9.

505 46 61
                                    

🎶 Christina Perri - A thousand years

***

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Shailene

Dwa miesiące później

Kiedy zbliża się wieczór, Theo każe mi wziąć długą, relaksującą kąpiel, a sam idzie zająć się Joyce.

Wrzucam kulę do kąpieli do wanny o lawendowym zapachu i nalewam gorącej wody. Kiedy w końcu wchodzę do środka, opieram się i przymykam oczy. Tego właśnie mi było trzeba, bo ostatnie dni były naprawdę męczące, ze względu na przygotowania do urodzin Theo. Skończył czterdzieści lat, więc wraz z jego rodziną wyprawiliśmy ogromne przyjęcie, zapraszając moją rodzinę, rodzinę Theo, wszystkich przyjaciół i większą część ekipy z Niezgodnej. Szczerze mówiąc, odetchnęłam z ulgą gdy było już po imprezie, bo bardzo się denerwowałam, że coś nie wypali, ale na szczęście wszystko się udało i było wspaniale. Teraz cały stres ze mnie zszedł, ale nadchodzi kolejny - za kilka dni święta, a my wciąż nie mamy wszystkich prezentów. Na wigilię i pierwsze święto jedziemy do Ameryki, do moich rodziców, a drugie święto spędzimy z rodziną Theo.

W styczniu Theo zaczyna próby do spektaklu Sex with strangers, w teatrze w Londynie. Jest tym bardzo podekscytowany, a ja cieszę się z jego radości. Theo uwielbia grać i będzie to dla niego nowe doświadczenie. Do tej pory grał tylko w filmach, nie licząc przedstawień w szkole teatralnej.

Po godzinie wychodzę z wanny i wycieram się, po czym owijam ręcznikiem i wracam do sypialni. Zauważam jakąś paczuszkę na łóżku, więc podchodzę bliżej i ją otwieram.

W środku znajduje się długa, czerwona sukienka bez ramiączek, czarna, koronkowa bielizna, kremowe szpilki i mniejsze pudełeczko, w którym znajduje się złota kolia. Moim oczom ukazuje się także kartka.

Kochanie,
ubierz się w te rzeczy, a kiedy będziesz już gotowa, wyjdź na zewnątrz, gdzie czeka na ciebie kierowca.
Kocham cię, twój Theo.

Uśmiecham się szeroko. Co on kombinuje?

***

Ubieram się w rzeczy od Theo, robię delikatny makijaż i spinam włosy w luźnego koka, kilka kosmyków opada luźno na moje ramiona. Spryskuję się jeszcze ulubionymi perfumami, po czym wychodzę z domu, wcześniej zakładając płaszcz.

Na zewnątrz czeka na mnie czarna limuzyna. Nieźle...

- Dobry wieczór - witam się z kierowcą, który otwiera przede mną drzwi.

- Dobry wieczór - odpowiada i wraca na swoje miejsce.

Ruszamy, a ja wciąż zastanawiam się, czemu to wszystko ma służyć. Przecież urodziny Theo były dwa dni temu, Święta dopiero za tydzień... Hmm...

Mija pół godziny, kiedy docieramy na miejsce. Jesteśmy gdzieś w Londynie, przy restauracji, która wygląda jak pałac.

Kierowca pomaga mi wysiąść i prowadzi mnie do środka, gdzie czeka na mnie uśmiechnięty Theo. Ma na sobie garnitur i zauważam, że jest lekko podenerwowany.

- Piękna - szepcze i całuje mnie delikatnie w usta. Po chwili odrywamy się od siebie i odwracam się, żeby podziękować kierowcy, ale jego już tam nie ma.

Theo prowadzi mnie dalej, do pustej sali, gdzie przy oknie znajduje się przygotowany stolik dla dwojga.

- To dla ciebie - Theo wręcza mi ogromny bukiet czerwonych róż.

- Ojej, dziękuję - uśmiecham się. - Co to za okazja?

- Kocham cię - odpowiada tylko Theo.

***

Kolacja, którą zamówił Theo była naprawdę dobra. Brakowało mi takiej chwili sam na sam z Theo, tylko on i ja. Rozmawiamy, śmiejemy się i spędzamy miło czas.

Theo dolewa mi wina, a ja parskam śmiechem.

- Próbujesz mnie upić? - Pytam, uśmiechając znacząco. - Liczysz, że po alkoholu będę łatwiejsza?

- Kochana, tutaj wystarczy mój urok osobisty - odwzajemnia uśmiech, jednak mojej uwadze nie umyka fakt, że robi się coraz bardziej nerwowy.

- Theo, coś się stało? - Pytam, patrząc na niego podejrzliwie.

Theo bierze głęboki oddech i wstaje. Podchodzi do mnie bliżej i przyklęka. Splata swoje dłonie z moimi i patrzy mi głęboko w oczy.

- Nie wiem, czy pamiętasz, ale poznaliśmy się dokładnie dwanaście lat temu. Na moim przesłuchaniu do Niezgodnej...Od pierwszego momentu, kiedy cię zobaczyłem, wiedziałem. Wiedziałem, że wywrócisz moje życie do góry nogami. Byłem wtedy z kimś innym, ale zawsze mnie do ciebie ciągnęło. Między nami wydarzyło się wiele rzeczy, zarówno tych dobrych jak i złych, ale zaczynamy od nowa, przeszłość zostawiamy za sobą. Shailene, kochanie, kocham w tobie absolutnie wszystko. To jak promiennie się uśmiechasz, sprawiając że nawet najbardziej deszczowy dzień przy tobie jest dla mnie jak słoneczny poranek. Nie wyobrażam sobie już życia bez ciebie, bez twojego głosu, widoku, dotyku, ciepła. Chcę się przy tobie budzić i przy tobie zasypiać, chcę już zawsze być przy twoim boku. Kocham cię najbardziej na świecie i wiem, że jesteś tą jedyną, tą z którą chcę być do końca życia. Jesteśmy ze sobą dopiero prawie cztery miesiące, ale już od dwunastu lat cię kocham i nie mogę dłużej czekać. Shailene Diann Woodley, czy zostaniesz moją żoną? - Pyta Theo, wyciągając z kieszeni czerwone pudełeczko, w którym znajduje się złoty pierścionek z diamentem.

CDN.

WHEN YOU ARE HERE (SHEO STORY) [3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz