1. "On nie był moim chłopakiem"

17 1 5
                                    

...
-Chodź ,ucieknij ze mną- szepną w moje usta
-Z Tobą zawsze Ash... -wydumałam wpatrując się w jego przepiękne oczy
-Koch...

-WSTAWAJ LENIU!!! -słowa mojej kochanej młodszej siostry uderzyły o moje bębenki sprawiając,że oberwała poduszką w sam środek swojej piękniutkiej twarzyczki

-Bingo.- odpyskowałam jej wstając z łóżka i wymijając ją
zwinnym krokiem.

-Tak dziekujesz mi za obudzenie Cię? Super, mogłabym mieć to wszytko gdzieś i nie budzić Cię-usłyszałam zanim weszłam do łazienki

"Jesteś zbyt łasa na kase, siostrzyczko."

Moja siostra Malia jest zmuszona (a raczej przekupiona ,ponieważ obiecałam jej 2$ za każdy poranek) by budzić mnie codziennie do szkoły, przez co nie będę spóźniona każdy Boży dzień. Tak,wiem na pewno myślisz : "Od czego są budziki" tyle ,ze historia związana z moim telefonem jest dość długa i pogmatwana. Tak czy inaczej, NIE POSIADAM TELEFONU. Czy to aż takie dziwne? Reakcja ludzi,gdy mówię im ,że nie mam telefonu jest BEZBŁĘDNA, przysięgam.
Jednym z powodów ,braku mojego własnego telefonu ,jest to ,ze uważam iż wokół nas jest mnóstwo fantastycznych i wspaniałych zjawisk oraz stworzeń, ze telefony tylko utrudniają nam spostrzeganie tych rzeczy. A drugi powód to zwykły brak zainteresowania z mojej strony w obec wyżej wymienionego urządzenia.

Robię siku (no proszę was,kto tego nie robi) po czym szybko łapie za szczoteczkę i szoruję moje zęby ,następnie myje twarz i nakładam kosmetyki do mojej codziennej pielęgnacji.

Wracam do pokoju i wdycham zapach palonego drewna ,tak ,absolutnie kocham to ,że jest jesień i tata każdego ranka rozpala kominek w salonie.
Jesień to moja ulubiona pora roku,nie dość ,ze mam wtedy urodziny ,to uwielbiam ubierać jesienne ubrania i absolutnie wielbię fakt, ze w tę porę roku nie pocę się jak świnia. (ok,teraz zdałam sobie sprawę ,ze to brzmi dziwnie)

Wybieram ubrania na dzisiejszy dzień,po czym schdzę na dół ,by ujrzeć moich rodziców oraz rodzeństwo - Malie i Dylan'a ,który dosłownie o mało co nie leży twarzą w swoim śniadaniu

-Dzień dobry -powiedział mój tata gdy mnie ujrzał ,uśmiechnęłam się i usiadłam do stołu.

-Jakie masz plany na dziś, Rosalindo? -odezwała się moja mama, ugh nienawidziłam, gdy ludzie zwracali się do mnie pełnym imieniem. Tak ,wiem "to twoje imię ,inaczej nie można się do ciebie zwracać" ,ale od czego są skróty?

-Rosie- sprostowałam- Po szkole chce iść z Malią do tej nowej księgarni ,którą otworzyli za rogiem-powiedziałam a moja siostra mi przytaknęła

-Cóż, planowałam zaprosić nowych sąsiadów na obiad ,pomyślałam ,że to byłoby mile z naszej strony by przywitać ich w naszym sąsiedztwie- odparła z uśmiechem mama robiąc cudzysłów w powietrzu przy słowie "nowych"

Co do cholery sie dzieje?

- Wydaje mi się ,ze nikt inny by tego nie zrobił ,dlatego to spadło na nas -powiedział z humorkiem tata na co mama przytaknęła że śmiechem

Zawsze podziwiam moich rodziców. Moze to zabrzmi tandetnie, ale jeśli mam wyobrazić sobie wzór idealnego małżeństwa, to właśnie oni.

-Co to za sąsiedzi? -zapytała moja siostra a ja ignorując ich rozmowę skupiłam się ją moich naleśnikach

-Oh,pamiętasz moją starą znajomą Nancy? Wcześniej mieszkała w Oklahomie,teraz rozwiodła się ze swoim partnerem i wraz ze swoim synem przeprowadza się z powrotem ,do Nowego Jorku

-Biedny ten...jak mu tam? Collin? Cabum? -odezwał się mój tata

-Calleb -powiedziałam nagle zainteresowana tematem

-No tak ,Calleb, nigdy nie miałem głowy to imion twoich wszystkich chłopaków Rosie -odgryzł się tata - Tak czy inaczej ,na pewno chłopak przeżywa te wieczne nieudane związki swojej matki

-Po pierwsze ,ON nie był moim chłopakiem ,a po drugie -spojrzałam na zegarek który wisi na ścianie -oh, niech to szlag, spóźnie się do szkoły-  jak najszybciej wstawiłam naczynie do zlewu ,poszłam do góry po moją torbę i parę innych rzeczy.
Po spakowniu książek nie mogłam znalezc mojego kluczyka do szafki

-Gdzie ty jeste...AHA MAM CIĘ -mówiłam sama do siebie ,tak w moim przypadku to normalne.

Już miałam sięgać po metal ,który ukrył się na parapecie pod stertami książek gdy przez okno ujrzałam jego.
Po prostu noszącego pieprzone kartony.

WITAJ UPOKARZAJĄCA PRZESZŁOŚCI

Timeless. | N.GOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz