Dzień 2

15 1 1
                                    

Okej. Wiec jestem tu znowu. Bardzo zmieszana po ostatniej akcji gdy przyszedł Mikel. Może zacznę od tego, że to jak mnie potraktował było okropne. Nadal nie mogę w to uwierzyć. A więc było to tak:
- Ej ty szmato- tak to było do mnie nie wiedziałam co powiedzieć - Kurwa słyszysz mnie czy nie ?- tak bardzo mnie znienawidził.
- Cześć - zaczęłam spokojnie ale wiedziałam, że źle skończę.- Chciałeś coś ode mnie?
- Widzę, że znalazłaś kolejnego sponsora na twoje "kobiece sprawy" - powiedział to z uśmiechem na twarzy a ja stałam i nie wiedziałam co powiedzieć.
- Przestań Mikel proszę, nie rozumiem o co ci chodzi. - miałam już łzy w oczach i widziałam jak przez mgłę.
- Tak najlepiej powiedzieć, że niczego nie rozumiesz szmato - wykrzyknął mi prosto w twarz i zobaczyłam jak Adam odwraca się i idzie w naszą stronę. Czułam zdenerwowanie i ulgę wiedząc,  że ktoś stanie w mojej obronie.
- Hej zostaw ją w spokoju - poczułam zupełną ulgę. 
- A ty to jesteś nowym sponsorem tej suki-  zaczął się śmiać na cały głos. Czułam jak słone łzy wylewają się spod moich powiek, nie wiedziałam co robić.
- Przestań tak o niej mówić skurwielu - i wtedy Adam rzucił się na Mikel'a a ja pobiegłam żeby ich rozdzielić i przy okazji dostałam od Mikel'a w nos polała się krew- zobacz co jej zrobiłeś.  Chodź skarbie idziemy do higienistki.
- Należało jej się niech ma za to wszystko co mi zrobiła-  krzyczał już za nami.
- Adam poradziła bym sobie z nim - rzekłam zaplakana.
- Właśnie widziałem jak sobie poradziłaś-  i dotknął mojej zapłakanej twarzy.
- Ale wytłumacz mi dlaczego ja Adam?
- Jesteś wyjątkowa Sophie , inna niż te wszystkie plastikowe lalki.
- Ale...- przerwał mi nagle.
- Sophie jesteś moja, nawet cała od krwi.  - powiedział tak czule na co otuliłam jego kark swoimi rękami aż dodaliśmy się do higienistki.
- Mocno oberewałaś, ale to nic poważnego,  na wszelki wypadek zwolnię cię z reszty zajęć.
- Dziękuję pani Różo-  tak właśnie miała na imię.
- Adam dziękuję za wszystko teraz wybacz ale ja już pójdę do domu i tak nic tu po mnie.
- Słońce poczekaj-  złapał nie za nadgarstek i mocno przytulił - Chcę już zawsze być z tobą.
- Ja z tobą też .
Adam odwiózł mnie do domu. Podróż była długa, ale przyjemna. Gdy staliśmy pod moim domem Mój chłopak teraz tak mogę go nazwać , zatrzymał mnie i powiedział :
- Kochanie jeżeli ten dupek coś Ci zrobił powiedz mi, a pożałuje, że się urodził - tak właśnie taki był kochany.
- Obiecuje o wszystkim Ci opowiem w piątek a teraz muszę już lecieć Kocham cię - Adam pocałował mnie lekko w usta.
- Tak długo na ciebie czekałem - przytulił mnie wysiadłam i poszłam do domu już jako inna osoba. 

Jeżeli ten rozdział ci się spodobał zostaw komentarz i gwiazdkę 💕

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 05, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Inna Niż Wszyscy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz