Następny rozdział jutro :) Ten dzisiejszy jest za tamten tydzień.
_______________________
MOLY
Po zjedzeniu naleśników z nutellą, pozmywałam naczynia. Gdy to zrobiłam, wytarłam ręce i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i chwyciłam telefon, wybierając numer do Eli.
- Dlaczego wcześniej nie odbierałaś? - pytam, gdy usłyszałam jej głos.
- Rozmawiałam z Louisem przez skype'a.
- No dobra. Dzisiaj nie było w szkole Liama i to było dziwne. Zawsze był, a teraz zrobił sobie wolne.
- Oh, boisz się o niego? - Usłyszałam jej śmiech. - Spokojnie, pan Payne jest silnym i twardym człowiekiem. Ty coś o tym wiesz?
Pacnęłam się w czoło, ale zignorowałam jej pytanie.
- Dobra, to nic specjalnego.
- Naprawdę?
- Naprawdę, naprawdę. Rozmawiałam z Liamem o jego rodzinie.
- No i co?
- Nie powiem ci. - Uśmiechnęłam się.
- Boże, nie powiesz swojej przyjaciółce?
- Masz czas?
- Jasne, przyjdę zaraz do ciebie.
- To czekam. Do zobaczenia. - Rozłączyłam się.
Kilka minut później usłyszałam dzwonek do drzwi i zeszłam szybko na dół, otwierając je. Eli uśmiechnęła się bezczelnie.
- Cześć, kochanie - powiedziała i przytuliła mnie. - Twoich starych nie ma w domu?
- Nope. - Uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi, wcześniej wpuszczając dziewczynę do środka.
- I jest gitesik. Myślałam nad tym, żebyśmy poszły na jakąś imprezę.
- Możemy ją zrobić u mnie.
- Zrobimy tutaj? - spytała z lekka podniecona.
- Możemy potańczyć. No coś w ogóle urządzić.
- Jesteś poważna? - zaśmiała się.
- Naturalnie - powiedziałam poważnie, patrząc na nią.
- Jesteś suuuper - odpowiedziała.
Poszłyśmy do mojego pokoju. Podeszłam do wieży i włączyłam głośno muzykę.
- Kocham tą piosenkę, jak i Adama Levine'a - powiedziała z uśmiechem Elizabeth, poruszając głową w rytm piosenki.
- Ja też. - Skinęłam głową.
- W weekend powinniśmy na sto procent iść do jakiegoś klubu.
- Idziemy do ogrodu?
- Dobry pomysł. Potrzebuję świeżości. Tutaj jest gorąco.
- Jesteś głupia - powiedziałam głośno i zaśmiałam się.
- Haha, a ty jesteś w porządku? - zaśmiała się, pokazując na mnie palcem.
Wyszłyśmy z pokoju i poszłyśmy tylnym wyjściem do ogrodu. Rozłożyłam leżaki i położyłyśmy się na swoim. Zamknęłam oczy, wsłuchując się w muzykę. Zerknęłam na Eli, która miała zamknięte oczy.
- Tylko mi nie zaśnij, Elizabeth - powiedziałam głośno do jej ucha.
Podskoczyła lekko i spojrzała na mnie groźnie.

YOU ARE READING
Liam Payne my teacher | ZAKOŃCZONE
Fanfiction-Jesteś moja - szepta mi znowu do ucha, nadgryza je uwodzicielsko. -Wiem, Liam - mówię cicho.