8

305 16 0
                                    

Rano nie zastałam Filipa w łóżku, zostawił mi karteczkę z wiadomością , że poszedł na spotkanie i zapewne wróci wieczorem. Lekko skacowana wstałam , by sprawdzić jak źle wyglądam. Po zrobieniu porannej toalety , wybrałam się na słodkie śniadanie w kawiarence niedaleko hotelu. Porozmawiałam z Dominiką i ustaliłyśmy szczegóły naszego wyjazdu nad jezioro. Później popracowałam nad dokumentami do firmy i poszłam zwiedzać. Z Filipem spotkaliśmy się na stołówce w towarzystwie dwóch pięknych kobiet. Co to za spotkanie, hm? Oczywiście widać po nich było , że siłownia na pierwszym miejscu. Poczułam się odrobinę skrępowana , bo ewidentnie nie będą się liczyły z moim zdaniem.

-O Zuza , to są Marie i Martina córki mojego inwestora. Panie to moja asystentka Zuzanna. - przedstawił nas sobie , a one spojrzały po sobie znacząco.

-Zjedzmy.- zaproponowała blondynka i poczekała , aż Filip odsunie im krzesła , ja niestety na niego nie poczekałam , bo nie urzekł mnie ten gest. Spędziliśmy 30 minut w dość krępującej atmosferze, później pojawił się biznesmen  i rozmowa potoczyła się gładko. Zakończyliśmy spotkanie wspólnym drinkiem i rozeszliśmy się w swoje strony. W międzyczasie zadzwonił do mnie Piotrek.

-Masz coś dla mnie?- spytałam odchodząc na bok.

-Tak. Całą serię badań. Wskazują , że nie może mieć dzieci. Jutro do ciebie podjadę wieczorem i ci zostawię te dokumenty.

-Dobrze. Wracam po południu. - odpowiedziałam i rozłączyłam się , gdyż Filip do mnie podszedł , a nie chciałam , by na razie się dowiedział o tym.

*

Następnego dnia Filip prosto z lotniska odwiózł mnie do mieszkania, a sam wrócił do siebie. Potrzebowaliśmy już od siebie odpocząć. Wzięłam prysznic i przygotowałam kolację , a Piotr był już w drodze do mnie. Przyszykowana wyczekiwałam dzwonka do drzwi , kiedy już go usłyszałam , poszłam otworzyć , ale nie spodziewałam się Klausa. Wybałuszyłam oczy na jego widok , gdyż był poobijany i lekko krwawił. Zaprosiłam go i poszłam po apteczkę.

-Co się stało?- spytałam i pomogłam mu zdjąć marynarkę.

-Byłem z Izą na kolacji i pojawił się jej facet. Trochę mnie pokiereszował   ,ale nie zostałem dłużny. Ma złamany nos i mnóstwo siniaków na ciele.

-Jesteś niemożliwy , wiesz?- bąknęłam i przyłożyłam mu gazę.

-Ona bardziej. - mruknął pod nosem , a ja opatrzyłam resztę ran i usłyszałam dzwonek do drzwi.

-Prześpisz dziś tutaj. Ja będę spała u Dominiki. I nie waż się przeciwstawiać. - oznajmiłam i podeszłam do drzwi , by otworzyć Piotrkowi. Gdy mnie zobaczył najpierw wyściskał , a później ucałował w policzek. Zestresowana i zadowolona jednocześnie , poprowadziłam chłopaka do salonu , gdzie mieliśmy omówić papiery.

-Czyli co? - zapytałam pełna niepokoju.

-Nie może mieć dziecka. Nigdy. Oszukała was.- stwierdził a mi zmiękły nogi.

-I jak ja mu teraz to powiem?- załamałam się.

-Spokojnie i nie zwlekaj za długo. - skomentował i obejrzał się za siebie , bo Klaus wyszedł z łazienki bez koszuli. Zarumieniona spojrzałam na swoje buty , a później na kuchnie , gdzie był gotowy posiłek.

-Może zjemy coś?

-Masz gościa. - wywnioskował Piotr i uśmiechnął się znacząco.

-To Klaus , z pracy. Miał mały wypadek. - wyjaśniłam i zaczęłam nakładać makaron.

-Ja podziękuję. Moja kobieta i ja wychodzimy dzisiaj do teatru. Cześć.- pożegnał się szybko i opuścił moje mieszkanie. Klaus przyszedł zaraz po nim i usiadł przy wysepce wpatrując się co robię.

-Kto to?- zapytał przenikliwie.

-Przyjaciel..

-Wyglądał na kogoś więcej.- prychnął , a ja się uśmiechnęłam do siebie , na szczeście tego nie widział.

-Tak , masz rację. Jest kimś więcej , ale nie mogę określić kim. To były narzeczony mojej kuzynki.

-Um..Em..- jąkał się z zakłopotaniem ,ale wybawiłam go od odpowiedzi i postawiłam przed nami pyszną kolację.

(Nie)widzialna I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz