17 Lipiec
Usłyszałam tylko głośny huk, świat nagle zaczął się kręcić dokoła, wirować. Otwieram oczy z ogromnym bólem głowy. Rozglądam się dookoła ,syreny policyjne, karetka. Nie wiem co dzieje. Próbuje wstać ale nie mam siły. Spoglądam na moje ciało czy aby wszystkie części sa na swoim miejscu. Mam tylko kilka siniaków na rekach i podrapane nogi. Oczy znów mi się zamykają.
-Ola, Ola!!-Ktoś krzyczy potrząsając moim ciałem. Otwieram oczy, wszystko widzę jak przez mglę, nade mną stoi zapłakana kobieta.
-Mamo, co się stało?- Wypowiadam powoli.
-Nic nie mów Skarbie, zaraz zabiorą cie do szpitala.
Próbuje uświadomić sobie co mogło się stać. Mieliśmy wypadek? W takim razie co z...
-Mamo gdzie jest Mateusz?- Wypowiadam szybko, -czy żyje? czy wszystko z nim dobrze?
Mama zrobiła zdziwiona minę, jakby sama zaczęła się zastanawiać co się z nim stało.
-Nie wiem, nie wiem. -Pokręciła głowa, ale spokojnie zaraz kogoś zapytam.
Modliłam się w myślach żeby wszystko było dobrze, żeby był cały i zdrowy.
Ponownie obudziłam się w pomieszczeniu z białymi ścianami na których namalowane były zwierzęta i postacie z bajek. Pełno kabelków poprzyczepianych do mnie. To oznacza tylko jedno, jestem w szpitalu. Nikogo przy mnie niebyło po czasie pojawiła się młoda pielęgniarka z krótkimi blond włosami i zielonymi oczami, zapewne przyszła wymienić kroplówkę pomyślałam.
-No i jak się czujesz ?-Zapytała.
-Dobrze tylko bardzo boli mnie głowa. –przeczesałam ręka swoje wlosy.Czy ktoś wyjaśni mi co się stało i gdzie jest Mateusz?
-Ten chłopak którego przewieziono tu przed Toba ?-Zamyśliłam się, to dlatego mama nie wiedziała co z nim, ponieważ jego zabrali przede mną. To znaczy że z nim jest źle?
-Tak-opowiedziałam szybko. Proszę mi powiedzieć jak on się czuje.
Wtedy do Sali weszła moja mama.
-Dzień dobry, cześć córeczko, byłam u lekarza dowidzieć się jaki jest twój stan i co z Mateuszem - posmutniała
-Mamo co nim ?mamo? powiedz że wszystko jest dobrze. Mamo?- Pytałam ale ona patrzyła na mnie smutnym wzrokiem. Rozpłakałam się jak mała dziewczynka ,której zabrano lizaka.
-czy on..on nie żyje?!-Zapytałam szlochając.
-Nie spokojnie, żyje ale jego stan jest zły, mogło dojść do jakiegoś uszkodzenie organów wewnętrznych.
Mama podeszła do łożka i usiadła na krześle obok,na małym stoliku postawiła torbe z owocami i sokami.
-dziecko...co wyście narobili ...
Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. jak to jego stan zły?- myślałam. musi być dobry, wszystko musi być dobrze.
Mamo powiedz mi co tak właściwie się stało.
-Policja mówiła ,że wjechaliście w drzewo, motor został całkowicie zniszczony.Dlaczego Ty nie miałaś kasku ?dlaczego? i w ogóle po co wsiadałaś na ten motor?
Płakałam tak bardzo ,że mama przestała o tym mówić.
-no ale będzie dobrze, zobaczysz-złapała mnie za dłoń, nie płacz aniołku.
Poprosiłam mamę żeby zadzwoniła po Kingę, sama w takim stanie nie mogłabym utrzymać telefonu. Przybyła godzinę później. Miała przerażona minę.
-ja zostawię Was same.-powiedziała mama wstając z krzesła. Usiadła na nie Kinga.
-jeju Olcia, mów co się stało? i jak się czujesz?. Jak twoja mama zadzwoniła to prawie zawału dostałam, nie miałam jak przyjechać ,mama specjalnie zwolniła się z pracy żeby mnie tu przywieść. no ale mów już mów.-Po tej setce pytań zamilkła i czekała aż coś z siebie wyduszę.
