O tym nie można rozpisywać się w nieskończoność, opowiadać o dziwactwach i wszystkich nudnych rzeczach jakie powstają. Każde zdanie jest podzielone, dlatego uważajcie z krytykowaniem moich wypowiedzi, wiem, że nie każdy przeżywa identyczny materiał tak samo.
Może zaczniemy od tego co mnie tu sprowadziło do zaczęcia tej pracy. Otóż, od pewnego czasu (zabrzmi to banalnie) zaczęłam lubić tą nitkę adrenaliny, która wychodzi mi z pod skóry jak robak. Nie jestem masochistką, o to spokojnie.
Filmy jednak widzę inaczej. W horrorach mam ten problem (a może szczęście), że nie przeżywam fabuły. Nie wchodzę w bohaterów, nie trzęsę się na fotelu z myślą "nie otwieraj tych drzwi..." tylko znajduję wątki lub tematy, które są pociągające dla odbiorcy.
Nie myślcie jednak, że jak deklaruje większość osób twardych, wcale się nie boję. Mam ogromną wyobraźnię. Zaprezentuję tą scenką:
" Wieczór. W domu wszystkie światła zgaszone, idę do toalety. Przechodzę obok lustra, ale nagle się cofam i staję naprzeciwko. Myślę sobie: "gdybym nagrała horror, właśnie tu coś by wylazło. I stało dokładnie za mną" przyglądam się, ale niczego nie ma. Co nie zmienia faktu, że mogłoby...".
Nie będę ściemniać, mówiąc, że dla mnie nie ma horroru strasznego. Są i momenty i całe filmy. A, że czegoś jeszcze nie widziałam, nie oznacza, że nie jest straszne. Do rzeczy.
W kolejnym materiale porozmawiamy o podgatunkach, jakie wykształcił horror oraz omówimy po kolei analizę i tytuły filmów, jakie się pojawią.
CZYTASZ
Lubić się bać. O horrorach.
Non-FictionZbiór najlepszych i najgorszych horrorów, jakie powstały. Zauważone błędy i analiza pod kątem technicznym oraz fabularnym. Przestudiujemy, jakie wątki pojawiają się w horrorach, co nas zaskakuje, pod jakim względem klasyfikuje się ten gatunek i wiel...