-Hej, wszystko w porządku?- spytałam przez drzwi i zapukałam kilka razy. Chciałam wejść , ale drzwi były zamknięte. Niespokojna wyciągnęłam klucz ze schowka i włamałam się. Chłopak leżał na łóżku i patrzył w sufit. Nawet nie zerknął jak weszłam. Zmartwiona przystanęłam przy łóżku i wlepiałam się w niego. Pytałam o wiele rzeczy , ale nic nie powiedział. Jedynie poprosił , bym zamknęła drzwi i się obok niego położyła.
-Pomogę ci. - szepnęłam i pocałowałam go w policzek. Zaraz po tym zdrzemnął się , a ja nakryłam nas kołdrą.
*
Z rana również nic nie mówił. Wstał , ubrał się , zjadł i wyszedł na spacer. Usiadł na pomoście i siedział tam kilka godzin grając na gitarze. Ta informacja musiała go dotknąć. Dłużej tak nie mogłam , zadzwoniłam do swojej matki.
-Mało mówi. – odpowiedziałam i kontynuowałam jedzenie płatków.
-Nie dziwię mu się.- skomentowała moja mama.
-Nie wiem co robić.
-Przyjedź z nim do nas, na wioskę. – zaproponowała.
-Nie zgodzi się.
-Skąd wiesz, skoro nic nie mówi? Dogadajcie się i dajcie znać. Kocham was, buziaki.
-Ja ciebie też, pa.- rozłączyłam się i usłyszałam jak Filip wchodzi do pomieszczenia , w którym siedziałam.
-Z kim gadałaś?- zapytał przecierając dłońmi twarz.
-Z mamą. Chciała , żebyśmy przyjechali do nich na kilka dni.
-Zgodziłaś się?- naskoczył na mnie , co mi się nie spodobało , ale nie chciałam znowu się wykłócać.
-Nie , powiedziałam jej , że porozmawiamy.
-I chcesz jechać , prawda?
-Nie chcę , ale ona chce dobrze.
-Rozumiem.- zakpił , a we mnie się zagotowało.
-Nie jesteśmy razem , a zachowujesz się okropnie. Idę do siebie. – powiedziałam i zabrałam swoje drobiazgi kierując się , w stronę swojego pokoju. - Ogarnij się zanim inni wrócą , bo raczej cie nie zniosą.
-EJ, Zuza.
-Zadzwoń jak ci przejdzie przyjacielu. – warknęłam i chwytałam za klamkę ,kiedy odwrócił mnie do siebie i mocno przytulił.
-Zaczekaj. Nie chcę się z tobą kłócić.
-No widzisz , ja też.- westchnęłam i odwzajemniłam uścisk.
-Tęsknie za tobą.
-Martwię się o ciebie Filip.
-Wiem , ale nie jestem przyzwyczajony do takich relacji. Chciałbym..
-Żeby było jak dawniej? Ja też , ale czasu nie cofnę i też nie schudnę tyle ile byście wy wszyscy chcieli.- warknęłam i pobiegłam do siebie. Musiałam skończyć pracować.
CZYTASZ
(Nie)widzialna I, II
Fiksi RemajaZmagam się z wieloma przeciwnościami losu. W większości nie daje rady i cudem uchodze z zyciem. Mam nadzieję na nowy start , za każdym razem ,a jest ich coraz mniej. Mam na imię Zuzanna i liczę sobie już 20 lat. Jestem brunetką o kręconych , średni...