-no bo wczoraj..zaczęłam.-Spotkałam się z Mateuszem, nudziło nam się więc wpadł na pomysł żeby przejechać się motorem i uderzyliśmy w drzewo. Ja nie miałam kasku. Właśnie ja nie miałam kasku a to teraz z nim jest źle-zaczęłam znowu płakać.
-Jeju Olcia prześpij się,ja tu będę przy Tobie a z Mateuszem będzie dobrze.
Obudziłam się pod wieczór, sala była w półmroku, pusta i cicha..tylko z pokoju pielęgniarek który był niedaleko słyszałam rozmowy pielęgniarek.
-Myślisz ze ten spod 6 ..wyjdzie z tego?- Pytała a druga po westchnieniu i zastanowieniu wypowiedziała
-Wszystko w rekach Boga
Domyśliłam się ze chodzi o Mateusza, od nowa zachciało mi się płakać. Zacisnęłam rękę na kołdrze i pomyślałam... obyś z tego wyszedł Mateuszku, tak bardzo cie kocham. Kilka razy przychodzili do mnie lekarze i pielęgniarki i pytali jak się czuje. Następnego dnia rano ,ujrzałam mama która głowę miała położona na mojej kołdrze. Widać ze była zmęczona.
-Pani Aleksandro, pani Aleksandro do Sali wszedł doktor Wąs, nazwałam go tak z powodu długich siwych wąsów.-Mam dla pani dobra nowinkę, dzisiaj nas pani opuszcza, mama przebudziła się.
Po 12 byłam już spakowana a pielęgniarka przyniosła wypis. Gdy szliśmy korytarzem szukałam sali numer 6.Wbiegłam do niej i stanęłam przed łóżkiem. Leżał tam..było przy nim tyle kabelków, które były podpięte do jakiegoś urządzenia, oczy miał zamknięte ,nie ruszał się. Rozpłakałam się glosno. Dlaczego ty ?dlaczego?- pytałam ,szlochając
Po chwili mama wbiegła za mną, mocno przytuliłam się do niej, a ona głaskała po głowie mówiąc
-już spokojnie, Olcia będzie dobrze csii..
Płakałam tak ,że na bluzce mamy została ogromna plama łez. Mama wzięła moja torbę ,złapała za rękę i wyszłyśmy. Jadąc samochodem patrzyłam tylko na drzewa i domy które mijaliśmy szybko. Pod wieczór przyszła Kinga, nie odzywałam się, patrzyłam to na ścianę, to na podłogę. Teraz zauważyłam ,że na panelach od września została duża plama czarnego atramentu. Przez prawie rok tego nie widziałam.
Gdy Kinga próbowała po raz 10 powiedzieć ,,będzie dobrze". Myśląc, że takie cos mnie pocieszy.
Krzyknęłam :wyjdź stad!!!
Wyszła..a ja zalałam się łzami.
Przez ostatni tydzień. Wszystko było inne, smutne. To było oczekiwanie. Nie chciałam jeść ani wychodzić z domu. Poza wyjazdami do szpitala. Mama zawoziła mnie tam codziennie, siedziałam przy łóżku i myślałam.
W Czwartek strasznie bolałam mnie głowa, myślałam ze to od łez. Gdy szłam do łazienki zemdlałam. Pojechaliśmy do szpitala i okazało się ze mam wstrząs mózgu którego nie wykrył lekarz. Leżałam w szpitalu przez dwa dni .Trzeciego gdy obudziłam się około 11 zauważyłam ze sala nie jest już pusta, jak jeszcze poprzedniego wieczoru. W łóżku obok leżał chłopak, miał około 16 lat. Pomyślałam ze zapewne przywieźli go gdy spałam. Patrzyłam na niego a gdy nasze oczy się spotkały uśmiechnął się i powiedział
-cześć jestem Szymon.
Rozmawialiśmy długo ,opowiedział mi wiele rzeczy o sobie. Niesamowite ze jesteśmy tak podobni. Dzięki niemu od kilu ostatnich dni nareszcie się Uśmiechnęłam i nie myślałam tak bardzo o Mateuszu.
CZYTASZ
To (NIE) Ja ✓
Teen FictionOla zakochuje się w szkolnym chuliganie Mateuszu. Są to 2 różne światy. Ona grzeczna i poukładana a on ledwo zdał do następnej klasy. Ola zmienia się niesamowicie, by zaimponować Mateuszowi zaczyna pić i palić. Chłopak początkowo odrzuca jej uczucia...