5. Bluza.

95 5 1
                                    

Kamil.

Lekcję skończyliśmy o 14:25 i poszliśmy we trójkę okrężną drogą do naszych domów. Nie chciało mi się tam wracać, bo nie miałem co robić ale nie chciałem też spędzać z nimi więcej czasu.

- To do jutra! - powiedziała Laura skręcając w stronę bloków niedaleko.

- Do jutra. - odpowiedział jej Michał.

- Pa. - wydałem z siebie nie głośny dźwięk, którego pewnie nawet nie usłyszała.

Między nami panowała cisza, którą chciałbym przerwać, ale nie bardzo wiem jak.
Jednak chcę do domu. Bardzo chcę do domu!

- To co tam u ciebie? - zapytałem.

Standardzik. Dzięki temu zawsze znajduje się tematy do rozmowy.

- Nic.

- Aha.

Jednak nie wyszło.

Szliśmy dalej w ciszy, aż dotarliśmy pod mój dom.

- To pa. - wyrwał mnie z zamyśleń.

- Co? To już? Ale ja... - Michał posłał mi pytające spojrzenie. - W sumie to nic. Nara. - chciałem szybko wbiec do domu, ale okazało się, że drzwi są zamknięte. Machałem klamką i dzwoniłem dzwonkiem, ale to nic nie dało, więc zacząłem kopać drzwi.

- Boże, zostaw te biedne drzwi. Kluczy nie masz?

Klucze! Tak klucze!
Ściągnąłem plecak i zacząłem w nim grzebać w poszukiwaniu kluczy. Nie znalazłem ich.
Usiadłem na schodkach przed drzwiami i sprawdziłem telefon. Jakieś 2 godziny temu otrzymałem wiadomość od mojej rodzicielki.

"Jak coś to wyszłam z koleżankami z pracy. Będę po 20. Obiad masz w lodówce."

Siedziałem załamany przed drzwiami, myśląc o tej pysznej zupie, którą mama zostawiła w lodówce. Jak ją bardzo chcę ją zjeść...

Michał zaczął się śmiać.

- Czy ty zapomniałeś kluczy do domu?

- Tak.

- Kiedy twoja mama wraca?

- Napisała, że po 20, ale doliczmy do tego nieplanowaną godzinę złożoną z "jeszcze 5 minutek".

- Będziesz tu siedział 7 godzin?

- Tak.

- Aha. To pa. - odwrócił się i zaczął iść.

- Ej! Wracaj jełopie! - wstałem i podbiegłem w jego stronę dorównując mu kroku. - Zamierzałeś mnie zostawić na pastwę losu?

- Nie. Tylko sobie jajcowałem.

- Nieśmieszne. Jesteś moim przyjacielem musisz się o mnie i moje serce, które przez ciebie krwawi troszczyć.

- Poprawka: jestem twoim najlepszym przyjacielem co znaczy, że będę robił wszystko żeby było ci pod górkę i się z ciebie śmiał, ale i tak naprawdę będę cię kochał.

- Lepiej mi nie mów o kochaniu mnie biorąc pod uwagę to, że dowiedziałem się dzisiaj o tym, że jesteś gejem.

- Wow! Powiedziałeś "gejem", a nie "pedałem". Czy ty masz gorączkę? Albo cię podmienili? Myślę, że Laura nie będzie chciała odzyskać prawdziwego ciebie. To smutne.

- Nie, pedale.

- O, hej Kamil. - pomachał mi ręką.

- Siemka.

- Ej, a może to ja tak na ciebie działam?! Ja już wszystko wiem! Ty tak naprawdę od zawsze mnie kochałeś, ale nie chciałeś tego okazywać,bo jesteś kryptogejem, a żeby odreagować to wyżywałeś się na innych gejach. #biednyMatt.

Pedalskie dzieci awokado [yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz