~Two~

449 35 4
                                    

Nie mam pojęcia jak długo spałam na kanapie. Sekundy czy minuty? Godziny czy dni? Tygodnie czy miesiące? Lata czy wieki? Spałam tak długo, póki ktoś mną lekko nie szturchnął. Ostrożnie otworzyłam oczy, a następnie je mrużąc, spojrzałam na pochylającego się nade mną bruneta. Oboje milczeliśmy. Jedno patrzyło w oczy drugiemu. Staliśmy tak bardzo długo, gdy on przemówił pierwszy:

- Hej, mogę ci pomóc?- spytał, uśmiechając się. Tak po prostu. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Byłam w ogóle zaskoczona tym pytaniem. Czułam się zakłopotana, więc wstałam i odezwałam się do tajemniczego chłopaka:

- Nie chcę twojej pomocy. Dam sobie radę sama- i poszłam do Nory. Noworodek spał dalej, a ja delikatnie ubrałam dziewczynkę, owinęłam ją w koc. I wyszłam z tego domu. Dopiero po kilku minutach zorientowałam się, że zapomniałam toreb i nosidełka. Trudno, ja tam nie wrócę. Co ten chłopak sobie myślał? No dobrze, wystraszył mnie trochę, ale nie aż tak bardzo. Mam siedemnaście lat i umiem zatroszczyć się o samą siebie oraz dwutygodniową siostrę. Kiedy nastała noc, a była ona bardzo chłodna, nie wiedziałam co robić. Wiało z północy, szalała burza śnieżna. Nie miałam ochoty iść na stację kolejową lub gdziekolwiek indziej. Nie miałam innego wyjścia jak tylko spędzić ją na schodach domu, w którym poznałam bruneta. Po paru godzinach dotknął mnie okropny ból głowy. Wstałam, trzymając Norę na rękach. Chciałam stąd odejść, jednak wtedy straciłam czucie w nogach i runęłam na ziemię, tracąc przytomność.

*****ileś momentów później*****

Zbudziło mnie dziwne uczucie ciepła. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że jestem w pokoju, leżę na łóżku, a obok mnie siedzi chłopak.

- Masz wielkie szczęście. Gdybym nie usłyszał płaczu twojej córki, kto wie, wychłodziłybyście się na śmierć- powiedział, sprawdzając przy okazji mi temperaturę.

- Kochana, masz czterdzieści stopni gorączki! Jesteś chora!- dotknął mojego czoła, po czym gdzieś poszedł i wrócił po minucie.

- Spoko, twoja córeczka śpi. Nakarmiłem ją i przebrałem oraz wykąpałem, więc możesz spokojnie leżeć i odpoczywać- oznajmił. Sądząc po wyrazie jego twarzy, musiał być zadowolony z tego, że wykąpał małą. Ale zdziwił mnie jeden fakt. Nora nie lubiała być naga przez dłuższy czas i powinna głośno płakać. Więc czemu tego nie słyszałam? Chłopak podszedł i usiadł obok mnie.

- To nie jest moja córka- wypowiedziałam to z wielkim trudem. On popatrzył na mnie zaskoczony i zapytał:

- No to kim?-

- Siostra...Dwa...Tygodnie...Nora...- odpowiedziałam, po czym zaniosłam się gwałtownym kaszlem. Nie mogłam go opanować. Kiedy myślałam, że przeszło, usiadłam by nabrać powietrza do płuc. I wtedy dopadł mnie kolejny atak. Jednak ten był gorszy od poprzedniego. Brunet mocno się wystraszył, bo klepał mnie między łopatkami i ciągle powtarzał: Oddychaj, oddychaj, oddychaj!
W końcu napad kaszlu ustąpił, a on spojrzał mi w oczy, a następnie powtórzył pytanie, tyle że bardziej poważnie:

- Hej, mogę ci pomóc?-

- T...tt...ttt....aa...tak- odrzekłam. Nie miałam innego wyjścia jak tylko się zgodzić. Byłam tak osłabiona, że oparłam swoją głowę na jego piersi i usnęłam. Chłopak pogładził moje włosy i rzekł:

- Jestem Alan-

Hey, can I help you? ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz