśmiechnęła się życzliwie i spokojnie. Jakby wspominała moment , w którym się o tym dowiedziała.
-Więc?
-Zrobiłam badania w Polsce. Chciałam , żeby dziecko wychowywało się w moim ojczystym kraju. Wróciłam kilka dni temu. I przyjechałam , żebyś pojechała ze mną do domu i naprawiła wszystko.
-Posłuchaj , pracuję , nie moge od tak sobie jechać. - oznajmiłam , ale jak zwykle mi przerwała.
-Już to załatwiłam. Wujek dzisiaj nas odbierze od ciebie.
-Nie miałam w planach wrócić dziś do mieszkania.
-Tak? Jakaś impreza? Hm?
-Dokładnie , to urodziny mojej koleżanki Aśki.
-To ta długonoga , za którą ten facet co tu był się oglądał?
-Nie wiem o co ci chodzi.
-Chcę wzbudzić w tobie odrobinę zazdrości.
-Jesteś.. Wyjdź. Muszę pracować.- krzyknęłam , a dziewczyna zdziwiona opuściła gabinet. Gdy wyszłam z niego po godzinie , zauważyłam , że Klaus rozmawia z Jolą. Uśmiechnęłam się na ten widok , ale sama nie wiem dlaczego.
-Cześć Zu..- pożegnał się Michał , nasz informatyk i wszedł do windy. Posłałam mu jeszcze uśmiech i napotkałam na wzrok Klausa , który zakończył pogawędkę z pracownicą i chciał do mnie podejść , ale przed moimi oczami wyrosła Zosia.
-A tamten z windy to kto?
-Dostawca , raczej już go nie będę widziała.- skłamałam , bo wyczułam , że chyba jest na polowaniu. A to zawsze się kończyło.. "chyba jestem w ciąży".
-Idziemy?
-Wpadnę jutro do domu. Teraz mam mnóstwo rzeczy do załatwienia.
-Ale wujek..
-Zamknij się. Mam własne sprawy do ogarnięcia.- syknęłam i weszłam do windy. Tuż przy zamknięciu się , ktoś wszedł na ostatnią chwilę. A tym ktosiem był -Klaus.
-Wszystko gra?- zapytał po dłuższej chwili.
-Tak , czemu pytasz?
-Twoje duszności i siostra..
-To nic..
-Laski zawsze tak mówią..
-Więc cieszę się , że nią nie jestem.- odpowiedziałam dumnie i wyszłam. Chłopak pędził za mną , a ja chciałam sie go pozbyć. - A właśnie , twoja teczka. Zostawiłeś ją u mnie. - dodałam i zaczęłam szukać jej w swojej torbie. Nie wiem dlaczego , ale nie chciałam podnosić głowy , bo byłby za blisko , a wtedy byśmy się pocałowali , tak jak to w filmach bywa. A ja kategorycznie nie stosuję takich chwytów.
-Spójrz na mnie..- mruknął tym swoim seksownym głosem , co dla mnie było znakiem , by wiać. I tak też zrobiłam , przypadkiem coś upuściłam i czekałam , aż on się schyli , a ja będę mogła wskoczyć do auta i odjechać.
Wszystko poszło zgodnie z planem. Jestem geniuszem.
*
**FILIP**
Umówiłem się z Anną w kawiarni na rogu , chciałem , żeby poszło szybko. Przyszła z jakimś pieskiem , co wywołało u mnie szok.
-Cześć skarbie.- przywitała się i rozebrała z płaszczu.
-Cześć.- westchnąłem , a ona spojrzała na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami , które mówiły "kocham cię , wróćmy do siebie " albo "wzięłam ze sobą psa, więc możemy sobie wybaczyć".
-Dostałam zaproszenie od twojej mamy na przyjęcie zaręczynowe..- wyjawiła , a ja się nieco zdziwiłem , bo nie dostałem żadnego.- Raczej powinno być zaadresowane do ciebie , ale jest do mnie.
-Może nie chcą , żebym wpadł.
-Właściwie bardzo chcą , żebyśmy się razem pojawili. Filip , może to znak ,żebyśmy zaczęli wszystko od nowa. Czysta karta i tylko my , nikt poza tym.
-I mówisz to bo..??
-Bo przez te kilka dni rozłąki , uświadomiłam sobie , że cię kocham. - powiedziała ze łzami w oczach , a ja spojrzałem na nią ze współczuciem. Nie wiedziałem czy coś do niej czuję, ale może warto byłoby spróbować.
-Chcesz , żebym dał nam drugą szansę?
-Nie ty. Oboje, byśmy sobie przebaczyli i zaczęli wszystko od zera. - wyjaśniła i posłała mi jeden z tych swoich słodkich uśmieszków. Uwierzyłem jej , a nie chciałbym być sam do końca życia. Najwyżej będę tego żałował.
-Dobrze , więc..
CZYTASZ
(Nie)widzialna I, II
Teen FictionZmagam się z wieloma przeciwnościami losu. W większości nie daje rady i cudem uchodze z zyciem. Mam nadzieję na nowy start , za każdym razem ,a jest ich coraz mniej. Mam na imię Zuzanna i liczę sobie już 20 lat. Jestem brunetką o kręconych , średni...