Hej,witam z kolejnym rozdziałem;)
Wzięłam go w ręce i obracałam oglądając, jednak nie ostrze mnie interesowało, a rączka i jej wyryte inskrypcje. Wtedy zrozumiałam czemu....
"Ku**a mać!!!!! Jasna cholera!!!!!"
" Znalazła mnie!!!"
A kto, spytacie?
Jedno słowo: królowa...." Marinette"
Byłam w tak zwanej "szarej du**e". Królowa ścigała mnie od zawsze, ale jak mnie odnalazła? Cholera, nie jest dobrze! Nie wiem kogo mogła wysłać na takie rozlegowisko. Musiała przysłać kogoś kto nie boi się puszczy, ale też kogoś kto nie boi się mnie. Kurcze! Jest coraz bliżej.... Co robić? Co robić?. Ok, nie mam dość szans i czasu na ucieczkę, ale jak mam się bronić? Szelesty ustały. Dziwne. Ruszyłam powoli wyciągając się z za drzewa ostrożnie stąpając......O nie, ludzie błagam!!! Tylko nie on!!!-Witaj, Marinette- odpowiedział dziwnie spokojnie
- Witaj- odpowiedziałam dość oschle, za mało jak na mnie
- Dawno się nie widzieliśmy- powiedział z uśmiechem
- Taaaaaaa- jęknęłam- Ostatnio gdy cię widziałam próbowałeś mnie zabić- warknęłam na tego rudzielca
-Hahahahaha naprawdę tak sądzisz? Inaczej to pamiętam- może dlatego, że coś mu uciska na mózg.
- Bo straciłeś przytomność kiedy cię przygwoździłam do ziemi- ech, dobre czasy- Dobra koniec gadki. Czego chcesz?
- Nasza królowa pragnie z tobą o czymś pomówić- powiedział spokojnie- no chyba jo pogieło i jego też
- Po pierwsze to nie jest moja królowa tylko twoja i tych twoich piesków- powiedziałam zadzierając nos, niech sobie pomarzy, że gdzieś z nim pójdę
- A po drugie nie mam zamiaru nigdzie z tobą iść- warknęłam na niego
- Hahahahaha, ach Marinette nic się nie zmieniłaś- zaśmiał się, co mnie wielce zdenerwowało, ale po chwili spoważniał- Tym razem nie jestem tu w twojej sprawie- serio?
-Czyżby?
- Królowa chce cię najszybciej widzieć w swojej siedzibie- phi akurat, bo uwieżę tej, nędznej lalce !
- A jeśli mowa o królowej...... Nadal jesteś jej pieskiem na posyłki Nathanielu?- zapytałam z ironicznym uśmiechem
- Ech, królowa robi co może żeby.......
- Żeby co?!- przerwałam mu, wkurzając się przy tym do granic możliwości
-Hmm pomówmy o......
- Nie mamy o czym mówić!!!- znowu mu wściekle przerwałam
" Nathaniel"
Powiem jej to w końcu. Nie po to tyle jej szukałem i tropiłem, żeby odpuścić. Sprawa jest naprawdę poważna."Marinette"
Odwróciłam się z zamiarem odejścia, nakładając na siebie swój łuk. Lecz wtedy się odezwał.- Twoja misja jest ważna!- krzyknął, Naprawdę?
- No patrz jak mi się chce! Hahahahaha!!!!'- naprawdę jest chyba jeszcze bardziej naiwny, niż kiedyś.
Wtedy, krzyknął....Wybraniec został wskazany!!!
Dziękuję i mam nadzieję że kolejny rozdział wkrótce;))))))))))))))
CZYTASZ
Wojowniczka i wybraniec.( Adrienette science fiction)
Science FictionTo moje pierwsze opowiadanie, więc bardzo proszę o zrozumienie. Miłego czytania prologu... Od dawien dawna na całym świecie istniała Legenda światów. Mówiła o dwójce wybranych kobiecie i mężczyźnie, przeznaczonych sobie nawzajem. Mieli oni wypełnić...