Zawstydzona usiadłam przy wysepce kuchennej i czekałam na ochłonięcie. Po chwili poczułam , że oprócz mnie w pomieszczeniu znajduje się ktoś jeszcze. Filip. Podszedł do mnie i uśmiechnął się szeroko. Nie wiedząc o co chodzi , spojrzałam tam gdzie on. Nad nami wisiała jemioła , a moja mama stała w progu z oczekiwaniem i satysfakcją , że może w końcu ktoś się pod nią pocałuje.
-Córciu , to jemioła , wiesz jaka jest tradycja.- powiedziała mama , a ja czułam , że moje wkurwienie wzrasta z każdą chwilą. A co gorsza , że rozniosła się plotka po całym domu i każdy się przeciskał , by zobaczyć czy to prawda.
-Jeden całus robaczku.- zażartował Filip i pochylił się, a reszta wpatrywała się z brakiem cierpliwości , więc nie miałam wyjścia.Inaczej potwierdzili by , że jestem lesbijką , a to nieprawda.
-Ugh!- jęknęłam i speszona spuściłam głowę na podłogę. Chłopak złączył nasze palce i pieścił swoim kciukiem wierzch mojej dłoni , by dodać mi odwagi , którą przecież zawsze miałam , a nagle wyparowała . Wzięłam głęboki oddech unosząc wzrok na jego usta. Posłał mi nieśmiały uśmiech i w końcu poczułam jego wargi na swoich. Był to delikatny pocałunek , ale z chwilą coraz bardziej go pogłębiał , nie odtrącałam go , bo była wokół nas moja rodzina i pomyślałam , ze już nigdy nie będę miała okazji się z kimś pocałować. Odwzajemniłam buziaka z podobnym zaangażowaniem co chłopak. Nie wiadomo kiedy wokół nas już nikogo nie było , a my staliśmy pod gałązką jemioły i wpatrywaliśmy się w siebie. Przerwała nam dopiero Marta , wskakując na moje miejsce. Odeszłam kawałek na bok i przyjrzałam się ich pocałunkowi. Był szybki , niezobowiązujący i beznamiętny. Poczułam się dowartościowana.Jednak dziewczyna zaciągnęła go do rodziny , bo ktoś przyjechał , a ja zostałam w kuchni.
-Zuziu a ty czemu nie jesz przy stole?- spytała mama i sprawdziła mi czoło.
-Boli mnie brzuch i nie chciałam..- zaczęłam spokojnie , ale ona już spanikowała.-To może idź się połóż.- nakazała,a ja od razu podjęłam decyzję.
-Tak , chyba tak zrobię...- odpowiedziałam i już mnie nie było. Pozamykałam każde drzwi , by mieć jak najwięcej ciszy i przebrałam się w dresy i koszulkę. Włączyłam TV , ale wszędzie były kolędy , poszukałam więc filmu w moim pudełku i wyciągnęłam kilka. Nagle do drzwi ktoś zapukał , poddenerwowana zaczęłam się niespokojnie poruszać na dywanie i sprawdzać czy nie mam gdzieś porozrzucanej bielizny bądź rysunków. Gdy upewniłam się , że wszystko gra , pozwoliłam na wejście.
-Hej, wszystko w porządku? Twoja mama mówiła , że się źle czujesz.- powiedział Filip , a ja trochę zarumieniona unikałam jego wzroku.
-Nie dobrze mi jest i mam mdłości.- oznajmiłam i się położyłam , by jakoś powstrzymać go od zostania tutaj.
-Może w ciąży jesteś.- zażartował , a ja rzuciłam w niego poduszką.- Żartowałem.
-Nie wyszło ci.- warknęłam , a on zamknął drzwi i podszedł bliżej.
-Oh, nie obrażaj się. – westchnął i położył się obok mnie na łóżku.
-Idź sobie.
-Nie mogę, dotrzymam ci towarzystwa.- zapewnił mnie i posłał ten swój uśmiech , ten szczery i troskliwy , co w kuchni.
-Nie będzie to podejrzane?
-Ale co? Wszyscy już wiedzą , że jesteśmy przyjaciółmi.-I?
-I są szczęśliwi?- dokończył , a ja wywróciłam oczami. No jakżeby nie byli wniebowzięci , w końcu ich grube dziecko się całowało.
-Idź już.- wyganiałam go , jednak nadal się upierał.-Nie.
-Dobra , to chociaż idź się przebierz. - poddałam się i kontynuowałam szukanie filmu. Chłopak zadowolony z siebie wyszedł na 10 minut i wrócił z dwoma miskami ryżowego kleiku , który zapewne przygotowała moja mama.
CZYTASZ
(Nie)widzialna I, II
Novela JuvenilZmagam się z wieloma przeciwnościami losu. W większości nie daje rady i cudem uchodze z zyciem. Mam nadzieję na nowy start , za każdym razem ,a jest ich coraz mniej. Mam na imię Zuzanna i liczę sobie już 20 lat. Jestem brunetką o kręconych , średni...