Kiedy tonę w myślach
przy kartce i szukam w duszy
słów …
A za oknem tez poszukujący ludzie.
Spadł deszcz znów.
I brak mi już tchu.
Widzę ze nie mogą odnaleźć tego czego
ja szukam.
Nasze życie to wieczne poszukiwanie
śpiewu zgasłych wspomnień słucham.
I ciągle tęsknie za czym? Nie wiem…
Znów tonę i nic może wszystko okazało
się snem.
Za oknem, za mokrym od płaczu tych
którzy nas opuścili. Skąd wiesz być może
tez ich coś smuci?
Nic nie da to zbędnością okazały sie wiersze
Przestane z piórem ślęczeć.
Pakuje się na wędrówkę jestem juz gotowa
Wiem ze wielu odpowiedzi nie poznamy.
Wedrujemy i szukamy.
Jesli poddasz sie nawet nie zdołasz sie spakowac
Spróbuj zabrac sie ze mna na wycieczke
i z tymi za oknem, całym swiatem.
Tak trwamy razem w płaczu z nieba grzmocistym na
nim haftem.
Nagle płacz znika i złoty usmiech
A w wiele domach Ci którzy bali sie tego podjac,
z plecakami przy kolanach
I w samym sobie w lusterku zadurzen
Trzeba byc silnym i dac sobie rade
I chociaz sprobowac wybrac sie na ta wyprawe…