Podczas powrotu do mieszkania , zadzwonił do mnie mój brat. Zdziwiona odebrałam za pierwszym sygnałem. Przeważnie do mnie nie dzwonił.
-Kuba , co się dzieje? Słyszysz mnie?!
-Będę ojcem.- wyszeptał , a ja nie dowierzałam w to co powiedział. To jakiś sen. Niemożliwe ,przecież on jest za młody , to dziecko..
-CO?!- wrzasnęłam.
-CO mam zrobić?!- panikował , ale ochłonęłam i zdałam się na rozum.
-A co zrobiłeś?!
-Coś okropnego.
-Mów.
-Wpadłem w szał , ale nic nie powiedziałem, tylko wyszedłem , rozwaliłem miejski kosz i dzwonię do ciebie.
-Spokojnie. Najpierw się uspokój. Nie możesz jej tak zostawić..
-Siostra ,konkret.
-Wracasz do niej i przepraszasz.
-I tyle?- zapytał niezrozumiale , ale wiedziałam , że da sobie radę. My się tak łatwo nie poddajemy , przynajmniej tak mi się wydaje.
-Będziesz wiedział co zrobić. Powodzenia. – uśmiechnęłam się pocieszająco i się rozłączyłam. Może w końcu nabierze...
*KUBA*
Stałem cały zdenerwowany przed drzwiami do jej mieszkania. Nie było jej rodziców , bo wyjechali na kilka dni. Miałem dobrą okazję wszystko wyjaśnić. Po kilku minutach dzwonienia ukazała się przede mną moja ślicznotka , cała we łzach.
-Po co przyszedłeś?- zapytała spokojnie.
-Mogę wejść?- spytałem z błaganiem wypisanym na twarzy.
-Powiedz.
-Porozmawiać. Zareagowałem zbyt raptownie.
-Wejdź.
-Przepraszam, powinienem zachować się jak facet , a nie jak ciota i uciekać od odpowiedzialności.
-Czyli , że..
-Nie musisz usuwać. Chcę ją z tobą wychować na najlepszą , najtwardszą babkę na ziemi.
-A skąd wiesz , że to ona?
-Kochanie, proszę cię. Poczułem to.. tutaj.- zażartowałem , a ona mnie uderzyła i przytuliła.
-Wiesz , że mamy po 18 lat.- napomniała widocznie zmartwiona , a ja podzielałem jej przeczucia.
-Wiem.
-A skąd pieniądze?
-Poradzimy sobie , nie martw się.-Podziękuj jej.
-Hm?
-Zuzi , że cie uspokoiła. – szepnęła i zaśmiała się na końcu.-Skąd wiedziałaś?- zapytałem z ciekawością.
-Ona już taka jest i ty też. Nienawidzicie się i wspieracie jednocześnie.-Hehe. Masz rację. Muszę z nią pogadać.
-Będziesz ze mną , kiedy powiem rodzicom?
-Oczywiście.
-Tak?
-Zdziwiona?
-Tak , bo nie dogadujecie się z moim tatą.-Teraz będziemy musieli zacząć , ze względu na WAS.- skomentowałem i pocałowałem ją w skroń. Spędziliśmy miło resztę dnia , a wieczorem pojechaliśmy do mojego domu , oznajmić dobrą wiadomość.
CZYTASZ
(Nie)widzialna I, II
Fiksi RemajaZmagam się z wieloma przeciwnościami losu. W większości nie daje rady i cudem uchodze z zyciem. Mam nadzieję na nowy start , za każdym razem ,a jest ich coraz mniej. Mam na imię Zuzanna i liczę sobie już 20 lat. Jestem brunetką o kręconych , średni...