10

275 16 0
                                    

-Hej, wszystko w porządku?- spytałam przez drzwi i zapukałam kilka razy. Chciałam wejść , ale drzwi były zamknięte. Niespokojna wyciągnęłam klucz ze schowka i włamałam się. Chłopak leżał na łóżku i patrzył w sufit. Nawet nie zerknął jak weszłam. Zmartwiona przystanęłam przy łóżku i wlepiałam się w niego. Pytałam o wiele rzeczy  , ale nic nie powiedział. Jedynie poprosił , bym zamknęła drzwi i się obok niego położyła.

-Pomogę ci. - szepnęłam i pocałowałam go w policzek. Zaraz po tym zdrzemnął się , a ja nakryłam nas kołdrą.

*

Z rana również nic nie mówił. Wstał , ubrał się , zjadł i wyszedł na spacer. Usiadł na pomoście i siedział tam kilka godzin grając na gitarze. Ta informacja musiała go dotknąć. Dłużej tak nie mogłam , zadzwoniłam do swojej matki.

-Mało mówi. – odpowiedziałam i kontynuowałam jedzenie płatków.

-Nie dziwię mu się.- skomentowała moja mama.

-Nie wiem co robić.

-Przyjedź z nim do nas, na wioskę. – zaproponowała.

-Nie zgodzi się.

-Skąd wiesz, skoro nic nie mówi? Dogadajcie się i dajcie znać. Kocham was, buziaki.

-Ja ciebie też, pa.- rozłączyłam się i usłyszałam jak Filip wchodzi do pomieszczenia , w którym siedziałam.

-Z kim gadałaś?- zapytał przecierając dłońmi twarz.

-Z mamą. Chciała , żebyśmy przyjechali do nich na kilka dni.

-Zgodziłaś się?- naskoczył na mnie , co mi się nie spodobało , ale nie chciałam znowu się wykłócać.

-Nie , powiedziałam jej , że porozmawiamy.

-I chcesz jechać , prawda?

-Nie chcę , ale ona chce dobrze.

-Rozumiem.- zakpił , a we mnie się zagotowało.

-Nie jesteśmy razem , a zachowujesz się okropnie. Idę do siebie. – powiedziałam i zabrałam swoje drobiazgi kierując się , w stronę swojego pokoju. - Ogarnij się zanim inni wrócą , bo raczej cie nie zniosą. 

-EJ, Zuza.

-Zadzwoń jak ci przejdzie przyjacielu. – warknęłam i chwytałam za klamkę ,kiedy odwrócił mnie do siebie i mocno przytulił.

-Zaczekaj. Nie chcę się z tobą kłócić.

-No widzisz , ja też.- westchnęłam i odwzajemniłam uścisk.

-Tęsknie za tobą.

-Martwię się o ciebie Filip.

-Wiem , ale nie jestem przyzwyczajony do takich relacji. Chciałbym..

-Żeby było jak dawniej? Ja też , ale czasu nie cofnę i też nie schudnę tyle ile byście wy wszyscy chcieli.- warknęłam i pobiegłam do siebie. Musiałam skończyć pracować.

(Nie)widzialna I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz