Harry wyjątkowo nie miał koszmarów, ani nie budził się w nocy, jak się mu często zdarzało. Według niego, to przez mieszkających tu ludzi, którym może naprawdę zaufać i wie, że jest tu bezpieczny. Pomimo, że jest to sierociniec, to wszystkie dzieci są należycie traktowane. Teraz nawet, dzięki Harry'emu wszyscy dużo lepiej siebie nawzajem traktowali. Starsi nie bili młodszych, a wszyscy drugiemu pomagali. Dzieciaku przywiązali się do siebie bardziej. Nie wypychały się przed innych, byle tylko zostać adoptowanym. Szczerze patrzyli na druga osobę. Tak naprawdę nie było im tak źle w tym miejscu. Może właścicielami są czarodzieje, ale nie są zbyt zamożni. Przynajmniej jak na magiczne standardy. Wśród mugoli byliby dosyć bogaci. Sebastian zarabia jako mistrz eliksirów, a Marlena jest prywatnym lekarzem. Żadne z nich nie umie gotować, więc mają wynajętą kucharkę, ale ona jest jakaś gburowata i gotuje podstawowe, byle jakie dania, nie patrząc na dzieci. Dlatego, gdy Harry tu jest i jak wcześniej wstanie, to stara się im zrobić jakieś smaczne śniadanie. I właśnie to postanowił dzisiaj zrobić.
Po tym jak się umył zszedł na dół do kuchni. Ponieważ wstał jak zawsze o 5.00, to kucharki jeszcze nie było. Ona przyjdzie gdzieś za około godzinę. Dlatego miał dużo czasu. Czasami się denerwowała, że w ogóle wchodzi do kuchni i przeszkadza jej w pracy, ale na razie nic nie zrobiła. A Harry nie zwracał na nią uwagi. Nie myślał, że może mu coś zrobić.
Gdy był już w kuchni postanowił zrobić naleśniki. Wyciągnął potrzebne składniki, zrobił ciasto i zaczął smażyć. W między czasie przygotował słodki twarożek, mus z białej i mlecznej czekolady oraz dżemy malinowe, truskawkowe, pigwowe i jabłkowe, zrobione z owoców z ogródka należącego do sierocińca.. Wszystko przygotował i ustawił na kilku talerzach. Następnie rzucił na wszystko urok konserwujący. Mógł to zrobić tylko dlatego, że nauczył się magii bezróżdżkowej, co przez branzolety, założone przez Dumbledora było naprawdę trudne i trochę bolesne. Harry o tym nie wie, ale to dlatego, że chłopak był bardzo potężny magicznie i miał zadziwiająca wolę oraz upór. Większość czarodziejów nie wierzy, że jest to możliwe. Głównie przez propagandę ministerstwa, ale tak naprawdę większość osób może się tego nauczyć. Nie jest to łatwe, potrzeba do tego więcej mocy i skupienia. Do tego trzeba opanować ilość przekazywanej mocy. Normalnie za czarodzieja w większej części robi to różdżka, która jest przekaźnikiem.
Kiedy już kończył wybiło godzina 6.00 i przyszła kucharka. Miała zimne blond włosy spięte w koka, wodniste, niebieskie oczy oraz srogi wyraz twarzy. Harry jej nie lubił. Zawsze wyglądała na wściekłą i nie zadowoloną z życia. Do tego trochę przypominało mu wujka, ale nikomu o tym nie powiedział, największą różnicą między nią, a jego wujkiem było to, że jej się nie bał. Choć ona też go nienawidziła, to nigdy nie podniosła na niego ręki, wysyłała mu tylko wrogie spojrzenia pełne tłumionej furii i czasami krzyczała na niego, ale McGiver'owie nigdy na to nie pozwalali, wiedząc, że Harry nie przyjmuje dobrze, gdy ktoś przy nim krzyczy. Teraz gdy go zobaczyła, jak układał ostatnie naleśniki na talerzach naprawdę się zezłościła.
- Nie będziesz mi zabierał pracy, ty paskudny bachorze!! Oni MI za to PŁACĄ!!! Kuchnia to mój rewir i się do niej nie zbliżaj!! Słyszysz co do ciebie mówię!!! Wynocha stąd!!! - krzyczała bardzo głośno, Harry po ostatnim wydarzeniu z wujem był nieco roztrojony, więc jej krzyki przestraszyły go bardziej niż zwykle, ale starał się jej tego nie pokazać. A akurat aktorem był znakomitym.
- Niech pani nie krzyczy.- powiedział spokojnie.- Wcale nie próbowałem zabierać pani pracy. Często tu przychodzę i właściciele wiedzą, że robię często posiłki. Pani też o tym wie i nie powinna pani mieć do mnie o to wyrzutów. - mówił najspokojniej jak potrafił, ale na kucharkę to nie działało. Szybkim krokiem podeszła do chłopaka i uderzyła go w twarz. Harry nie zdążył nawet zareagować, a uderzył w ścianę obok i upadł na podłogę, wydając przy tym krzyk zaskoczenie.
CZYTASZ
Harry Potter i inny Świat
Fiksi PenggemarHarry Potter, jego prawdziwe życie u wujostwa, jakie ono było? Kto mu pomagał gdy nie dawał rady? Co się stanie, gdy przyjaciele okażą się wrogami? Z kim zaprzyjaźni się w szkole, po tak druzgocącej zdradzie? Do czego posuną się Gryfoni terroryzowan...