3.

1.5K 100 70
                                    

Ja nwm czemu ktos to czyta yall


××××××

— Jakiś problem? — spytał Guren, patrząc na Kina z ledwo ukrywaną odrazą, kryjącą się w jego oczach.

— Ależ skąd ten pomysł? Tylko rozmawialiśmy o tym, jak wyjątkowo piękne jest dziś niebo, panie błyskotliwy — odparłaś wręcz ociekającym sarkazmem tonem, zdejmując w tym samym czasie dłoń bruneta ze swojego ramienia, ale ten nie zwrócił na żadną z tych rzeczy uwagi, nadal patrząc na waszego towarzysza.

— Oczywiście, piękne całkowicie jak ty, (y/n)-chan! — rzucił Kin, całkowicie ignorując obecność czarnowłosego. Ty zaś to prychnęłaś, wyrażając tym samym zniesmaczenie, spowodowane jego słowami. Podpułkownik przeniósł w końcu wzrok na ciebie.

— Co jest? Po prostu jestem zdziwiona jego jakże niskim poziomem IQ. — Wzruszyłaś ramionami. Tak, w towarzystwie kogoś, kto był po twojej stronie, byłaś dużo odważniejsza w kontaktach z Kinem.

— Tak, niestety zbyt wysoki to on nie jest, tu masz świętą rację — odparł, całkowicie ignorując mordercze spojrzenie drugiego z mężczyzn. - Właśnie, (y/n), nie jestem tu, żeby ratować cię od... niego. Musimy porozmawiać. — Od razu spoważniał oraz przybrał pozycję, sugerującą wagę jego słów.

— Cóż, skoro to coś ważnego, podpułkowniku, to chyba będziemy musieliśmy go zostawić. — Urwałaś, po czym zaczęłaś mówić na tyle cicho, żeby tylko on cię usłyszał — ale nie dam się zaciągnąć na kolejne spotkanie towarzyske w twoim wykonaniu, palancie. — Wykonałaś w tył zwrot i, uprzednio łapiąc Gurena za nadgarstek, odeszłaś szybkim krokiem jak najdalej od Kina, który jeszcze coś za tobą wołał. — Właściwie to najpierw mam pytanie. Jak dokładnie udało ci się wejść do mojego mieszkania, skoro tylko ja mam klucze? - Spojrzałaś na niego ze zmrużonymi oczami, teatralnie okazując podejrzliwość.

 — Już na to odpowiadałem, ale skoro chcesz, to najpierw zamykaj drzwi, potem zadawaj takie pytania — odparł lekko, z wyraźnym samozadowoleniem w głosie.

Prychnęłaś niczym kot.

— Uważaj, bo ci jeszcze uwierzę, że było otwarte.

Przestaliście się odzywać, a ciebie nagle uderzyło znaczące podobieństwo między dwoma sytuacjami. Tą sprzed kilku minut oraz pewną sprzed kilku lat. Cóż, wtedy Kin skończył w dużo gorszym stanie, niż teraz (w końcu nie doznał żadnych obrażeń!) oraz zachowywał się jakby był dużo mniej zrównoważony psychicznie niż w tym momencie, ale podobieństwo wciąż istniało. Tamta sytuacja miała miejsce dokładnie rok przed końcem świata, kiedy Kin nachodził Cię w każdej wolej chwili. Oboje byliście uczniami tego samego liceum, jednak byliście w innych klasach, ale chłopak uwziął się na ciebie już od pierwszych dni szkoły. Nie wiedziałaś nawet, co nim kierowało i przez te kilka lat nie poznałaś na to pytanie odpowiedzi. Chłopak nie zachowywał się też wtedy tak, jak teraz. Przypominał ci ten stereotypowy, przedstawiany w anime i grach obraz yandere, tylko w lżejszym wydaniu. Nie zachowywał się jak skończony palant, ale nie dawał ci też w spokoju żyć, uniemożliwiając kontakty z kolegami z klasy, czy nawet bratem.

Poza tym wszystkim, to było najprawdopodobniej twoje ulubione wspomnienie z podpułkownikiem w roli głównej, ponieważ w tamtym okresie nie był jeszcze takim bezuczuciowym i nieprzyjemnym człowiekiem, jakim stał się po latach i okazywał uczucia dużo częściej niż po objęciu stanowiska w wojsku. Oraz uderzył Kina, co — trzeba przyznać — było pięknym widokiem. Oddałabyś wszystko, żeby zobaczyć to jeszcze raz.

Avocado | Guren Ichinose x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz