Agencja Egao - nikt nie wie skąd się wzięła i kto właściwie ją założył. Pracują w niej ludzie, jak i magiczne osobniki, których zadaniem jest dbanie, by zwykli ziemianinie nie zobaczyli nikogo spoza ich rasy. Raimei oraz reszta Servamp'ów, oprócz ug...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Raimei klęczała przed twarzą Kuro w skupieniu próbując opatrzyć mu podrapaną od szkła twarz. Dobrze, że Lizzy miała w domu apteczkę inaczej Servamp wyglądałby jak po spotkaniu z kosiarką. Właśnie nakładała mu kolejną porcje odkażacza, kiedy chłopak syknął cofając się odrobinę do oparcia kanapy.
— Nie wierć się Kuro — Złapała go mocniej za policzki przyciągając w swoją stronę.
— To szczypie.. — Przecież jest martwy. Na cholerę odkaża mu rany? Popatrzył na jej skupioną twarz i poczuł jak jego policzki robią się odrobinę czerwone. Ostatnio coś często na siebie dziwnie wpadają. Jakie to jest upierdliwe.
— Gotowe — Uśmiechnęła sie sama do siebie zaklejając mu prawy policzek — źle się czujesz Kuro?
— Co masz na myśli?
— Jesteś bardziej czerwony niż nowy telefon Stevens.
— Cz..czerwony? — Dotknął swojego policzka czując jak jest gorący. O ile to u wampirow w ogóle jest mozliwe — a.. daj spokój jesteś upierdliwa!
Wstał mijając zdziwioną Osakę. Może coś mu się stało jak wpadli za tę kanapę? Aktualnie siedzą uwiezieni w domu Foster nie mogąc wyjść na podwórze. Najgorsze jest to, że ludzi z popiołami jest coraz więcej i nawet jeśli mają jedną osobę z orężem to Lizzy nie poradzi sobie z takim natłokiem ludzi. Jeszcze trochę, a będą sobie mogli rozbić namioty przed domem rudowłosej. Co gorsza Mahiru nie odbiera i miała dziwne przeczucie, że ma tak samo jak oni ręce pełne roboty w szkole. Drzwi od salonu otworzyły sie przez które weszła wcześniej wspomniana rudowłosa i popatrzyła na oba wampiry trzymając w dłoni kluczyk.
— Skoro i tak jesteśmy na siebie skazani przez następne parę godzin to mam do ciebie sprawę wampirzyco.
_______________
Mahiru stał przed dwójką Servampów patrząc kątem oka na boki. Nawet jeśli by chciał nie dałby rady uciec. Główne subklasy oraz Gniew i Nieumiarkowanie też tu są. Zacisnął nerwowo rękę w pięść przez co jego prawy nadgarstek na której miał oręż zaświecił lekko.
— Nie radziłabym. W pojedynkę skończysz tak samo jak Noguchi o ile nie gorzej — Brązowowłosy zbladł przypominając sobie o rozmowie z Laylą. Ona chce go zjeść? — popioły, które zostały stworzone z oręży moich sióstr i braci właśnie zawładnęły całą szkołą oraz częścią Tokio.
— Braci?
— Och my oddaliśmy dobrowolnie nasze oręże — Spojrzał w stronę Blau, której usta były wygięte w obłąkanym uśmiechu. Czyli właściwie wszyscy strażnicy stracili oręże? — jesteśmy od tego by pomóc siostrze. Od tego jest rodzina. Niestety niektórzy tego nie rozumieją.