You are everything I want and everything I need...

128 18 17
                                    

Calum.

Czy Ashton właśnie powiedział, że się we mnie zakochał? Nie. Musiałem się przesłyszeć. Patrzył na mnie stojąc u szczytu schodów i zaciskał dłonie w pięści. Ta bardzo pragnąłem to usłyszeć, ale nie potrafiłem mu teraz wierzyć. Nacisnąłem klamkę i wyszedłem, kierując się prosto do mojego auta. Ashton krzyczał, żebym wracał. Wsiadłem do samochodu. Z trudem umieściłem kluczyk w stacyjce, bo oczy naszły mi łzami. Ashton pojawił się obok mnie. Otworzył drzwi, żeby wyciągnąć mnie z auta, szarpiąc za moją koszulę.

-Co ty sobie wyobrażasz?-zapytał wściekły- Że tak po postu ode mnie odejdziesz?

-Jak mogę od ciebie odejść, skoro nigdy tak naprawdę nie byliśmy razem?

-Co chcesz ode mnie usłyszeć? Że mi na tobie zależy? Że nie mogę przestać o tobie myśleć? Że cię kocham? Kocham cię kurwa, nawet nie wiesz jak bardzo.

Zacisnął usta i wbił we mnie wściekłe spojrzenie. Jego oczy były przekrwione.

-Zerwiesz z Kelly?-zapytałem.

Ashton puścił mnie i przyłożył dłonie do skroni.

-Kurwa Calum....-jęknął- Naprawdę tak ci na tym zależy? Naprawdę tak ci to przeszkadza? Nie kocham jej.

-To dlaczego z nią jesteś?

-Bo tak jest łatwiej.

-Dla kogo?

-Dla mnie. Zrozum Calum...Chodzi o status quo. W szkole jestem kimś, dziewczyna, zwłaszcza taka jak Kelly pasuje do obrazka. Nie chcę zmieniać tego jak ludzie mnie postrzegają.

-Sam mówiłeś, że ludzie w szkole są tolerancyjni. Z resztą nie każę ci się ujawniać...Chcę tylko z tobą być Ashton.Jesteś wszystkim czego chcę i wszystkim czego potrzebuję

-Przecież cały czas powtarzam, że cię pragnę. Hoodie-dotknął palcem mojego policzka i przesunął go na wargi- Przestań zachowywać się jak mała dziewczynka i wróć ze mną do domu.

Ashton zmrużył oczy i oblizał usta, nachylając się ku mnie. Tak bardzo chciałem go pocałować. Kilka metrów dalej usłyszałem znajomy głośny śmiech. Spojrzałem w tamtym kierunku i zamarłem. Odepchnąłem od siebie Ashtona.

-Co znowu Calum?- warknął. Skinąłem głową w kierunku skąd dochodziły mnie głosy. Powolnym, leniwym krokiem zmierzali ku nam moi rodzice. Co oni tu w ogóle robili? Mama dostrzegła nas pierwsza.

-Calum!- zawołała wesoło i pomachała do mnie. Oboje przyspieszyli kroku i w kilka sekund znaleźli się przy nas.

-Co wy tutaj robicie?- zapytałem zmieszany.

-Wracamy z kolacji u państwa Evans. Uroczy ludzie. A wieczór jest taki piękny, że postanowiliśmy się przejść- mama zmierzyła wzrokiem Ashtona- To twój kolega?

-Tak...

-Ashton Irwin-chłopak wyciągnął do niej rękę, którą mama z uśmiechem ścisnęła. Następnie podał rękę mojemu ojcu.

-Bardzo mi miło Ashton. Calum tyle o tobie opowiadał.

Poczułem, że się czerwienię i odwróciłem wzrok. Moja matka była mistrzynią świata w zawstydzaniu mnie.

-Dzięki tobie Calum tak szybko zaklimatyzował się w nowej szkole- dodał tata- Należą ci się podziękowania. Nasz syn jest raczej nieśmiałkiem.

Wybacz mamo, tata cię pokonał.

-Calum to świetny facet- Ashton położył mi rękę na ramieniu i posłał znaczące spojrzenie- Najchętniej nie odstępowałbym go na krok.

W duchu dosłownie piszczałem. Czy Ashton robił to specjalnie? Celowo podnosił poziom mojego zażenowania?

-Właśnie proponowałem Calumowi, żeby u mnie przenocował.

Wybałuszyłem oczy. Moi rodzice również byli zdziwieni. Nigdy nie nocowałem u żadnego z kolegów. Po pierwsze dlatego, że nie miałem zbyt wielu kolegów, a drugi powód był raczej oczywisty. Ja i kilku innych chłopaków w jednym pokoju? Dziękuję, postoję.

-Za chwilę dołączą do nas Michael i Luke-dodał po chwili- Posiedzimy, pogadamy. Calum nie daj się namawiać.

Spojrzałem a niego a potem na rodziców. Mama uśmiechnęła się.

-To chyba dobry pomysł. Powinieneś się bardziej integrować synku.

Na twarzy Ashtona pojawił się szeroki uśmiech. Ja w tym momencie miałem minę jakbym zobaczył jednorożca. Jak ten chłopak to robił?

-Może oddasz rodzicom auto? Odwiozę cię rano.

-Tylko wróć o takiej porze, żebyś zdążył przygotować się do mszy-powiedział tata, otwierając matce drzwi do mojej Toyoty. Rodzice odjechali, machając nam na pożegnanie.

-Chyba nie masz wyjścia-Ashton szepnął mi prosto do ucha i złapał mnie za pośladek- Spędzisz tę noc ze mną.

If You Don't Know Let Me Go|| CashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz