Rozdział 11

125 10 0
                                    

POV SOPHIE

Usłyszałam brzdęk kluczy, a potem drzwi otworzyły się z hukiem. Stanęła w nich Karla. Wyglądała na wściekłą, stała tak i wpatrywała się we mnie po czym wkroczyła do środka zamykając za sobą, drzwi. Nie mogąc dłużej patrzeć na jej przerażający wzrok, spuściłam głowę w dół i bawiłam się palcami.

- Wiesz dlaczego tu jesteś? - Jej poważny ton przyprawiał o ciarki. Nie oddzywałam się, nie wiedziałam nawet co ym miała powiedzieć.

Podeszła bliżej, z każdym krokiem czułam że wpatruję się we mnie jeszcze bardziej, uporczywiej. Kopnęła tackę na której były dwie kanapki i woda, które przyniosła jakiś czas temu.

- Milcz sobie, prędzej czy później i tak będziesz musiała się odezwać. - Krążyła w tą i we tę. - Myślałaś że się nigdy nie dowiem co kombinujesz? Że Cię nie śledzę?

Kamery. Wiedziałam że dom jest monitorowany, ale nie miałam pojęcia że w środku budynku też są kamery. Wiedziała wszystko, znała każdy mój ruch. Widziała dosłownie wszystko co robiłam. Chciało mi się rzygać, na samą myśl o tym że widziała jak uprawiam seks z Nathanem, to jest intymna rzecz, która powinna zostać miedzy mną a nim. Nikogo nie powinno obchodzić to co robimy, a już tym bardziej nikt nie powinien tego kamerować i oglądać bez naszej zgody. Teraz czuję się jak prostytutka która dała się sprzedać.

- Chciałaś odbić Jasmine faceta? Dlatego się z nim przespałaś, dałaś dupy? Chciałaś złapać go na dziecko, żeby ci płacił. Oh moja droga, nie doceniłam Cię. - Pokręciła głową i wlepiła swoje lodowate spojrzenie we mnie. - Jesteś żałosna, myśląc że on możliwie zostałby z tobą, zrozum że nikt nie poleci na taką pokrakę jak ty. Za wysoka liga jak na ciebie. Jutro znów przyjdę, ale wtedy nie będzie tak miło.

Odwróciła się, otwarła drzwi i zamknęła je z głośnym trzaskiem. Przyszła mnie upokorzyć, powiedzieć jaka jestem żałosna. Złapać go na dziecko? Nie, nawet mi to przez myśl nie przeszło... chyba że on powiedział jej tak żeby ratować swój tyłek. W jednym miała rację, idiotka ze mnie. Miałam prostą zasadę, nie zakochiwać się. I tak po prostu ją złamałam dla jakiegoś faceta który tylko się mną zabawił. Świetnie. Skulnęłam się i położyłam na koc który był na podłodze rozłożony. Nie powstrzymywałam łez, niech lecą. Może wyleją ze mnie całe tę uczucia, które siedzą głęboko i za nic nie chcą wyjść. Mam dość... nie mam już ochoty na nic. Płakałam w ciszy i samotności, nie przejmowałam się tym że ktoś może mnie usłyszeć, bo to nie możliwe. Tutaj jestem tylko ja i mój własny cień.

POV KARLA

Siedziałam w gabinecie, gdy ktoś zapukał do drzwi. Zza nich wynurzyła się Jasmine, skinęłam że może wejść. Zamknęła drzwi, zbliżyła się do mojego biurka i siadła na krześle.

- Jak mamuś idą sprawy? - Zadała pytanie wlepiając wzrok w kluczę które są od piwnicy.

- Idealnie. Cel uziemiony, teraz tylko czekać aż w końcu uda nam się dotrzeć do celu finałowego, a potem ta gówniara nie będzie nam już potrzebna. A jak nasz chłoptaś? - Każdy dzień zbliża mnie do upragnionego celu, i nikt ani nic mi w tym nie przeszkodzi.

- O je mi z ręki, tylko jakiś dziwny był dziś. Może ta idiotka mu coś nagadała, ale na szczęście, mam swój urok osobisty i wiem czego facet pragnie najbardziej.

- Moja córcia, tak trzymać. Jeszcze trochę i będziemy tak bogate że kupimy sobie zamek większy niż królowa Wielkiej Brytanii.

Zaśmiałyśmy się obie, wstałam po czym podeszłam do kontuaru gdzie stoi alkohol, wlałam trochę whisky do szklanki i jednym łykiem pozbyłam się napoju. Pozbyłam się jednego faceta to i pozbędę się jego córeczki. To będzie bułka z masłem. Ta gówniara nie zniszczy całego mojego planu.


I'II Remember You III N.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz