Czarnwłosy siedział w samym rogu małej kawiarni i popijał swoją już zimną kawę, co chwilę wystukując kolejne zdania na laptopie. Nie zwracał uwagi na nic nawet na bruneta, który już jakąś chwilę temu przysiadł się do jego stolika i uważnie oserwował smukłe palce sunące po klawiaturze.
Czarnowłosy cicho westchnął i przeciągnął się rozprostowując tym samym swoje zdrętwiałe od siedzenia w jednej pozycji ciało. Podniósł wzrok i napotkał przed sobą ciemne oczy nieznajomego uważnie wpatrujące się w niego. Zmarszczył brwi i nosek przez co wyglądał naprawdę uroczo. Brunet oparł głowę na ręce i uśmiechnął się lekko. Siedzieli tak kilka dobrych minut w ciszy, uważnie studiując swoje twarze. W końcu starszy odwrócił wzrok i poprawiając zsuwajace się z jego nosa okulary wrócił do pracy. Brunet zaśmiał się cicho widząc zarumienione policzki chłopaka.
- Nie śmiej się ze mnie. - burknął na chwilkę podnosząc na niego wzrok, jednak widząc te roziskrzone oczy wpatrzone w niego szybko spuścił głowę zmieszany.
- Jesteś uroczy. - odpowiedział z uśmiechem na ustach nieznajomy.
- Wcale nie. - mruknął pod nosem pewny, że brunet go nie usłyszy.
- Zdecydowanie tak, a zwłaszcza kiedy marszczysz nos i próbujesz zakryć rumieńce. - powiedział prosto z mostu, wprawiając tym samym czarnowłosego w niemałe zakłopotanie.
- Idź sobie, rozpraszasz mnie. - prawie że wyszeptał, bo w głębi serca podobało mu się w jaki sposób patrzy na niego brunet i mimo, że nie znosił być nazywany uroczym to te słowa z ust bruneta wcale nie wyprowadziły go z równowagi. Wręcz przeciwnie poczuł dziwne ciepło rozlewajace się gdzieś w środku.
- A ty rozpraszasz mnie. - odpowiedział brunet.
- Co? - zdezorientowany czarnwłosy podniósł na niego wzrok i zmarszczył brwi.
- Rozpraszasz mnie cały czas. Od kiedy tu przyszedłem. - powiedział spoglądając nie znajomemu głęboko w oczy.
Ten tylko wytrzeszczył oczy i odwrócił głowę czując jak jego policzki pieką coraz bardziej.
- P-przestań mnie zawstydzać. - jeknął zrezygnowany chowając twarz w dłoniach.
Z reguły nie był wstydliwy jednak nikt nigdy nie patrzył na niego w taki sposób. Z zaineresowaniem i ciekawością wręcz wypisanymi na twarzy. Jedyne osoby które go komplementowały to członkowie jego rodziny więc co miał poradzić na to, że rumienił się jak jakąś nastolatka za każdym razem kiedy brunet obsypywał go pochwałami lub zaciekawionymi spojrzeniami. Twierdził, że jego wygląd jest dość przeciętny tak jak większości Koreańczyków. Dlatego też nigdy nie pomyślałby, że ten przystojny brunet, bo nie oszukujmy się chłopak był naprawdę przystojny, a przynajmniej tak wydawało się czarnowłosemu, zwróci na niego uwagę. Z tego co zauważył wiele młodych dziewczyn wpatrywało się w bruneta maślanymi oczami, a i on kiedy już podnosił na niego wzrok czuł się onieśmielony, no bo jak to możliwe, że ktoś taki wybrał jego, a nie jakąś ładną dziewczynę.
- Hoseok. - odezwał się chłopak wyrywając tym starszego z zamyślenia.
- Co? - spytał zdezorientowany kolejny raz poprawiając okulary.
- Moje imię. - zaśmiał się dźwięczne.
- A tak, tak. - wybełkotał czarnowłosy w myślach karcąc samego siebie za bujanie w obłokach w takiej sytuacji.
- A ty jak masz na imię?
- Yoongi. - mruknął cicho i spalił buraka, powinien był od razu się przedstawić, a nie. Teraz siedział ze spuszczoną głową bawiąc się swoimi palcami. Jak miał wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji? Rozważał dwie opcje : uciec jak najszybciej, schować się w swoim pokoju i już nigdy z niego nie wychodzić albo zignorować chłopaka, skończyć swoją pracę, a następnie opuścić kawiarnie jak gdyby nigdy nic. Oczywiście przez stres wywołany zaistniałą sytuacją nie zastanawiał się nad tym, że obie opcje są dość niegrzeczne i mógłby takim zachowaniem zrazić do siebie nieznajomego. Wybrał pierwszą, bo wydawała się łatwiejsza do wykonania.
Gwałtownie wstał z krzesła, chwycił pod pachę laptopa i szybkim krokiem wyszedł z kawiarni, a następnych kilka minut biegł jakby zależało od tego jego życie. Uspokoił się dopiero po przekroczeniu progu mieszkania. Oparł się o drzwi, a następnie zsunął się po nich w dół. Wydał z siebie cichy pomruk i ukrył rozpalone policzki między rękami.
- Jestem głupi. - jęknął przypominając sobie uśmiech bruneta. Teraz już było za późno żeby tam wrócić, a poza tym co miał powiedzieć chłopakowi przed którym tak bezczelnie uciekł. "Wybacz, Hoseok, ale jesteś bardzo przystojny i onieśmielasz mnie." albo "Podobasz mi się dlatego uciekłem ale wróciłem, bo chciałbym Cię lepiej poznać." Westchnął żałośnie i pokrecił głową w dezaprobacie.
"Min Yoongi, ty przegrywie, zmarnowałeś taką szansę."
CZYTASZ
Cute ; myg + jhs
Fanfiction"Yoongi jest uroczy, a Hoseok uwielbia mu o tym przypominać" Czyli fluff, fluff i jeszcze raz fluff