12

295 18 0
                                    

Podczas powrotu do mieszkania , zadzwonił do mnie mój brat. Zdziwiona odebrałam za pierwszym sygnałem. Przeważnie do mnie nie dzwonił.

-Kuba , co się dzieje? Słyszysz mnie?!

-Będę ojcem.- wyszeptał , a ja nie dowierzałam w to co powiedział. To jakiś sen. Niemożliwe ,przecież on jest za młody , to dziecko..

-CO?!- wrzasnęłam.

-CO mam zrobić?!- panikował , ale ochłonęłam i zdałam się na rozum.

-A co zrobiłeś?!

-Coś okropnego.

-Mów.

-Wpadłem w szał , ale nic nie powiedziałem, tylko wyszedłem , rozwaliłem miejski kosz i dzwonię do ciebie.

-Spokojnie. Najpierw się uspokój. Nie możesz jej tak zostawić..

-Siostra ,konkret.

-Wracasz do niej i przepraszasz.

-I tyle?- zapytał niezrozumiale , ale wiedziałam , że da sobie radę. My się tak łatwo nie poddajemy , przynajmniej tak mi się wydaje.

-Będziesz wiedział co zrobić. Powodzenia. – uśmiechnęłam się pocieszająco i się rozłączyłam. Może w końcu nabierze...

*KUBA*

Stałem cały zdenerwowany przed drzwiami do jej mieszkania. Nie było jej rodziców , bo wyjechali na kilka dni. Miałem dobrą okazję wszystko wyjaśnić. Po kilku minutach dzwonienia ukazała się przede mną moja ślicznotka , cała we łzach.

-Po co przyszedłeś?- zapytała spokojnie.

-Mogę wejść?- spytałem z błaganiem wypisanym na twarzy.

-Powiedz.

-Porozmawiać. Zareagowałem zbyt raptownie.

-Wejdź.

-Przepraszam, powinienem zachować się jak facet , a nie jak ciota i uciekać od odpowiedzialności.

-Czyli , że..

-Nie musisz usuwać. Chcę ją z tobą wychować na najlepszą , najtwardszą babkę na ziemi.

-A skąd wiesz , że to ona?

-Kochanie, proszę cię. Poczułem to.. tutaj.- zażartowałem , a ona mnie uderzyła i przytuliła.

-Wiesz , że mamy po 18 lat.- napomniała widocznie zmartwiona , a ja podzielałem jej przeczucia.

-Wiem.

-A skąd pieniądze?
-Poradzimy sobie , nie martw się.

-Podziękuj jej.

-Hm?
-Zuzi , że cie uspokoiła. – szepnęła i zaśmiała się na końcu.

-Skąd wiedziałaś?- zapytałem z ciekawością.
-Ona już taka jest i ty też. Nienawidzicie się i wspieracie jednocześnie.

-Hehe. Masz rację. Muszę z nią pogadać.

-Będziesz ze mną , kiedy powiem rodzicom?

-Oczywiście.

-Tak?

-Zdziwiona?
-Tak , bo nie dogadujecie się z moim tatą.

-Teraz będziemy musieli zacząć , ze względu na WAS.- skomentowałem i pocałowałem ją w skroń. Spędziliśmy miło resztę dnia , a wieczorem pojechaliśmy do mojego domu , oznajmić dobrą wiadomość.

(Nie)widzialna I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz