Rozdział 8

647 50 19
                                    

Luna

Cały pobyt u rodziców rozmyślałam o tej kobiecie z autobusu. Kim ona mogła być? Skąd znała moje imię? Kilka razy dzwoniłam do Matteo, ale NIE ODBIERAŁ. Wysłałam mu chyba ze czterdzieści sms'ów... Na które oczywiście NIE ODPISAŁ... Obraził się czy co? A nawet jeśli to za co? Mam nadzieje, że nic mu nie jest. Od tamtego czasu jak przyszedł mnie przeprosić ( nie wiem za co...) w ogóle nie miałam z nim kontaktu... Jakby rozpłynął się w powietrzu. Dzwoniłam nawet do Gastona. Ale on też NIE ODEBRAŁ. Zmówili się, czy jak? Nie wiem dlaczego, ale strasznie martwię się o Matteo. Boję się, że to przeze mnie... Sprawiłam mu przykrość... Muszę z nim porozmawiać.  Szłam właśnie w stronę przystanku. Tata zaoferował, ze mnie odwiezie, ale wiedziałam, że wtedy niczego nie przemyśle...

Następnego dnia, Narracja trzecioosobowa

Matteo nadal nie odbierał. Dziewczyna nie spała całą noc, więc rano zdecydowała, że pójdzie do jej ulubionego parku. Może spotka tam Gastona lub Matteo i będzie mogła z nimi porozmawiać. Spacerowała wśród śpiewu ptaków, gdy przed sobą dostrzegła szczupłą, wysoką postać na wrotkach. " To na pewno Matteo! " - pomyślała i podbiegła do chłopaka chwytając z jego nadgarstek. Brunet syknął z bólu, gdy ścisnęła mocniej.

- Matteo, martwiłam się o ciebie. - powiedziała z troską w głosie.

- Nie było o co... - odparł chłopak obojętnie.

Dziewczyna, która wciąż trzymała chłopaka z rękę wyczuła pod palcami coś niepokojącego... Jakby ranę... Odwróciła jego dłoń, tak aby ujrzeć jego nadgarstek. Zobaczyła tam kilka świeżych, ledwo zaschniętych ran.

- Matteo, co to jest? - wyszeptała przerażona.

- To nic takiego... Nie martw się kelnereczko. To nie jest ważne...

Chłopak zaciągnął rękaw bluzy na dłonie tak, aby nie było widać blizn. Schował ręce do kieszeni. Odchodząc od dziewczyny wypowiedział jeszcze tylko:

- Nie martw się o mnie księżniczko, proszę...

***

Eh... Nie skomentuję... To jest dno... Szczególnie pierwszy akapit...   :(

Rozdział niesprawdzony więc sorki za jakiekolwiek błędy.

Komentujesz = Motywujesz 

La amistad es fuerte, pero el amor perdura mas - Lutteo [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz