Nastka z Yurio staneli w progu salonu. Wszyscy w pokoju spojrzeli się na nich.
- I ? - zapytał Ourell.
- Jakoś się nie połama...
- Brać ją! - krzyknął Gabriel.
On i Raf podbiegli do Nastki. Jeden chwycił ją za nogi, a drugi za ręce.
- Co wy robice? - Diablik zaczął się szrpać - Puście mnie!
- Za niebieskie końcówki! - krzyknął Rafael.
- Co wy robocie? - w wejściu stanął osiemnastolatek o brązowych włosach i z czarna torbą zawieszoną przez ramię.
- Matthias! Weź im coś powiedz! - krzyknęła Nastka.
- To was jest jeszcze więcej? - zdziwił się Yurio.
- Coś. - westchnął chłopak - Po pierwsze: jestem zmęczony, a po drugie:są odemnie starsi. - zawlekł się do wolnego fotela i ułożył się wygodnie na nim.
- Viktor! - Nastka spojrzała na kuzyna błagalnie.
- Aha. Racja. Nie pozabijaj ich. - uśmechnął się siwowłosy.
- Zemszcze się na was wszystkich! - krzyknęła i zaczeła się szarpać.
- To tylko końcówki. - westchnął Yuri.
- Ale, oni mnie na schodach upuszczą! - zajęczała Nastka.
- Idę z nią. - westchneła Eva i dźwigneła się z kanapy.
Gabriel z Rafelem zaczęli powoli wnosić dziewczynę po schodach.
- Pospieszczie się tylko trochę. - powiedział Oliver.
- Szachy wam nie uciekną. - westchnął Michael.
- Ale, musimy je w końcu dokończyć. - westchnął.
- Szachy są nuuudne. - Duduś kiwał się do przodu - Co wam się w nich podoba? I dlaczego siostrzyczka ma coś na twarzy?
- Że można myśleć, a Nastka ma takie coś na twarz i muis to nosić. - westchnał Oliver.
- A, tak z ciekawości... - zaczął Yuri - On wie czy nie wie o swoim rozdwojenie jaźni?
- Jak można rozdwoić łaźnię? - zapytał David.
- Potraktuj to jako odpowiedź. - powiedział Michael.
- Ten drugi David, którego nie ma wie. - dodał Ourell.
- Czyli zmienia się jak stanie mu się krzywda. - podsumował Viktor - Tak jak w ogrodzie, kiedy zmienił się w małe dziecko.
- Nie jestem mały! - Duduś zerwał się z podłogi - Za chwilę pójde do przeczkola! Jestem już duży. - zaczął wymachiwać rękoma - A, jak będę jeszcze większy to będę latał w samolotach! - rozłożył ręce - O tak! - zaczął biegać do okoła i wydawał dźwięki silnika.
- I tak jest zawsze? - zapytał Yurio siadając koło Ourela.
- Tak.. - odpowiedział Oliver.
Duduś udając samolot wskoczył na kanapę pomiędzy Viktora i Yuri'ego.
- Będę latać! - krzyknął wskakując na oparcie.
Pech chciał, że potknął się o własne nogi i poleciał na podłogę.
- O kurwa. - David wstawał powoli z ziemi - Znowu to samo. Kto pilnuje tego dziecka?
CZYTASZ
Kuzynka Viktora Nikiforova ||Yuri On Ice
FanfictionMinął rok od pierwszych zawodów gdzie Viktor trenował Yuri'ego. W tego rocznych zawodach Katsuka znowu zdobył srebro. Nie wracają odrazu do Hasetsu zewzględu na pewną usterke. Finał Grand Prix dla Juniorów jest przełożony na późniejszy termin za czy...